* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 28 października 2017

Inês Castel-Branco: Mamo, nie mogę zasnąć

Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

Porady

Inês Castel-Branco idzie krok dalej niż autorzy wszelkich wyciszających dzieci książeczek nadających się na lekturę przed snem. Dawno minęły czasy czytania pod kołdrą o wielkich przygodach – teraz bajki na dobranoc mają być ugrzecznione, wyciszające i bezpieczne, pozbawione silniejszych emocji czy wrażeń – bo to zakłóciłoby proces usypiania dziecka. Zgodnie z tym trendem na rynku pojawiają się tomiki pozbawione fabuł. „Mamo, nie mogę zasnąć” to też publikacja bez akcji. Polega na rozmowie matki i syna przed snem. Rozmowie, co trzeba dodać, teoretyzowanej, pełnej podręcznikowych zwrotów i nienaturalnych rozbudowań. Ale to nie akcja ma dzieci przyciągnąć do publikacji, a jej skuteczność. Castel-Branco wychodzi bowiem z założenia, że skoro dzieci trzeba odciąć się od bodźców i wrażeń, żeby zapewnić spokojny sen, najlepiej będzie nie uciekać się do abstrakcji, a skoncentrować na czymś jasnym i przejrzystym, na przykład na oddychaniu. Zamiast zajmować się wpływem jogi na organizm, co dzieciom do niczego by się nie przydało, Castel-Branco zachęca je do działania, do naśladowania bohatera. A dokładniej: w bajce to matka zachęca swoje dziecko do wykonywania szeregu ćwiczeń. Jest w tym tak przekonująca, że aż chce się naśladować postać z czystej ciekawości, a i przez sugestywność opisu.

Bohater ma skoncentrować się na oddechu i o ile to ćwiczenie do wykonania przez dorosłych w sposób naturalny i bez zastrzeżeń, o tyle trudno sobie wyobrazić dziecko, które poradziłoby sobie z zadaniem. Dlatego autorka wprowadza szereg „zabaw”, pomysłów na to, by zatrzymać maluchy przy tomiku i określonym działaniu. Łatwo skupić się na oddechu podczas „animowania” papierowego statku, dmuchania wyimaginowanego balonika czy obrysowywania oddechem figur. Maluchom przypadnie do gustu naśladowanie kota lub wyobrażanie sobie, że są drzewami, nie mówiąc już o wyobraźniowej podróży do innej galaktyki. Standardowe i niestandardowe rozrywki autorka zestawia z lekcjami oddychania. Skoro matka poleca dziecku, by puściło wodze fantazji i przekonało się, jak to jest – każdy odbiorca zechce niemal odruchowo naśladować bohatera. Do działania zachęcają również liczne ilustracje. Każdy może poczuć się jak postać z tej bajki-niebajki.

A ćwiczenia, nawet te wykonane pospiesznie, spełnią swoją funkcję. Wyciszą nawet najbardziej niesforne dziecko – także to, które nie potrafi zbyt długo się na niczym skupiać. Usuną skutki przebodźcowania, spędzania całych dni w hałaśliwym otoczeniu i pod wpływem różnych mediów. Nie pozwolą zająć myśli niczym poza dobroczynnym oddechem połączonym z relaksem. „Mamo, nie mogę zasnąć” to tomik oparty na bardzo prostym pomyśle, ale zrealizowany tak, by rzeczywiście pomóc rodzicom i dzieciom borykającym się z problemem zasypiania. Na końcu tomiku, poza „fabularyzowaną” opowieścią, znajdują się dodatkowe informacje i opisy „gier” przeznaczone też dla rodziców – przekonają się oni, dlaczego warto wykorzystywać porady. Również kiedy to dorośli nie mogą zasnąć… Dzieciom Castel-Branco odkrywa bezstresowy sposób na zapadanie w sen, dorosłym przypomina, jak uzyskać stan relaksu i wyciszenia, potrzebny wieczorem. Nie czyta się tej publikacji dla wrażeń, ale nie ma tu też udawania, że to bajka rozrywkowa. Ma wymiar praktyczny i jako taka bardzo dobrze się sprawdza, właściwie nie ma obecnie na rynku konkurencji. Skorzystają na niej nie tylko maluchy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz