* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 27 czerwca 2010

Robert Goolrick: Żona godna zaufania

WNK, Warszawa 2010.



Opowieść o pożądaniu

Dla powieści obyczajowych kierowanych do pań Fannie Flagg przywróciła atmosferę małego, sennego miasteczka, którego mieszkańcy uwikłani są w całą sieć kryminalnych intryg i skrywają we wspólnej chcąc nie chcąc przeszłości mroczne tajemnice. Robert Goolrick także przyznaje się do urzeczenia pełnym grozy klimatem „ciemnej, spustoszonej duszy amerykańskiej wsi”. Nie decyduje się na stworzenie czytadła, wybiera gniewną powieść psychologiczną o zabarwieniu sensacyjnym. Stawia na wyrazistą, miejscami aż przerysowaną fabułę i bohaterów wyizolowanych z pierwotnie wybranego środowiska.

Akcja przeniesiona została na początek XX wieku, lecz daty nie mają tu większego znaczenia, gdyż autor skupia się niemal wyłącznie na odmalowywaniu emocji i relacji między trójką postaci. Tło historyczne – a nawet społeczne – praktycznie nie istnieje, sfera obyczajowa jest budowana na potrzeby książki. Ralph Truitt, mężczyzna samotny od dwudziestu lat, decyduje się na poślubienie kobiety, którą zna jedynie z odpowiedzi na ogłoszenie matrymonialne. Gdy Catherine Land przybywa do miasteczka, od razu wychodzi na jaw pierwsze z jej kłamstw: kobieta o olśniewającej urodzie do listów dołączyła fotografię banalnej i nieatrakcyjnej osoby. Ralph nie wie, że jego nowa partnerka ma do wypełnienia okrutną misję.

Stopniowo autor odsłania przed czytelnikami motywacje postaci, hańbiące sekrety i zdarzenia, które rzutują na dalsze losy bohaterów. Nie waha się przed stosowaniem mocnych środków, jakby fabularnym rozmachem próbował trochę usprawiedliwić koncentrowanie się na schemacie już wyeksploatowanym, wizją miłosnego trójkąta. Odważne wydarzenia osłabiałyby wiarygodność akcji – ale przed podejrzeniem o wybujałą fantazję chroni Goolricka oddalenie czasowe. Zresztą – skoro liczą się powiązania międzyludzkie i zmieniające się w miarę rozwoju książki uczucia – intryga schodzi na dalszy plan Na początku prosta historia o budzącej zainteresowanie przyszłości zamienia się w zagmatwaną, skomplikowaną opowieść, w której tu i teraz przypomina wierzchołek góry lodowej. Robert Goolrick lubuje się w zmienianiu kierunku akcji w chwili, gdy już – jakby się wydawało – zmienić niewiele można. Dzięki temu rozwiązaniu nie tyle dynamizuje fabułę, bo modyfikacje wprowadza dość regularnie – co raczej otwiera nowe możliwości dla prezentowania damsko-męskich układów.

„Żona godna zaufania” to opowieść o pożądaniu. Na początku książki właśnie pożądanie kieruje bohaterami i staje się przyczyną ich frustracji. Niemożliwe do zaspokojenia i obarczone ciężarem zła i krzywdy, dominuje w życiu Ralpha. Robert Goolrick wykorzystuje ten motyw dla naszkicowania kilku scen erotycznych, a pragnienie przygłusza inne odczucia. W zmysłowych i wysmakowanych opisach nie brakuje żaru namiętności i zaangażowania – próżno by za to szukać miłości. Ta rozwija się dopiero, gdy Goolrick pozwala emocjom wygasnąć.

Inni ludzie pojawiają się tu bardzo rzadko, cała uwaga autora skupia się na konstruowaniu wewnętrznego świata między trzema postaciami. To świat, który niszczy i nie daje nadziei, a jednocześnie niebezpiecznie wciąga. Autor stawia pytania o granice ludzkiej wyrozumiałości ale i obłudy. Zastanawia się, ile można drugiemu człowiekowi wybaczyć. Znajdą się w tej książce momenty wzruszające, znajdą się i takie, które budzą odruchowy sprzeciw. „Żona godna zaufania” nie może być lekturą lekką, łatwą i przyjemną – zmusza do refleksji nad związkami, zdradzając, jak mało można wiedzieć o bliskich.

Robert Goolrick aktualizuje temat stary jak literatura i wykorzystywany od wieków – ale za sprawą odważnych pomysłów i pozbawionego kompleksów rytmu narracji może sobie pozwolić na odbanalizowanie stereotypów. Świeże spojrzenie na zagadnienia związane z miłością, zdradą i pożądaniem to mocna strona tej powieści, utrzymanej w lekko onirycznym rytmie (momentami wpadającym w niemal hipnotyczny czy narkotyczny trans).


3 komentarze:

  1. Anonimowy30/6/10 22:11

    Recenzja bardzo zachęca do przeczytania tej książki. Zgadzam się z nią w zupełności. Kto jeszcze nie czytał, a gustuje w tego typu literaturze - powinien przeczytać. Na pewno się nie zawiedzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobra recenzja. Sama z pewnością lepiej bym tego nie ujęła. Książka odnawia stary temat, ale robi to z impetem, zdecydowaniem więc spodoba się na pewno amatorką "wichrowych wzgórz" i innych podobnym temu tytułowi pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy14/3/11 14:56

    Książka godna polecenia... czyta sie ja migusiem, jest bardzo wciagajaca, jak dla mnie rewelacja!!!! Pozdro.

    OdpowiedzUsuń