* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 1 grudnia 2017

Agnieszka Radwańska: Jestem Isia. Rozmawia Artur Rolak

Burda, Warszawa 2017.

Rakieta

Wywiady-rzeki ze sportowcami to lektury nie tylko dla kibiców. Trudno przecież oczekiwać od tych, którzy na co dzień ciężko trenują, analiz wysiłku fizycznego, a choćby i szczegółów rywalizacji. Nawet nie w tym rzecz, że trudno odtwarzać sportowe emocje na zawołanie, ale kwestie przygotowań czy startów w dowolnej dyscyplinie dla czytelników byłyby raczej mało strawne. Dlatego trzeba znaleźć inny pomysł, wcielić się w zwykłego, nawet przypadkowego odbiorcę, który gwiazdę sportu potraktuje po prostu jak celebrytę – zechce dowiedzieć się czegoś o pracy, czegoś o życiu prywatnym, a przy tym zyska smaczki w postaci wiadomości o wynagrodzeniu, problemach sercowych, „skandalach” i całej zwyczajności. „Jestem Isia” to tom, w którym z Agnieszką Radwańską rozmawia Artur Rolak – i ten dziennikarz nie dość, że zdobył pełne zaufanie tenisistki, to jeszcze wie, jak i o co pytać, żeby było zajmująco dla czytelników. Czerpie ze schematów, ale radzi z tym sobie za sprawą familiarności i spokoju. Wie, kiedy wkracza na grząskie tereny, woli uprzedzić Radwańską, że chciałby zadać niewygodne pytanie niż narażać siebie na odmowę, a rozmówczynię na konieczność przekreślenia miłej atmosfery.

Bo miła atmosfera, wpisana zresztą w gatunek, to wyznacznik rozmowy. W „Jestem Isia” króluje dyplomacja – tam, gdzie nie da się szczerze, żeby nie rozbijać klimatu całości, lepiej posłużyć się zręcznym wybiegiem, unikiem, wymijającą i bezpieczną kwestią. Nikt tego Radwańskiej nie ma za złe, skoro rozwiązanie wpisuje się w konwencję. A Artur Rolak, niezależnie od sympatii do Agnieszki Radwańskiej, pewne kwestie poruszyć musi, skoro decyduje się na quasi-biograficzną opowieść. Zresztą odbiorcy nie darowaliby mu, gdyby udawał, że nie istnieje motyw konfliktu z ojcem, rozwodu rodziców, zbliżającego się ślubu, porażek w głośnych turniejach albo relacji z rywalkami. Rozpoczyna się tom od szybkiego przeglądu dzieciństwa, równie błyskawicznie wprowadza się do opowieści Urszulę. I już Artur Rolak przemiksowuje tenisowe turnieje i treningi z kwestią szkoły. Później zajmuje się prezentowaniem rodziców, przy okazji szkicując sprawę trenera. Tu Isia może opowiedzieć o charakterze ojca – żądna to tajemnica, wszystko już w mediach było. Artur Rolak odnosi się i do przyjaźni z kortów, i do ulubionego manicure’u, nie może pominąć też tematu wiary i… pozowania nago (łączonych tylko przez dawne medialne pseudosensacje) – ale tym Radwańskiej nie zadręcza. Przychyla się raczej do tego, o czym tenisistka chce opowiadać i to się sprawdza: Isia jest zrelaksowana i zadowolona, chętniej podejmuje rozmowę i bawi się wywiadem.

„Jestem Isia” to w ogóle album, wywiad momentami schodzi na daleki plan, ważniejsze są artystyczne fotografie sportsmenki, efekty profesjonalnych sesji zdjęciowych lub fotografie sportowe, z momentów uchwyconych podczas meczy. I jedne, i drugie składają się na „celebrycki” wizerunek Isi, fani otrzymają też zestaw zdjęć z rodzinnego albumu. Nie ma tu pogłębiania tematów znanych, jest raczej wygodnie, raczej bezpiecznie i raczej bezkonfliktowo, autor potrafi zapytać o sprawy osobiste lub związane z fizjologią, o uczucia – ale i o tematy zawodowe, te połączone z emocjami z kortu. Podsuwa tym samym odbiorcom książkę na pozór pełną faktów o Isi, stanowiącą uzupełnienie medialnych doniesień – ale też mocno skrótową, powierzchowną i ostrożną. Bohaterka tomu zyskuje szansę na autoprezentację, zaistnienie na książkowym rynku – a nie płaci za to zbyt wysokiej ceny, może zachować prywatność. „Jestem Isia” to publikacja, z której lepiej się Agnieszki Radwańskiej nie pozna, rodzaj książkowej wizytówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz