* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 17 lutego 2018

Tomasz Kowalski: Nie pozwolisz żyć czarownicy

MG, Kraków 2018.

Polowanie

Kobiety z Doruchowa – piękne, dobre i wrażliwe, posiadaczki fantastycznych ciał – są pierwszym etapem seksualnego wtajemniczenia. Mały bohater, podglądając je podczas codziennych zajęć, odkrywa rodzącą się świadomość płciową. To jeszcze niewinne – i niemożliwe na razie do nazwania – odczucia, powracające przy różnych okazjach. Te kobiety zginą w straszliwych męczarniach, czego Tomasz Kowalski przed czytelnikami nie ukrywa. „Nie pozwolisz żyć czarownicy” to bowiem powieść zrodzona z fascynacji śmiercią – i stawiająca ją na pierwszym planie, przynajmniej za sprawą książkowych akcentów. Autor przenosi czytelników do XIX wieku, by za chwilę cofnąć się jeszcze o kilka dekad – do 1775 roku. Prowadzi opowieść z punktu widzenia człowieka, który był jako dziecko świadkiem tragicznych wydarzeń: obserwował procesy czarownic. Tyle że „czarownicami” były kobiety z najbliższego otoczenia, serdeczne i piękne. Mężczyzna po latach od dramatu znajduje w przypadkowo poznanej dziewczynie słuchaczkę- i zaczyna snuć wspomnienia prowadzące do katastrofy. Opowiada bardzo szczegółowo codzienność w Doruchowie – prezentuje kolejne przyszłe oskarżone o czary, jeszcze bez widma nieszczęścia. W ich żartach, flirtach i spotkaniach na razie króluje radość i pogoda ducha. Co pewien czas rozbudzają one w chłopcu pierwsze podniecenia – bohater starannie je odnotowuje i przechowuje w pamięci jako wartościowe chwile – cenne z uwagi na siłę przeżyć. Chociaż odległe i niedostępne (dorosłe kobiety wobec ośmiolatka), stają się bliskie przez moc pierwszych wrażeń.

Kobiety z Doruchowa zginą – poniosą śmierć z rąk katów, będą torturowane, dopóki nie zaczną przyznawać się do wyimaginowanych i kompletnie absurdalnych win. Z tej drogi jednak nie ma odwrotu. Tomasz Kowalski ma specyficzną radość z odnotowywania kolejnych cierpień. Bardzo drobiazgowo omawia to, co spotyka kobiety – naturalistyczne sceny stanowią kulminacyjny punkt książki, o tyle trudny do zaakceptowania, że złożony tylko ze znanych składników bez czegokolwiek dla odbiorców zaskakującego. „Nie pozwolisz żyć czarownicy” to zatem długie przyglądanie się codzienności po to tylko, by dotrzeć do wiadomości, które nikogo nie zaszokują – bo są wszystkim znane – chyba że przez sposób opisu.

Bo Tomasz Kowalski nie zajmuje się imitowaniem dawnego języka (zresztą w ten sposób tylko zaciemniłby obraz sytuacji). Owszem, nieco stylizuje narrację, ale bardziej po to, żeby odejść od dzisiejszych kolokwializmów niż żeby faktycznie dopełnić świat przedstawiony. To, co istotne, nie rozgrywa się w formie – ta wypada bardzo infantylnie. Autor w ogóle nie szuka też żadnych oryginalnych stron opowieści – i w ramie kompozycyjnej, i we właściwej relacji. Pisze, żeby przedstawić portrety kobiet, które zostaną uśmiercone – ale do niczego poza znanym finałem to nie doprowadzi, ani nie zaimponuje autor literackością, ani – treścią.

„Nie pozwolisz żyć czarownicy” to jednak bardziej rozbudowane opowiadanie niż powieść – nie wystarczają krwawe sceny, żeby można było mówić o pełnowartościowej historii. Z kolei kiedy autor zajmuje się obyczajowością i portretuje przyszłe „czarownice” w ich naturalnym otoczeniu – także rezygnuje ze splatania ich wątków. Spajać całość ma tylko opowieść, szkatułkowa kompozycja z dość oczywistym przesłaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz