* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 15 maja 2016

Wiesława Maciejak: A życie się toczy

Prószyński i S-ka, Warszawa 2016.

Saga

Wiesława Maciejak nie szuka w powieściowych fabułach prób przechytrzenia losu. Godzi się z odwiecznym porządkiem świata i akceptuje życie w całej jego prostocie. Proponuje czytelniczkom potężny sagowy tom (ponad siedemset stron) obyczajowych historii najczęściej z dala od postępu cywilizacyjnego i wielkiej polityki, przynajmniej w pierwszej, większej części. Książka „A życie się toczy” angażuje odbiorczynie w losy Marianny i jej córek – a prowadzi przez cały wiek dwudziesty. Stopniowo można polubić wprowadzone tu postacie, zwłaszcza że autorka stawia na ich wyrazistość. Jednoznacznie też dzieli ludzi na dobrych i złych – ci drudzy tylko dodają smaku historiom, uwaga ogniskuje się na tych pierwszych. Zresztą bycie dobrym także zależy od okoliczności, czasem można bliskich krzywdzić w dobrej wierze, lub kompletnie bez refleksji. Na szczęście zawsze znajdą się i tacy, którzy zechcą naprawiać szkody, dostarczą pociechy lub całkiem zmienią życiowy scenariusz. Nie ma jednej recepty na szczęśliwe istnienie.

Wszystko zaczyna się od Kazimierza Bilskiego, dziedzica, który nie przepuści żadnej dziewczynie. Jego potomkowie rozjeżdżają się po świecie, jedni rodzą się w bogatych domach, inni – w wiejskich chałupach. Ale to nie przesądza o późniejszej jakości życia. Najlepiej wychodzą ci, którzy poddają się rytmowi natury – bo przecież każdy swoje wycierpi. Marianna w tej powieści okazuje się dwudziestowiecznym Hiobem: traci wiele dzieci, umierają jej mężowie, którzy mieli zagwarantować szczęśliwe życie. Kobieta nigdy nie załamuje się w pełni, zawsze znajduje siły na dalszą egzystencję i kolejne próby budowania rodziny. W pierwszej części tomu życie toczy się wokół Marianny, a metamorfozy bohaterki Maciejak podkreśla zmianami (modyfikacjami) jej imienia. Kiedy już Marianny zabraknie, zaczyna się druga część tomu – opowieść o córkach kobiety, które muszą sobie radzić w zmieniającej się sytuacji społeczno-politycznej kraju. Do niedawna to Marianna była centrum wszechświata dla wszystkich, po jej śmierci autorka przerzuca uwagę na rzeczywistość, rezygnuje ze swojskości i scalania rodu, pokazuje jego rozproszenie i szarą codzienność. Chociaż na początku książki nie da się mówić o sielance, spokojna egzystencja na wsi jest na swój sposób wyciszająca – nawet mimo burzliwych rozstań i licznych rozczarowań. Później trudno już znaleźć punkt zaczepienia, który dałby odbiorcom powód powracania do coraz bardziej niegościnnej – bo już niezbyt naturalnej – rzeczywistości. Nic dziwnego, że panuje spora dysproporcja między częściami książki. W drugiej opowieść nie płynie już tak swobodnie i naturalnie.

Wiesława Maciejak delikatnie stylizuje narrację. W pierwszej części posługuje się subtelnymi akcentami, językiem imitującym wiejską egzystencję w literaturze. Nie ucieka się do wulgaryzowania, pozostaje elegancka w sposobach prezentowania wydarzeń. Zaznacza odrębność tego świata i czyni z niego schronienie. Tu wszystko ma być proste i piękne, nawet gdy przynosi ból. Warstwa językowa jednoznacznie wskazuje na czasowy, kulturowy i obyczajowy dystans – ale w stworzonym dla Marianny otoczeniu Wiesława Maciejak czuje się najlepiej.

„A życie się toczy” to powieść dla czytelniczek szukających ucieczki od rutyny i stawiających na fabuły nieprzeładowane intrygami. Wiesława Maciejak po prostu podąża za swoimi bohaterkami, towarzyszy im w chwilach największego szczęścia i największej rozpaczy, umiejętnie też prezentuje strzępki zwyczajności, żeby odbiorczynie nie miały wrażenia poszatkowania historii. Maciejak nie popełnia błędów, bo nie walczy z czasem – pozwala historiom wybrzmieć, a odbiorczyniom przeżyć to, co spotyka postacie (do tej przekonującej stylizacji przydałoby się jeszcze poprawić okładkowy błąd – „dzieci, wnuki i prawnuki” rodziły się, a nie „rodzili”: to niepotrzebny zgrzyt, bo cała powieść przygotowana została bardzo starannie. Wiesława Maciejak funkcjonuje na rynku nie jako seniorka, która odkryła w sobie pasję pisania, a jako niezła autorka wyczulona na wielkie sagowe i obyczajowe tematy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz