* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Wojciech Widłak: Król Gromoryk i niesforne jajko na miękko

Egmont, Warszawa 2017.

Przypadki w kuchni

Król Gromoryk razem z kotem Gadułą przeżywa zupełnie zwyczajne przygody, takie, które mogłyby stać się udziałem każdego, nawet dziecka. To postać bardzo sympatyczna, a do tego nasycona ogromną dawką komizmu. Królowa Dobrochna funkcjonuje tu jednocześnie jak dobra żona i wspaniała matka: jako jedyna nie popełnia naiwnych błędów i wydaje się dorosła. Ale tym razem Dobrochny w opowieści być nie może, zepsułaby cały dowcip.

Już w tytule Wojciech Widłak sugeruje, że będzie zabawnie – zresztą kto zna twórczość tego autora, ten nie zdziwi się wybieraną najczęściej przez niego poetyką. Niesforne jajko na miękko to wkroczenie w świat kreskówkowej wyobraźni, zapowiedź udziwnień i lekko zwariowanej fabuły. Król Gromoryk, nie od tego tomiku znany łasuch, ma ochotę na jajko na miękko. I zupełnie nie jak monarcha, postanawia je sobie sam przyrządzić. Może z niewielką pomocą zawsze przechwalającego się kota Gaduły. Dorośli na pewno domyślą się, co oznacza wizyta króla (który ma odruchy i mentalność kilkulatka) w kuchni, dla najmłodszych lektura będzie niespodzianką. Król nie potrafi wyjąć jajek z lodówki (bo przechowywane są za wysoko), wpada też na genialny w jego mniemaniu pomysł, że aby szybciej przystąpić do gotowania, warto jajka po prostu zrzucić z drzwiczek lodówki na podłogę. Pułapkom nie ma końca, Wojciech Widłak stara się temat wyczerpać, a że tomik objętościowo jest niewielki – wydaje się, że składa się wyłącznie z kulinarnych fajerwerków: po tej lekturze już każdy będzie dokładnie wiedział nie tylko, jak obchodzić się z jajkami, ale też jak ugotować je na miękko. Dzieci czeka sporo śmiechu.

Edukacyjne przygody króla w królewskiej spiżarni to jedna warstwa książeczki. Na niej maluchy będą ćwiczyć czytanie. Pod tym względem ważne jest dbanie o dowcip: śmieszna historyjka łatwiej zaangażuje kilkulatki, pozwoli im bez znudzenia śledzić wybryki króla (oraz jajka). Tekstu nie ma zbyt dużo, w końcu narracja to jedna trzecia tomiku – a dzieci mogą mieć satysfakcję, że udało im się samodzielnie przeczytać wszystko. Drugą część publikacji (a w układzie graficznym – dolną część każdej rozkładówki) zapewniają zabawy matematyczne powiązane trochę z tematem bajki, a trochę z samymi bohaterami. Zadania przygotowane przez Annę Boboryk nie przypominają tych z lekcji matematyki, to raczej rodzaj rozrywki, gier logicznych, które pozwalają na dokonywanie ciekawych odkryć. Trzeba tu porównywać wielkości, oceniać różnice lub podobieństwa, łączyć w pary. Dzieci dowiedzą się, jak zmierzyć długość, kiedy nie da się użyć linijki. Czasami coś dorysują, czasami – uzupełnią naklejkami, stworzą powtarzalny wzór lub zauważą „rytm”. Będzie tu sporo wyzwań, zwłaszcza że pojawią się na przykład labirynty czy liczenie, ale znów – w atmosferze zabawy. Tomik ilustruje Ewa Poklewska-Koziełło, która bardzo dobrze wyczuwa komizm i potrafi go uwypuklić w humorystycznych obrazkach. Jej ilustracje są bajkowe, ale nie mają w sobie przesłodzenia, naiwność służy w nich satyrze – co sprawi, że z przyjemnością przeglądać książkę z dziećmi mogą i rodzice.

Król Gromoryk to postać, która pozwala dzieciom ćwiczyć czytanie i liczenie. Seria malutkich tomików została bardzo dobrze pomyślana, tworzona przez najlepszych – w związku z tym można mieć pewność, że przyda się maluchom. Powinna trafić do każdego dziecka, żeby jeszcze przed pójściem do szkoły zrozumiało, że nauka może wiązać się z zabawą – tomik pomoże też w zabijaniu nudy. Króla Gromoryka po prostu trzeba polubić, to bohater skrojony na miarę dziecięcych potrzeb.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz