* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 26 marca 2020

Mariusz Urbanek: Zły Tyrmand

Iskry, Warszawa 2020.

Wielki powrót

Tą publikacją Mariusz Urbanek uwodził czytelników już wiele lat temu, teraz powraca ona na rynek już jako książka uznanego biografisty-anegdociarza. To jednocześnie okazja do przypomnienia odbiorcom sylwetki Leopolda Tyrmanda. „Zły Tyrmand” jest tomem, który uzupełni istniejące na rynku biografie i opowieści – ale od strony towarzyskiej i osobowościowej. Urbanek robi właściwie to, z czego zasłynął na rynku: zbiera ciekawostki i informacje pozaencyklopedyczne. W „Złym Tyrmandzie” jest przewodnikiem po codziennym życiu pisarza. Nie zagłębia się specjalnie w sprawy bardzo już szeroko omówione (między innymi kwestię Bogny-Krystyny), za to pokazuje Tyrmanda w relacjach ze znajomymi, ludźmi sztuki i osobami z najbliższych kręgów.

Urbanek najpierw przeprowadza wywiady z kilkudziesięcioma postaciami (dzisiaj z tego powodu książka nie mogłaby już powstać: wielu rozmówców nie żyje): gromadzi dzięki temu wiadomości, do których nie dotarłby, wertując oficjalne źródła. Szuka tego, co chwytliwe i ciekawe z perspektywy odbiorców – jak się okazuje – ponadczasowo, bo tom wcale się nie zestarzał. Dzięki prywatnym rozmowom może Mariusz Urbanek odkrywać pozapodręcznikowe zwierzenia na temat Tyrmanda. Umożliwia wgląd w codzienność bez konieczności porządkowania biograficznych detali – coś, co mogłoby znużyć odbiorców, tutaj nie istnieje: żaden rozdział nie potrzebuje rozbiegówki, autor od razu wstrzela się w temat. Przeprowadza zatem wywiady i na ich podstawie tworzy relacje. Reportażowe, szybkie, trafne i zabawne. Zbliża się do felietonów albo opowieści środowiskowych, radzi sobie z wyzwaniem – nie musi powtarzać wiadomości na temat Tyrmanda, każdemu pozwala powiedzieć to, co najważniejsze.

„Zły Tyrmand” to książka stworzona z humorem i rzetelnie – ale bez konieczności budowania pełnej notki życiorysowej. Tyrmand jest dzisiaj interesujący zwłaszcza jako barwny ptak, nie ze względu na realizowanie konkretnych planów na życie. I dlatego forma wybrana przez Urbanka sprawdza się idealnie: informacje o ważnych wydarzeniach przynosi kalendarium, a poszczególne opowieści zamieniają się w portrety – jednostkowe i wyjątkowe. Każdy obserwuje Tyrmanda z własnej perspektywy – przez pryzmat własnych zainteresowań albo spotkań z nim. Jednocześnie unika autor formy wspomnieniowej, ucieka od gloryfikowania bohatera tomu. Teksty są dość krótkie – czasami aż chciałoby się pogłębiania anegdot i historyjek – nie wnoszą one zbyt wiele do interpretacji książek, rzadko zresztą odnoszą się bezpośrednio do dzieł Tyrmanda, bardziej liczy się kontekst obyczajowy.

Mariusz Urbanek zatem rozbawi, rozbudzi ciekawość i sprawi, że sylwetka Leopolda Tyrmanda zaintryguje młodsze pokolenia. Przy okazji może ten autor przypomnieć naprawdę niezłą książkę – trafi nią do szerokiego grona odbiorców. Sztuka polega tutaj na umiejętnym eksponowaniu puent, na pokazywaniu, jak funkcjonował Tyrmand w swoich czasach i wśród podobnych sobie oryginałów. Część sukcesu publikacji bierze się z biografii bohatera tomu – ale ogromne znaczenie ma jakość opowieści: Mariusz Urbanek przekonuje do siebie każdą książką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz