* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 20 grudnia 2022

Michael Ian Black, Debbie Ridpath Ohi: Martwię się

Nasza Księgarnia, Warszawa 2022.

Prognozy

Trójka bohaterów - Flaming, Ziemniaczek i Dziewczynka - powołani do istnienia przez Michaela Iana Blacka oraz Debbie Ridpath Ohi - tłumaczą dzieciom skomplikowany świat emocji i uczuć ludzi. Przeżywają to, co dzieci i dorośli, żeby na ich przykładach można było wytłumaczyć, czy warto skupiać się na przykrych sprawach, rozpamiętywać albo męczyć się czymś, co się nie wydarza. Dzieci dowiedzą się tu sporo - odkryją w doświadczeniach Ziemniaczka i jego kompanów własne spostrzeżenia, tyle tylko, że tu opatrzone będą one wyjaśnieniami. Bardzo potrzebnymi: i maluchom, i ich rodzicom, bo książka, chociaż jest picture bookiem, nadaje się do wspólnego czytania i prowokuje do późniejszych rozmów. "Martwię się" to kolejny tomik w genialnej serii. Czysta okładka z Ziemniaczkiem ze zmartwioną miną jednoznacznie pokazuje, na czym skoncentruje się uwaga autorów i odbiorców. To pozycja dla dzieci, które boją się niedalekiej przyszłości (a przy okazji też dla dorosłych, którzy snują pesymistyczne rozważania i męczą tym swoje otoczenie - być może zabawna przygoda Ziemniaczka i jego przyjaciół zapewni im wskazówki postępowania).

Wszystko zaczyna się od tego, że Ziemniaczek się zamartwia. Zastanawia się nad wszystkimi złymi rzeczami, które mogą go spotkać w niedalekiej przyszłości. To sprawia, że Ziemniaczek nie ma ochoty na żadne zabawy. Chce też zarazić brakiem entuzjazmu swoich przyjaciół: dziwi się, że oni nie drżą ze strachu przed kolejnymi nieprzyjemnościami. A przecież wypadki zdarzają się bez przerwy: sam Ziemniaczek kiedyś przeżył bolesne sturlanie się ze stołu. Flamingowi dziób utknął w słoiku z masłem orzechowym, a Dziewczynka miała rękę w gipsie. Jak zatem zachować pozytywne myślenie? Bohaterka tomiku ma na to pomysł, bo zauważa coś, czego Ziemniaczek w swoim strachu nie dostrzega: że we wspomnieniach nawet te złe wydarzenia zamieniają się w coś ciekawego i już nie męczą tak bardzo, wiążą się za to z nieoczekiwanymi przyjemnościami. Każdy wiąże ze swoim doświadczeniem coś, co umiliło mu przykre chwile - a to oznacza, że zamartwianie się nie ma sensu: nie dość, że przykrości trwają krótko, to jeszcze okraszone są miłymi zachowaniami bliskich. Nie da się uniknąć tych przykrości - ale nie ma też racji bytu rozmyślanie o tym, co może się wydarzyć. Udaje się autorom przekonać do tego Ziemniaczka i samych odbiorców - i to wniosek płynący z tej krótkiej lektury.

Jak zwykle w serii jest w tym tomiku sporo humoru. "Martwię się" to książka przesycona uśmiechami, sporo się dzieje i sporo jest elementów, które rozśmieszą małych odbiorców i przekonają ich, że nie warto poddawać się czarnym myślom. Dla dorosłych to wskazówka, że należy rozmawiać z pociechami o ich zmartwieniach, troskach i lękach - dzięki temu wszystkim będzie łatwiej w życiu. A do Ziemniaczka i spółki zawsze warto zaglądać - to bohaterowie, którzy nigdy nie pozwalają na nudę i zawsze mają w swoich relacjach coś interesującego dla wszystkich odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz