* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Małgorzata J. Kursa: Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem

WNK, Warszawa 2018.

Wyczyny kota

Małgorzatę J. Kursę cechuje nadmierna wiara w kota. Belzebub jako siła sprawcza niemal wszystkich wydarzeń w fabule w pewnym momencie może przestać cieszyć nawet kociarzy i wtedy już nawet wędzony luz dziadka (notabene słabo w akcji uzasadniony, autorka tworzy pretekst do podzielenia się obserwacją, a nie puentę dla znaleziska) nie pomoże. „Jeszcze więcej nieboszczyków, czyli śledztwo z pazurem” to trochę bardziej dopracowana (niż „Nieboszczyk wędrowny”) historia – ale ciągle jeszcze zbyt mało angażująca w sferze kreacji postaci, a nawet samej intrygi.

W Kraśniku, z którego autorka chce zrobić literacką atrakcję turystyczną, giną kobiety. Zwłoki bezbłędnie odnajduje i wskazuje kot Belzebub – bez wahania prowadzi do nich swoją właścicielkę, Marylkę Lipską. Dostarcza zatem pracy miejscowemu wydziałowi kryminalistyki, ale przeraża też Marylkę i Sławka – którzy woleliby już ograniczyć liczbę trupów w bezpośrednim sąsiedztwie. Kot jest niestrudzony, a że morderca źle traktuje zwierzęta – Belzebub postara się zapamiętać oprawcę i w odpowiednim momencie odpłacić za wszystkie krzywdy. Może być skuteczniejszy niż policja, pod warunkiem, że niedomyślni dwunożni właściwie odczytają jego sygnały. Belzebub wyrasta na najważniejszą postać książki, ludzie składani są z pojedynczych wyrazistych cech. Marylka jest bezkrytycznie wpatrzona w kota, gotowa go rozpieszczać i nie dopuszczać do siebie wieści o destrukcyjnych działaniach pupila. Sławek pozostaje na uboczu jako pomoc, gdy potrzeba akurat męskiego wsparcia. Wśród innych bohaterów trudno wskazać mniej papierowych, nawet szewc ze swoją obsesją na temat butów i uporczywie powtarzanym „proszęż, proszęż” się tu nie wyróżnia. Może do wybijającej się osobowości aspirowałaby kochająca róż Bożenka, ale ona dość szybko i po pobieżnym przedstawieniu ginie. W charakterystykach Małgorzata J. Kursa nie jest może najmocniejsza, ale trudno, żeby było inaczej, skoro całą uwagę poświęca kotu.

To, co zwykle urzeka z dalszego planu i na chwilę kradnie sceny, wybrzmiewa tu mało przekonująco. Owszem, kot jest sprytny, a jego zachowania budzą podziw na przemian z niedowierzaniem – ale autorka psuje efekt stałym i bezkrytycznym uwielbieniem, wpatrzeniem w zwierzaka (dorównującym temu prezentowanemu przez Marylkę). To ona jest autorką i to ona powinna kierować postaciami, tymczasem wobec Belzebuba jest bezradna. Często zarzuca intrygę, czas poświęcając na obserwowanie kota i podziwianie go. A że podziwia w dużej części wykreowaną przez siebie antropomorfizację – nie będzie dla czytelników zbyt przekonująca.

Nie zmienia to faktu, że pisze lepiej. Uspokaja narrację, choć widoczne są w niej bardzo wyraźnie wpływy stylu Joanny Chmielewskiej – to obnaża słabości fabularne czy charakterologiczne. Tom „Jeszcze więcej nieboszczyków” pokazuje, że Kursa idzie w dobrym kierunku w rozwijaniu warsztatu, ale potrzebuje jeszcze sporo ćwiczeń dotyczących konstrukcji opowieści – żeby nie musiała się w niej opierać wyłącznie na jednym składniku akceptowanym przez siebie, ale znalazła coś bardziej uniwersalnego i istotnego też dla odbiorców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz