* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 6 października 2013

Tina Oziewicz: Pamiątka z Paryża

Dwie Siostry, Warszawa 2013.

Samosiejki

Żeby zapoznawać dzieci z dorosłym malarstwem (czy, szerzej, sztuką), trzeba mieć na to dobry pomysł: nie można pozwolić, by maluch się znudził. W serii Mały Koneser wydawnictwa Dwie Siostry pojawiają się tytuły inspirowane obrazami. „Pamiątka z Paryża” Tiny Oziewicz nawiązuje do dzieł Wilhelma Sasnala, ale jest na tyle autonomiczna, że funkcjonować może również jako bajka s-f dla ciekawskich. Autorce udało się połączenie dość szybkiej akcji z dowcipnymi rozwiązaniami, właściwie zupełnie niewspółgrającymi z surową i ciemną stroną graficzną.

W lipcu na ulicach Paryża zaczyna się dziać coś dziwnego: ulice zarastają metalowymi kolcami, które szybko zamieniają się w pręty i cały czas rosną. Okazuje się, że to wieża Eiffla wypuszcza żelazne nasiona, z których wyrastają małe wieże. Uczeni muszą ostrzec świat. Nie wiedzą, że w ogródku w Kazimierzu nad Wisłą nikt nie ma zamiaru ścinać małej eiffli, której właśnie wyrosła pierwsza winda.

Tina Oziewicz proponuje dzieciom bajkę, która rozpoczyna się od sensacji i nie zwalnia tempa przez całą – niedługą przecież – narrację. Chwilami opowieść udaje naukowe wstawki z literatury s-f, chodzi o to, by imitować racjonalne wytłumaczenia dla rozwijającego wyobraźnię zjawiska. Oziewicz wybiera też grę różnymi stylami, bo obok sensacyjnego tonu i dyskursów rodem z s-f, wykorzystuje i klimat wakacyjnych historyjek. Na początku trudna do wyjaśnienia sytuacja wygląda naprawdę groźnie – ale autorka, dzięki przeskokom między konwencjami unika straszenia małych odbiorców, za to podsyca ich ciekawość i przyczynia się do rozwijania słownictwa (w dyskursie naukowym nie może bowiem upraszczać niektórych pojęć, jak nanobiotechnologia) – wątpliwości rozwiewa na marginesie, a w samej narracji unika infantylizowania tekstu. Dzieci mogą zatem czuć dumę z „dorosłej” lektury. Autorka nie straszy nadmierną powagą – dość szybkie wytłumaczenie sedna zjawiska prowadzi do uruchamiania pokładów żartów. Gdy mija pozorne niebezpieczeństwo, można już dowolnie bawić się motywem, co ucieszy najmłodszych, a przy okazji pozwoli im zainteresować się symbolem Paryża – więc spełni też rolę edukacyjną. Obraz Sasnala nie jest w książce nachalnie przedstawiany i przerabiany na wiele sposobów, co sprawia, że może funkcjonować jako rozbudzająca wyobraźnię zagadka, a nie przykry element obowiązkowej edukacji.

Warto wspomnieć o stronie graficznej – niezbyt typowej jak na literaturę czwartą. Jacek Ambrożewski wybiera tu rozwiązania niemal brudnopisowe, kolaże, brudzone szkice i plamy w ponurych kolorach. Wykorzystuje fragmenty gazetowych druków i brzydkie bazgroły – nie ma w ilustracjach dziecięcej radości, jest za to niepokój i mroczna tajemnica. To również sprzyja przekonaniu małych odbiorców, że będą mieć do czynienia z publikacją niemal dorosłą, jakby na przekór kierunkowi samej opowieści. Jakby tego było mało, krój użytej czcionki nawiązuje do telegramów i maszyn do pisania, więc będzie oryginalny dla dzieci ery komputerów. Zdarza się, że niektóre frazy są podkreślane większą czcionką – dla zwiększenia efektu emocjonalnego. Tina Oziewicz zaprasza dzieci na wycieczkę, o której można powiedzieć, że na pewno nie należy do banalnych. Dorosłym przypomina, jak to jest mieć bogatą wyobraźnię, a dzieci rozśmiesza abstrakcyjnym pomysłem. „Pamiątka z Paryża” to publikacja ciekawa również wśród propozycji edukacyjnych: nie ma w niej stałego uczenia dzieci, a sygnalizowanie spraw, które mogą zaprocentować zwiększonym zainteresowaniem i pogłębianiem wiedzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz