* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 20 lutego 2011

Liz Elwes: Ekodziewczyny

Akapit Press, Łódź 2011

Moda i szkoła

Poppowieści dla nastolatek cieszą się nieustającym powodzeniem – nic dziwnego, tematyka w nich poruszana dokładnie odpowiada zapotrzebowaniom czytelniczek, a autorki dokładają starań, by uwiarygodnić tekst i sprawić, żeby bohaterki tego typu lektur jawiły się odbiorczyniom jako świetne przyjaciółki. Nastawienie na codzienność dziewczyn i połączenie jej z wiarygodną narracją sprawia, że poppowieści często układają się w serie, przypominające młodzieżowe seriale obyczajowe. Liz Elwes w swoim cyklu „Dziewczyny z klasą” dla młodszych nastolatek do tradycyjnej (powoli klasyczniejącej) fabuły dodaje jeszcze garść porad na temat mody i urody, nawiązując tym samym do stylu kolorowych czasopism.

Carrie, Rani, Chloe i Maddy to przyjaciółki, które mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji – i z racji wzajemnego oddania także w rozmaite tarapaty wpadają razem. Usiłują zdobyć pieniądze, by iść na koncert ulubionego zespołu, lecz gdy ich przedsięwzięcie kończy się fiaskiem, nie mają zbyt wiele czasu na rozpacz: w szkole bowiem pojawia się – na zastępstwie z geografii – niezwykły nauczyciel, pan Trent. Pan Trent szybko podbija serca wszystkich dziewczyn – gdy wychodzi na jaw, że jest zaślepionym troską o losy planety ekologiem, wszystkie nastolatki rezygnują z makijażu i wyzywających strojów. Już niebawem pan Trent wyruszy z bohaterami na szkolną wycieczkę. Komu uda się zdobyć jego uznanie?

Książka utrzymana jest w formie dziennika Carrie, co oznacza przefiltrowanie warstwy fabularnej przez codzienność nastolatki: w opowieści pojawi się wiele stylizowanych na naturalne spowalniaczy akcji: czasem mama zawoła gdzieś bohaterkę, innym razem przeszkadzać jej będzie siedząca obok w szkolnym autokarze Rani (a pisemne, jednostronne kłótnie z Rani, to stały element „Dziewczyn z klasą” i czynnik humorystyczny jednocześnie). Relacja po faktach nie jest nigdy oddalona od nich na tyle, by wprowadzać próby uporządkowania wydarzeń, dziewczyna opowiada o swoich przygodach emocjonalnie – i wesoło. Często wtrąca typowe dla nastolatek komentarze, które – z racji tego, że nie są zakorzenione w języku – budować będą między postacią a czytelniczkami opartą na porozumieniu więź. Carrie jest przy tym święcie przekonana o słuszności własnych poczynań, nawet gdy całe otoczenie zwraca jej uwagę na nieuchronne i przykre konsekwencje. Nie widzi nic złego w podkradaniu hamburgerów z domu, by sprzedać je w szkole, ani w próbach wyswatania nieśmiałej koleżanki z chłopakiem, którego uważa za dobrego na pierwsze randki. Wtyka nos w nieswoje sprawy niemal bez przerwy – ale czyni to z wdziękiem, odbiorczynie polubią ją właśnie za naturalność i nieidealną postawę. Na dalszym planie znajdują się tym razem kwestie miłosne: Carrie znalazła swojego ukochanego (w książce jest on odsunięty do tła), ale jedna z dziewczyn zachowuje się nieuczciwie, szantażem emocjonalnym trzymając przy sobie pewnego kolegę. Ten antywzór godny jest tu uwagi.

Porady, dotyczące urody i mody, zamieszcza Liz Elwes pod koniec każdego rozdziału, wyodrębnione krojem czcionki i symbolem graficznym. To wskazówki, które mają także uwiarygodnić świat przedstawiony i przyciągnąć młode odbiorczynie do lektury. Lekkie, łatwe i przyjemne czytadła, wstrzelające się w świat dziewczyn zainteresowanych przede wszystkim wyglądem i chłopakami to odpowiedź na rynkowe zapotrzebowanie. Wiadomo, że produkowane seryjnie książki nie są arcydziełami literatury, ale zapewnią czytelniczkom rozrywkę, a przecież o to właśnie chodzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz