* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 20 kwietnia 2014

Reed Timmer: Łowca burz

Znak, Kraków 2014.

Pościg

Przywykło się sądzić, że najbardziej niebezpieczne, więc i dla przeciętnych – egzotyczne – zawody wybierają outsiderzy i buntownicy, ludzie, którzy nie potrafią wytrzymać monotonii, rutyny i zestawu powtarzanych codziennie obowiązków. Tymczasem łowca burz, Reed Timmer nie pasuje do tego stereotypu: na studiach chłonął wiedzę i korzystał z każdej okazji, żeby naukowo podbudować własną pasję, a do tego – stale przebywa w ciekawym towarzystwie. Bo nie da się łapać burz i tornad w pojedynkę. „Łowca burz” to zwierzenia telewizyjnej gwiazdy spisane przez Andrew Tilina. Nad opowieściami o sportach ekstremalnych mają przewagę konstrukcyjnej nieprzewidywalności. Do tego Timmer chce się podzielić z odbiorcami sporą dawką fachowej wiedzy na temat burz i tornad charakterystycznych dla pogody w Ameryce.

„Łowca burz” powiada na niezadane pytania o cel podejmowania ryzyka. Reed Timmer przedstawia swoją fascynację ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi – chociaż zna też ich straszne konsekwencje dla wielu mieszkańców dotkniętych kataklizmem rejonów. Sam wiele razy uchodzi cało ze śmiertelnie niebezpiecznych spotkań z tornadami – o kilku takich przypadkach opowiada czytelnikom, przy okazji przypominając im o zasadach bezpieczeństwa. W tomie przede wszystkim akcentuje piękno żywiołu, zaraża wręcz entuzjazmem i zapewnia inne spojrzenie na pogodę. Prezentuje też kulisy swojej telewizyjnej kariery – odrobinę doradza odbiorcom, jak funkcjonuje środowisko łowców burz i jakie panują w nim zasady.

Ale najważniejsze są nie perypetie Timmera, a same tornada. Autor zachwyca się nimi niemal bez przerwy, a przejawia się tu w bardzo szczegółowym opisywaniu tornad od strony naukowej. Timmer skupia się i na rodzajach chmur, i na opadach, na rodzajach wiatru i na tym wszystkim, co możliwe do zbadania, opisania i zaklasyfikowania. Zdaje sobie sprawę – i to próbuje czytelnikom uświadomić – że żywioł jest nieprzewidywalny i nie wszystko da się w nim usystematyzować, a to w pracy łowcy burz najpiękniejsze. Badacz uzależniony od adrenaliny nie pomija ceny, jaką przychodzi mu płacić za swoją pasję – ale z lektury „Łowcy burz” widać wyraźnie, że jest bardzo szczęśliwy ze swoimi wyborami.

Timmer przyjmuje tu trzy role. Raz jest prezenterem, showmanem, człowiekiem, który musi zawalczyć o uwagę widzów (odbiorców) i o własną popularność- do tego wykorzystuje liczne anegdoty i opowieści mrożące krew w żyłach, atrakcje niedostępne przeciętnemu człowiekowi. Raz jest badaczem, który popularyzuje własną dziedzinę nauki, dba o to, by nie pozostawiać czytelników bez rzeczowych wyjaśnień i opisów, które zaspokoją ciekawość, a do tego jeszcze wykroczą daleko poza obiegową wiedzę Wreszcie jest sobą, mężczyzną, który ma niecodzienną pasję i który zdaje relację z łączenia pracy i zabawy. W ten sposób „Łowca burz” będzie atrakcyjny dla różnych grup czytelników.

Andrew Tilin ma niełatwe zadanie – przedstawiać wrażenia i przeżycia z gatunku nieopisywalnych oraz znaleźć uśrednienie między ekstremalnymi doświadczeniami i rzeczowością wywodów badacza. „Łowca burz” na szczęście nie został sprowadzony do wygodnych literackich schematów i klisz – różne momenty z życia Timmera przynoszą tu różne rodzaje narracji – i to wystarczy, by książka przyciągnęła zainteresowanych tematem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz