* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 9 października 2017

Ida Pierelotkin: Tata ma dziewczynę

Akapit Press, Łódź 2017.

Domowe komplikacje

Ida Pierelotkin do tej pory kojarzyła się z dowcipnymi i lekkimi powieściami dla nastolatek, z nieprzezroczystą narracją, ale i przesyceniem ironią. Tym razem kieruje się do młodszych, w dodatku z wyraźnym przesłaniem. „Tata ma dziewczynę” to tomik bardziej nawet „chłopięcy”, a to za sprawą bohatera, blisko dziesięcioletniego Kuby. Właściwie wszystko wyjaśnia się przez tytuł. Ida Pierelotkin odnosi się do tematu rodzin patchworkowych i pokazuje, co odczuwają dzieci, gdy ich rodzice próbują na nowo ułożyć sobie życie. Do tego mały bohater uczy się asertywności. Chociaż mama i tata chwalą go, gdy jest grzeczny i nie sprawia problemów, chłopiec przestaje lubić udawanie spokojnego. Zaczyna rozumieć, że dla własnego dobra powinien mówić o swoich uczuciach – bez tego nikt nie dowie się, co przeżywa naprawdę – i nie odgadnie pragnień. Dobrze, że zawsze może liczyć na babcię i na Sebka, prawdziwego przyjaciela.

Kuba przeżył już wiele rozczarowań. Jedno – gdy rodzice oznajmili mu, że zamieszkają osobno. Kolejne, gdy ojciec odwołuje spotkania w ostatniej chwili, tłumacząc się brakiem czasu. Teraz czekają go dalsze rozterki: ma poznać nową partnerkę taty, Kamilę. Nie wie jeszcze, że Kamila ma swojego synka, który teraz zamieszka z tatą Kuby. A sytuację komplikuje jeszcze fakt, że wujek Heniek, który przychodzi do mamy, to nie wujek, tylko chłopak mamy. I ma nastoletnią córkę, Izabelę. Kuba, który przyzwyczaił się już do tego, że został sam z mamą, nagle odkrywa, że rodzina rozrasta się nad miarę. Niektórzy się nie lubią, inni próbują podjąć dialog. Nie wiadomo, jak to się skończy. Ale Kuba jest już silniejszy: widzi dokładnie emocje innych, nawet te skrywane. Próbuje pojąć ich motywacje lub lęki. Może też w tym wszystkim zadbać o siebie. Dziecko, choćby nie wiadomo jak wydawało się dzielne, czasem potrzebuje mamy i taty na wyłączność. A Kuba już potrafi to rozsądnie uzyskać, nie przez histerię czy wybuchy złości, za to dzięki rzeczowym rozmowom. Chłopiec uważnie obserwuje to, co się wokół niego dzieje – i analizuje zachowania dorosłych. Przy okazji Ida Pierelotkin porusza też temat sąsiedzkich plotek. Mama Sebka chciałaby się dowiedzieć czegoś o wujku Heńku, a Sebek przekazuje tę ciekawość. Dzieci są prostolinijne i nie kombinują tak dużo jak dorośli: szczerość ułatwia życie. Mama Kuby przekonuje się, że nie warto kierować się opiniami innych i wstydzić się własnych wyborów.

Ta książka szybko może stać się lekturą obowiązkową dla dzieci – zwłaszcza że motyw rodzin patchworkowych jest już bardzo rozpowszechniony. Ida Pierelotkin objaśnia maluchom, że przy takim systemie całkiem sporo mogą zyskać, że da się wszystko poukładać, nawet jeśli początki nie nastrajają optymistycznie. Dziecko wciąż może liczyć na miłość obojga rodziców, nawet jeśli w ich życiu pojawią się nowi partnerzy. Owi partnerzy nie zajmą miejsca brakującego taty czy mamy, a ich potomstwo przeżywa takie same obawy (i nie ulega naciskom, by na siłę się zaprzyjaźniać). Przyda się dobra wola wszystkich zaangażowanych stron, chęć porozumienia, życzliwość, ale także szczerość: również w stosunku do najmłodszych. Przypadek Kuby pomoże rodzicom w rozmowie z pociechami, sprawi też, że rodzina patchworkowa przestanie być sensacją (zniknie zatem problem nazbyt wścibskich sąsiadów). W końcu lepsza jest rodzina patchworkowa, która próbuje się porozumieć, niż dom pełen awantur, jak u Sebka. Ida Pierelotkin na zmartwienie wielu dzisiejszych maluchów spogląda z innej perspektywy – i uświadamia im, jak same mogą zmienić sytuację w domu. Opowieść o Kubie w warstwie fabularnej jest raczej prosta, ale i tak rozbudza się w odbiorcach ciekawość, jak też autorka rozwinie i rozwiąże domowe komplikacje. „Tata ma dziewczynę” to książka potrzebna i bardzo dobrze zrealizowana. Pomysł wyjściowy został znakomicie rozwinięty, poza przesłaniem Ida Pierelotkin zapewni też dobrą lekturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz