* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 26 czerwca 2020

BTS. Wszystko, co trzeba wiedzieć o królach K-popu

Egmont, Warszawa 2020.

Przewodnik dla fanek

To publikacja dla nastolatek, młodych fanek K-popu – tych, które jeszcze zachwycają się członkami boysbandów. W dodatku – fanek odpornych na kicz, zwłaszcza w tym wypadku. Opowieść o BTS obfituje bowiem w naiwne zachwyty nad „słodkimi uśmiechami” chłopców oraz ich dołeczkami w policzkach. To nikogo nie zdziwi, że artyści – siedmiu chłopaków – wyglądają jak wyrośnięte dziewczyny, noszą kolczyki lub klipsy, farbują włosy i mają staranny makijaż. Gdzieś na marginesie pojawia się podejrzenie o fascynację stylem drag queen, ale tego tematu się nie rozwija, na wszelki wypadek (w końcu i tak dzieci nie wiedzą, o co chodzi). Tomik jest prezentacją charakterystyczną dla kolorowych magazynów młodzieżowych: mnóstwo zdjęć, szczątkowe informacje podawane w formie pojedynczych akapitów-podpisów pod materiałem graficznym, spora dawka ekscytacji.

„BTS. Wszystko, co trzeba wiedzieć o królach K-popu” to prosta i bogato zdobiona prezentacja zespołu. Jest tu wyjaśnienie, kto ma jakie pseudonimy i jak znalazł się w boysbandzie, hierarchia w zespole (podział na głównych i pomocniczych wokalistów, raperów czy tancerzy), wskazywanie źródeł inspiracji. Jest tu mowa o gadżetach sygnowanych przez BTS, krótkie i czasem komiczne opisy układów tanecznych, przewodnik po filmikach wartych obejrzenia albo najlepiej definiujących zespół. Co pewien czas pojawia się metryczka wybranego członka ekipy – jest tu siedmiu chłopaków, więc czytelnicy dowiedzą się też, skąd taki akurat skład i taka liczba. Jednozdaniowe anegdotki o BTS, migawki z różnych sesji oraz modowych poszukiwań, podkreślanie skromności chłopaków – czyli kreowanie ich na dziecięcych idoli. Nie ma mowy o żadnych skandalach. Królowie K-popu dają dobry przykład, jedyny sygnał, że są normalnymi ludźmi to informacja, że wszystkich obowiązuje zasada niepisania na Twitterze po alkoholu. Pisze się w tym niewielkim tomiku o karierze boysbandu w Korei Południowej, a potem też w Stanach, o kolejnych utworach, które przyniosły chłopcom sławę, o teledyskach, o zaletach chłopaków – w sam raz dla piszczących fanek, które potrzebują skrótowych danych i pamiątek, żeby jeszcze bardziej uwielbiać boysband, dopóki z niego nie wyrosną.

W tej książce tekst ma w ogóle mniejsze znaczenie niż zestawy fotografii – chodzi przecież o to, żeby podziwiać chłopaków i zyskiwać przestrzeń do poznawania ich. Chociaż to „zupełnie nieoficjalny przewodnik” to przygotowany został tak, żeby przedstawiać zespół w jak najlepszym świetle i konstruować wokół niego grono wiernych fanek. Chłopców przede wszystkim można oglądać na wielu zdjęciach (przy okazji odbiorcy dowiedzą się, który Koreańczyk uznawany jest za największego przystojniaka). Omawianie reakcji, jakie wyzwala BTS, to przy okazji nakreślanie różnic kulturowych – to, co w popkulturze Dalekiego Wschodu zupełnie nie dziwi, w innych stronach świata może wydawać się niemal brawurą. Dlatego też przyda się dzieciom taki przewodnik.

Wiadomo, że boysband to produkt marketingowy – więc w przewodniku o BTS analizuje się po prostu kolejne elementy machiny promocyjnej czy te pomysły, które trzeba zwłaszcza marketingowo wyeksponować. To analizy dalekie od opowieści o sztuce: liczy się wizerunek i to, co składa się na przekazy medialne. Chłopcy z zespołu sami w sobie nie zamienią się nagle w artystów, nawet gdyby któryś z nich miał jakiś talent, to nie da rady go ujawniać – boysbandy nie lubią indywidualizacji, każdy musi realizować przypisaną mu rolę. A z tym BTS radzi sobie najwyraźniej lepiej niż inne grupy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz