* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 21 października 2010

Elżbieta Jodko-Kula: Maciek

Skrzat, Kraków 2010.

Odpowiedzialność

Elżbieta Jodko-Kula dobrze sobie radzi z pisaniem książek w serii „Nastoletnie problemy” – kolejne proponowane przez nią historie są coraz ciekawsze i coraz lepiej rozwijane. Autorka odważnie prowadzi swoich bohaterów przez trudne zadania, stawia przed nimi wyzwania z różnych dziedzin życia. Rezygnuje z jednokierunkowej akcji na rzecz równolegle prezentowanych wydarzeń. „Maciek” to jedna z bardziej komplikowanych historii o dobrym rytmie i wciągającej treści, ładna literacko, zbliża się do powieści Małgorzaty Musierowicz kilkoma wątkami, ale wpisany w całość dydaktyzm wyklucza wtórność historii.

Maciek chciałby pojechać na obóz żeglarski, lecz jego rodzice nie mogą mu tego opłacić, ze względu na spore problemy finansowe. Chłopiec postanawia sam zarobić na swoje potrzeby – pomaga na stacji benzynowej u ojca kolegi i tym sposobem próbuje zrealizować swoje marzenie. Rodzice chłopca nie wiedzą nic o jego zajęciu, a Maciek musi samodzielnie uporać się nie tylko z dodatkowymi obowiązkami, ale i z kłopotami w szkole – jako syn nauczycielki, nie może pozwolić sobie na żadne zaległości.
Jest jeszcze Piotrek. Kilkulatek, który swoim zachowaniem doprowadza do rozpaczy. Agresywny i nieposłuszny, próbuje zwrócić na siebie uwagę otoczenia – łatwo domyślić się, że źródłem jego postawy są problemy w domu. Wiecznie zapracowani rodzice nie mają dla dziecka czasu, a starsza siostra, kiedy tylko pojawi się w domu, wybiera towarzystwo rówieśników. Piotrek ucieka z domu i wpada w poważne tarapaty, a z opresji przypadkiem ratuje go Maciek. Piotrek wierzy, że wreszcie zyskał prawdziwego przyjaciela – Maćkowi pętający się pod nogami szkrab, który go okłamał, nie jest do szczęścia potrzebny. Sytuacja robi się coraz bardziej trudna.

W tej powieści Elżbieta Jodko-Kula sprawdza się przy nakreślaniu kolejnych wydarzeń subtelnie a przy tym tak, że młodzi czytelnicy nie będą mieli wątpliwości, gdzie tkwi istota problemu. Autorka wyraźnie unika mówienia oczywistości, co musi przypaść do gustu nastolatkom, sięgającym po tę książkę. Jodko-Kula wierzy w inteligencję swoich czytelników, z szacunku do nich nie stosuje moralizatorskich zabiegów, zamiast psychologicznych i pedagogicznych wyjaśnień zamyka niewyrażone komentarze w akcji. Zostawia przez to czytelnikom możliwość samodzielnego wyciągania wniosków, na które zresztą delikatnie młodzież naprowadza.

Autorka porusza tu kilka istotnych dla młodych ludzi problemów. W tle przewija się kwestia akceptacji ze strony rówieśników, a nawet – pierwsze zauroczenia, które nie muszą przeradzać się w głębsze uczucie (w końcu książka przeznaczona jest dla czytelników obu płci, nie wszystkim przypadłyby do gustu łzawe romansowe historie). Ale tym razem Jodko-Kula dołączyła też opowieść o samotnym, zagubionym malcu, który potrzebuje odrobiny zainteresowania – ten wątek urasta do rangi najważniejszego (przynajmniej dla rozwoju fabuły) w tomie. Mimo rozwiniętego poczucia odpowiedzialności, mimo ogromnego zaangażowania w realizację własnych marzeń, Maciek także popełnia błędy, za które czasem musi słono płacić. Nie ma tu postaci idealnych (chociaż za wzór, przynajmniej w jednym momencie, można by przyjąć mamę Maćka, która – jako jedyna nauczycielka – znajduje sposób na krnąbrnego ucznia nie ze swojej klasy, bo decyduje się na niekonwencjonalne i niepodręcznikowe działania). Każda decyzja pociąga za sobą szereg następnych, a wszystko w „Maćku” jest spójne i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.

Nie jest to książka beztroska i służąca wyłącznie rozrywce nastolatków. Skierowana do młodzieży myślącej, stawia przed odbiorcami trudne pytania i wymusza zaangażowanie w codzienne, bliskie sprawy. Przy tym wszystkim okazuje się jednak lekturą bardzo lekką – czyta się ją szybko i z ciekawością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz