* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 16 stycznia 2015

Adam Jaromir, Gabriela Cichowska: Ostatnie przedstawienie panny Esterki

Media Rodzina, Poznań 2014.

Ucieczka w teatr

„Ostatnie przedstawienie panny Esterki” to kolejny powrót do tematyki drugiej wojny światowej w literaturze czwartej. To także dwie odrębne relacje o powszechnie znanym zakończeniu. Picture book Adama Jaromira z grafikami Gabrieli Cichowskiej przypomni sylwetkę Janusza Korczaka i jeszcze raz kieruje uwagę odbiorców na dom sierot. Ta publikacja, przygotowana ściśle w duchu Iwony Chmielewskiej (choć z bardziej rozbudowaną treścią) mówi o grozie wojny bez odniesień do brutalnych walk, tylko przez odwołania do ciężkiego losu osieroconych podczas wojny dzieci.

W domu sierot znajduje się już dwieście maluchów. Doktor Korczak codziennie walczy o finansowe wsparcie dla swoich wychowanków. Wie, że dzieci żyją w ubóstwie, ale i tak nie potrafi przejść obojętnie koło następnego znalezionego na ulicy kilkulatka. Dzieci dla doktora Korczaka są jak książki – często ich smutne losy opiekun poznaje z pamiętników. Martwi się, że jego podopieczni nie znają spokojnego życia ani prostych radości: niektórzy nawet nigdy nie byli w lesie, w końcu nie wolno im wychodzić poza bramę sierocińca. Korczak skupia się na próbie ratowania osieroconych dzieci. W tej książce przedstawia im ciekawe historie i zachęca do myślenia. Nocami zamartwia się, jak utrzymać dom. Codzienność dzieci – prezentowana przez małą Genię – wygląda inaczej. Maluchy mają swoje dziwactwa, w różny sposób zastępują sobie normalność (Genia ma w pudełku papierową rodzinę), czasem muszą wykryć małoletniego złodzieja ostatnich pamiątek, czasem snują opowieści. Ale panna Esterka wie, że brakuje im celu. Przygotowuje dla dzieci prawdziwą niespodziankę: przedstawienie teatralne o dalekich Indiach. Dzięki teatrowi maluchy mogą przenieść się choćby tylko na moment do lepszego świata, zapomnieć o wojnie i o chorobach. Panna Esterka – jedna z cichych bohaterek domu sierot – poświęca nawet swoją najlepszą sukienkę na kostium. Bo przedstawienie to poważna sprawa.

Wiadomo, jak skończy się historia dzieci z domu sierot, zresztą w narracji próżno by szukać niepasującego tu optymizmu. Ale ponurą codzienność i minorowe tony indyjska opowieść na chwilę przełamuje. Dzieci odzyskują marzenia i odrywają się od zwykłego smutku. Wyrwane z apatii wracają na moment do dzieciństwa. Panna Esterka wie, że dach nad głową i regularne posiłki to nie wszystko – daje maluchom więcej, niż mogłyby oczekiwać.

Narracje rozróżniane są krojem czcionki. Tekst łamany jest niemal jak wiersze, zajmuje wąskie kolumny (w przypadku doktora Korczaka w grę wchodzą prawdziwe zapiski z pamiętników) i charakteryzuje się lekko zarysowaną rezygnacją. Korczak odnosi się do poważnych problemów domu i łączności ze światem zewnętrznym, Genia – do relacji między mieszkańcami. Resztę dopowiadają wymowne grafiki wzorowane na tych z „Pamiętnika Blumki”. Dzieci mają tu smutne i poważne twarze, wszyscy – brzydkie proste ubrania. Przygnębiające i zgaszone scenki zmienia dopiero możliwość mentalnej podróży do Indii – kolaże stosowane przez Cichowską nabierają wtedy życia. Pojawiają się też w tomie ciekawe edytorsko rozwiązania, jak dom, do którego można zajrzeć. Pojawiają się zniszczone zdjęcia i kartki z kalendarza – bezwzględnie odliczające dni do końca. „Ostatnie przedstawienie panny Esterki” pokazuje, jak można mówić o wojnie w picture booku. Adam Jaromir i Gabriela Cichowska stworzyli książkę wykraczającą poza standardowe ramy literatury czwartej, udowadniając, że wstrząsającą opowieść można zamknąć w krótkim tekście i serii odpowiednio dostosowanych ilustracji. Ta historia ma przypominać o losach dzieci, którymi zaopiekował się Janusz Korczak – i funkcjonować jako przestroga. Ma też przypomnieć anonimową niemal bohaterkę. Równocześnie stanowi również graficzny popis – silnie działać będzie na wyobraźnię odbiorców. Ten picture book jest przeznaczony nie tylko dla dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz