* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Monika Wittmann: Wikingowie

Media Rodzina, Poznań 2010.

Podróż na północ

Wśród bohaterów zaludniających wyobraźnię małych odbiorców – a także (coraz rzadziej) bajki dla nich – wikingowie stanowią zjawisko na tyle egzotyczne, by budzić lęk i ciekawość, ale i na tyle swojskie, by nie wnikać w historię wojowników z Północy. Tym maluchom, które mimo wszystko zechcą dowiedzieć się czegoś o wikingach, z pomocą przychodzi seria „Pixi. Ja wiem!”, w której jeden z zeszytów poświęcony jest właśnie temu zagadnieniu. Monika Wittmann zdecydowała się na oryginalny temat i, trzeba przyznać, przekazuje wiadomości o przybyszach ze Skandynawii w atrakcyjny dla dzieci sposób. Jej książeczka ma jednocześnie walory edukacyjne i rozrywkowe, przynosi mnóstwo informacji w przystępnej formie – „Wikingów” czyta się i ogląda z przyjemnością, mali odbiorcy powinni być zachwyceni – zwłaszcza że na tle współczesnych bohaterów kreskówek dzielni wojownicy wypadają nad wyraz efektownie.

Autorka ładnie dzieli opowieść o wikingach na malutkie i proste do przyswojenia fragmenty. Wyobraźnię rozbudza opisami życia w północnej części Europy czy konstrukcji domów – wciąga czytelników w historię, by dopiero potem przedstawić im trudniejsze wiadomości: na przykład charakterystykę systemu państwowego czy religii. Łatwo zauważyć, że nad encyklopedyczne dane stawia przyjemne i obrazowe opisy – woli opowiedzieć, jak wikingowie określali odległość od lądu za pomocą obserwacji wody, czym żywili się podczas długich podróży i czym handlowali – zamiast podawania suchych i bezemocjonalnych wiadomości. Dotrze dzięki temu do maluchów, a także sprawi, że przedstawiane przez nią opisy na długo zapadną dzieciom w pamięć.

Jak w innych tomikach z tej serii akapity informacyjne przedzielane są graficznie wyróżnionymi miniquizami: każde pytanie ma trzy odpowiedzi i klucz do nich – to szczególnie ważne, jako że Monika Wittmann traktuje te elementy książeczki jako dodatkowe miejsce na przemycanie wiadomości i nie powtarza tam faktów z treści zwykłych akapitów, co sprawia, że dzieci nie będą mogły odgadnąć właściwej odpowiedzi samodzielnie – ale po sprawdzeniu klucza zyskają nowe informacje. To rozwiązanie służy przede wszystkim uniknięciu nudy: prawdopodobnie gdyby Wittmann chciała umieścić w tekście podobne dane, uszłyby one uwadze czytelników. Ścisłe informacje sprawdzają się natomiast idealnie jako materiał do quizowych pytań – Wittmann zamienia naukę w zabawę.

Sigrid Leberer jako ilustratorka sprawdziła się świetnie: pozwala maluchom poznać typowe dla wikingów budowle, scenerię surowej Północy i przedmioty codziennego użytku (chociaż rysunek przedstawiający rzeźbioną figurkę szachową wydaje się być pewnym nadużyciem). O rozmiarach ekspansji wikingów świadczą rysowane przez nią starannie mapki – Sigrid Leberer tworzy przekonujące choć przecież kreskówkowe rysunki.

W książeczce pojawia się jednak także błąd w zagadkach Pixi: na jednym z rysunków ma znajdować się pięć przedmiotów, których w czasach wikingów na pewno nie było, dzieci powinny je znaleźć i nazwać. Ale obok wymienianych w kluczu pięciu odpowiedzi nie pojawia się obecny na obrazku… mikser. To dowód, że korekta musi być czujna nie tylko w warstwie tekstowej.

Jest tomik „Wikingowie” książeczką przyjemną w lekturze i przynoszącą sporo ciekawych wiadomości. Czyta się ją nieźle, Wittmann nie zniechęca hermetycznym stylem czy nadmiarem wiadomości, które nie odwołują się do wyobraźni i wiedzy maluchów. To jedna z bardziej udanych publikacji w cyklu „Pixi. Ja wiem!”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz