* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 30 czerwca 2020

tekst: Maciej Byliniak, opracowanie graficzne: Ewa Stiasny: Zwierzyniec. Okazy wybrane

Międzynarodowe Centrum Kultury, Dwie Siostry, Warszawa 2018.

Muzeum zwierząt

Jest to książka nietypowa i bardzo pomysłowa. Stworzona z fragmentów dzieł, które można obejrzeć w polskich muzeach, starych drukach czy zbiorach bibliotecznych. To obrazy, pocztówki i szkice, rzeźby, zabawki, reklamy, pomniki, makatki, ryciny, plakaty, a nawet… nietypowe znaki drogowe. Z każdego eksponatu wybrane zostały motywy zwierzęce – i potraktowane jako ilustracje do prostych bajek, tekstów tworzonych przez Macieja Byliniaka. Bajki są wtórne wobec obrazów. Nie ma mowy o powtarzalności bohaterów (rzadko zdarza się jeden w różnych ujęciach), cała książka może zachęcić do sprawdzania muzealnych zasobów. Twórcy tomu mogą popularyzować dzieła sztuki (w intrygujących nie tylko dzieci fragmentach i ujęciach), ale też rozbudzać ciekawość dotyczącą artystycznej przeszłości. Ponieważ rzadko powtarzają się style i pomysły, tomik będzie uruchamiać wyobraźnię dzieci. Są tu wizerunki zwierząt realistyczne albo całkiem abstrakcyjne, są wypełnione szczegółami albo schematyczne, monochromatyczne lub bardzo kolorowe. Każda ilustracja przykuwa wzrok, wiele w ogóle natychmiast rodzi pytania o całość – na szczęście spis reprodukcji na końcu książki to zestaw adresów – autorów, prac oraz miejsc. Każda kolejna ilustracja sprawia, że nie da się „Zwierzyńca” czytać szybko lub wręcz kartkować. To możliwość poznawania rozmaitych dzieł, a także nazwisk – może pociągnąć za sobą zainteresowanie innymi obiektami muzealnymi i eksponatami czy innymi dokumentami. Najmłodsi przekonają się między innymi, jak wyglądały kiedyś zabawki, albo że wielką wartość mają nie tylko tradycyjne obrazy, ale również – pozornie proste szkice i próbki. Co ważne – dzieła grupowane są tematycznie, więc odbiorcy dostaną na przykład mnóstwo obrazów prezentujących konie czy jelenie, koty lub ptaki. Dzięki temu widać różnorodność technik i rodzaje spojrzeń na rzeczywistość. Najmłodsi przekonają się, że nie istnieje jeden sposób na przedstawienie jakiegoś zwierzęcia, innym razem – jak w wypadku kamiennych lwów – widać różnice w postrzeganiu zwierząt. Zdarza się, że kolejne strony wypełnione są po prostu reprodukcjami – nie trzeba do nich nic dokładać, obejdą się bez komentarza, a i tak na długo zatrzymują wzrok. Książka mogłaby funkcjonować jako silva rerum, ale poza prezentacją sztuki pojawiają się tu również spajające całość bajki.

Maciej Byliniak w tekstach sięga do klasycznych gatunków. Inspiruje się baśniami (i nieźle mu to wychodzi) albo popisuje się umiejętnością rymowania, kiedy bawi się w wyliczanki. Pisze ciekawie, nawet gdy wydaje się, że niczym nie zaskoczy. Czasami stawia na przedziwne puenty, unika natomiast – i bardzo dobrze! – pouczania czytelników. Chce, żeby lektura była dla nich przygodą, a do tego nie może odwracać uwagi od warstwy graficznej. „Zwierzyniec” to publikacja, która bardzo ucieszy. Nie jest to katalog dzieł ani zestaw naiwnych opowiastek, nadaje się dla czytelników starszych i młodszych. Odbiera się go na różne sposoby – jednych zachęci możliwość poznawania dzieł sztuki przez detale, innych – mnogość kolorów. Grafika to powód powstania książki – w „Zwierzyńcu” nie musi dziać się wiele w bajkach, tu bardzo długo ogląda się po prostu ilustracje, sprawdza, czyjego są autorstwa, porównuje i zestawia z tym, co znane. Taka pozycja daje szansę przekonania dzieci do zaangażowania się w historię sztuki. „Zwierzyniec” to właściwie arcyciekawy album, tomik, który przynosi nieoczekiwanie bardzo dużo informacji – ale i umożliwia odbiorcom wyciąganie wniosków na temat stylistyk czy konsekwencji twórczych w wyborze techniki. To popis wysokiej jakości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz