* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 8 stycznia 2011

Dominika Oramus: O pomieszaniu gatunków. Science fiction a postmodermizm

Trio, Warszawa 2010.


Świat alternatywnych rzeczywistości

Opisywanie zjawiska kulturowego w perspektywie synchronicznej nie jest zadaniem prostym, zwłaszcza jeśli chce się przy okazji spróbować stworzyć jego najcelniejszą definicję i uchwycić reguły nim rządzące. Dominika Oramus utrudniła sobie pracę jeszcze bardziej – chcąc jak najpełniej oddać przemiany zachodzące w literaturze drugiej połowy XX wieku i współczesnej prozie popularnej postawiła na strukturalistyczne schematy. Dyskurs porządkujący zjawisko mariażu powieści science fiction i postmodernistycznych nurtów zamienił książkę „O pomieszaniu gatunków” w dość dobry przewodnik dla recenzentów – odbiorcom zorientowanym w temacie może zabraknąć głębszych analiz i poszukiwań.

Dominika Oramus swoją pracę rozpoczyna klasycznie – od prób podania definicji SF w literaturze i kulturze – pierwszy rozdział jest, jak w niemal każdej pracy naukowej, jednocześnie przeglądem stanu badań, zestawieniem odkryć i opinii badaczy. To niewątpliwie olbrzymie ułatwienie dla tych, którzy nie mieli pojęcia o literaturze SF – otrzymają oni bowiem wiedzę w pigułce, Oramus pokaże, co decyduje o tożsamości SF i kultury postmodernistycznej, sprawdzi, gdzie pojawiła się SF, prześledzi historię gatunku i poszuka podstawowych zasad, pozwalających określić przynależność utworu do tego nurtu. Zaproponuje usystematyzowany do granic możliwości i niemal podręcznikowy zestaw zagadnień: typowe fabuły, bohaterowie, motywy, historia literatury SF, a także jej wpływy na literaturę głównonurtową. Tu ujawnia się pewna słabość opracowania: o ile gatunkowi science fiction poświęca autorka mnóstwo miejsca i uwagi, o tyle już postmodernizm przyjmuje ona za zjawisko oczywiste i niewymagające rozbudowanych komentarzy, utożsamia w pewnych miejscach ten termin ze zjawiskiem popkultury, dla uproszczenia przyjmując określenie „literatura głównonurtowa”. Dychotomiczny podział na SF i całą resztę tekstów nie ma dobrego uzasadnienia – akcentowany w tytule postmodernizm służy autorce jedynie jako tło do ukazania przemian w obrębie literatury SF, umieszczanej przez badaczkę na marginesie twórczości.

Krytykom przyda się z pewnością rozdział trzeci tomu, w całości poświęcony gatunkom i podgatunkom tego typu literatury. Dominika Oramus chce usystematyzować wiedzę o SF i w encyklopedyczny niemal sposób charakteryzuje kolejne odłamy powieści science fiction. Przytacza mnóstwo przykładów i pisze w prosty sposób, tak, że laicy nie będą mieli trudności z ogarnięciem materiału, a część czytelników zapewne zechce sięgnąć po wymienione tytuły i zagłębiać się w wizjach alternatywnej rzeczywistości. Pod tym względem „O pomieszaniu gatunków” sprawdza się doskonale.

Nieco rozczarowuje za to rozdział czwarty, poświęcony Lemowi, Vonnegutowi i Philipowi K. Dickowi – Oramus łączy tu biografie twórców (ze szczególnym uwzględnieniem tych momentów, w których pisarze zmagali się z niezrozumieniem ze strony odbiorców, krytyki i badaczy) z krótkimi streszczeniami najważniejszych tytułów. Zbyt mało tu prób syntezy, jakby dążenie do idealnego uporządkowania wiadomości nakazało Oramus odsunąć na dalszy plan atrakcyjność kompozycji.

Jednak tom „O pomieszaniu gatunków. Science fiction a postmodernizm” dla tych, którzy rozpoczynają swoją przygodę z SF powinien być pozycją obowiązkową. Zawiera podstawowe i niezbędne wiadomości przekazane w przystępny sposób, a przy tym rozbudza ciekawość i zapewnia warsztat teoretycznoliteracki, przydatny w lekturze. Imponować może próba ujęcia w ramy zjawiska nie dość ostrego i wyrazistego – i efekt – przewodnik po literaturze science fiction.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz