* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 1 października 2010

Karolina Prewęcka: Bohdan Łazuka. Przypuszczam, że wątpię

Prószyński i S-ka, Warszawa 2010.

Z życia gwiazd

Jeśli w latach 90. XX wieku panowała moda na wspomnienia znanych osób, teraz – od kilku lat – w konwencji auto-biograficznej sprawdzają się przede wszystkim wywiady-rzeki. Popularnością cieszą się zwłaszcza opowieści gwiazd szeroko rozumianej rozrywki: aktorów komediowych czy mistrzów dawnego kabaretu. „Przypuszczam, że wątpię” to pozycja, którą do swoich fanów kieruje Bohdan Łazuka. Prawie dwie dekady temu Łazuka wydał – niszowe, to prawda, i dziś już nie do zdobycia – memuary „Trzymam się!”, przepełnione opowieściami z planów filmowych i teatralnych desek, dowcipne i przyjemne w lekturze, a przy tym ciekawe. Teraz, w rozmowie z Karoliną Prewęcką, Łazuka nie powtarza starych anegdot (może jedna lub dwie opowieści wybrzmiewają znajomo – cieszy, że artysta nie powiela sam siebie i przywołuje nieznane odbiorcom, a wygrzebane z zakamarków pamięci wydarzenia).

Karolina Prewęcka zachowuje się w tym wywiadzie zgodnie ze standardami, wytyczonymi przez dziennikarzy – poprzedników – nie wykracza poza konwencję popularyzatorskiego i lekko plotkarskiego wywiadu-rzeki. Sama próbuje raczej zniknąć, ukryć się w cieniu swojego rozmówcy. Jej pytania to przeważnie zwykłe i dość stereotypowe zagajenia, bodźce do snucia opowieści, równie dobrze sam Łazuka mógłby wybierać tematy, o których chciałby mówić (pracy redakcyjnej, ze zrozumiałych względów, nie oceniam). W „Przypuszczam, że wątpię” forma wywiadu dochodzi do granicy między rozmową a pamiętnikiem. Pytania Karoliny Prewęckiej są prościutkie i momentami aż naiwne – nikomu nie będzie to jednak przeszkadzać, bo dzięki takiej postawie autorki Bohdan Łazuka może sam decydować, ile informacji chce przekazać czytelnikom, co im wyjawić, a co pominąć milczeniem. Prewęcka jest ostrożna i dyskretna, nie ma w niej drapieżności, dążenia do dyskusji czy prób wpływania na obraz aktora. Nie wchodzi w żadne polemiki – chociaż niektóre, głoszone przez Łazukę tezy, aż się proszą o dodatkowy komentarz: parę razy artysta może zirytować nieznoszącą sprzeciwu pewnością swoich – wątpliwych – racji. Nie wiem, z jakich założeń wychodziła Karolina Prewęcka, ale z tych fragmentów układa się obraz fanki wpatrzonej bezkrytycznie w gwiazdę, która może sobie na wszystko pozwolić i nie dopuszcza myśli o racjach drugiej strony.

W niemal całej opowieści Łazuka jest dowcipny, bez przerwy przywołuje kolejne anegdoty, jak z rękawa sypie żartami z życia wziętymi, humorystyczne sytuacje przekuwa na barwną relację – to sprawia, że lektura zadowoli nawet bardzo wymagających wielbicieli literatury memuarowej. Kiedy Karolina Prewęcka zmienia klimat wynurzeń i od relacji o filmie i teatrze przechodzi do pytań o prywatne życie aktora (między innymi o jego cztery żony), a potem o zainteresowania (piłka nożna, w kontekście przeboju wylansowanego przez Łazukę) przestaje być śmiesznie – ale nie przestaje być intrygując. Nie ma w tej książce właściwie miejsc nudnych, a może po prostu Łazuka jest na tyle znaną i na tyle interesującą postacią lub posiadł dar ciekawego opowiadania – to już każdy musi ocenić sam. Dziwi mnie w całej książce tylko jedno pytanie, pytanie, na kogo aktor głosował w wyborach prezydenckich 2010. To zagadnienie nie powinno w ogóle do tomu trafić – nie przypuszczam, żeby było to kluczowe pytanie, nurtujące odbiorców książki.

Jest więc „Przypuszczam, że wątpię” całkiem udaną opowieścią, wywiadem utrzymanym w stylu pojawiających się w ciągu ostatniej dekady publikacji. To pozycja obowiązkowa dla wielbicieli Łazuki, ale też dla miłośników starych polskich komedii Barei czy Chmielewskigo – bo o pracy przy nich aktor dość obszernie opowiada. To książka pogodna i pełna powodów do śmiechu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz