* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 6 października 2010

John Wray: Jazda

WNK, Warszawa 2010.

Pościg

Will ma szesnaście lat, a przed sobą ważną misję: musi uratować świat. Tylko on może to zrobić, bo tylko on jest świadomy niebezpieczeństwa. Zauważył wtłaczane w niego ciepło, co dało mu podstawy, by zbudować sobie teorię o zbliżającej się nieuchronnie apokalipsie. To nie scenariusz filmu s-f czy komiksu o superbohaterze – a kanwa powieści „Jazda” Johna Wraya. Will cierpi na schizofrenię i bywa niebezpieczny dla otoczenia – kiedyś omal nie pozbawił życia swojej koleżanki, często zachowuje się agresywnie. Zwłaszcza że udało mu się oszukać lekarzy i zaprzestać przyjmowania większości leków – które wyzwalały w nim niebezpieczne ciepło. Will wie, że by zahamować zbliżającą się tragedię, musi się poświęcić: ratunkiem dla całego świata ma być stosunek seksualny, który Will musi odkryć natychmiast. Chłopak błąka się w sieci tuneli metra, by znaleźć jakąkolwiek partnerkę, wreszcie odnajduje Emily, do której nie powinien się zbliżać. W tym samym czasie na powierzchni matka Willa jest przesłuchiwana w sprawie syna. Tylko ona może rozszyfrować pozostawione przez niego wskazówki i pomóc w schwytaniu Willa. Jednak Violet nie zgadza się z twierdzeniem, że jej dziecko mogłoby komukolwiek zaszkodzić. Nie dopuszcza do siebie faktów, a wyjaśnienie takiej postawy będzie z pewnością zaskoczeniem.

„Jazda” to książka napisana w rytmie pociągu. Stukot kół zastępują tu pojawiające się po sobie z regularną częstotliwością sekwencje z działań Willa oraz z zadań, przed którymi staje jego matka. W powieściowym tu i teraz liczą się dwie sprawy: dla chłopca – znalezienie kobiety, z którą będzie mógł odbyć stosunek seksualny i zyskać upragniony spokój, uciszając gnieżdżące się w głowie głosy i postacie. Dla matki – zapewnienie dziecku ochrony, która obejmuje także ratunek przed aktem seksualnym. „Jazda” napisana jest także w rytmie pościgu, bohaterowie przez cały czas przemierzają pewien dystans, a na odległości z przestrzeni nakładają się odległości mentalne – droga wyznacza przemiany osobowości i charakterów. John Wray wyrysował to z niebywałą precyzją, nałożył na siebie dwie ścieżki, wykorzystał wpływy z powieści detektywistycznych i sensacyjnych, jako niezbędną dla psychologizmów przykrywkę – ale nie otarł się nawet o kicz czy o charakterystyczną dla wytworów kultury masowej rozrywkę. Ta powieść cechuje się ogromną dramaturgią, nasyceniem emocjonalnym, które wymyka się prostemu poznaniu. Choroba Willa pozwala na wprowadzanie do historii elementów z pogranicza oniryzmu – ale przecież już sam pobyt w podziemnych i niezwykłych „krainach” nosi w sobie znamiona snu – tak przynajmniej został w książce przedstawiony.

Nie ma tu jednoznacznych ocen, nie wiadomo do końca, jak klasyfikować postacie i czy umysł schizofrenika nie przekazuje mu przypadkiem cząstki prawdy, niedostępnej zwykłemu człowiekowi. John Wray potrafi wplątywać swoich bohaterów w naprawdę trudne do rozwikłania relacje, a przy tym sugestywnie prezentować budowany na potrzeby tomu świat. Jest tu sporo z klimatów rynsztokowych, z marginesu, z nizin społecznych – a jednocześnie pojawiają się historie, które podają w wątpliwość sens postrzegania rzeczywistości jako obskurnej i nieprzyjaznej – chyba na tych prestidigitatorskich wyczynach narracyjnych opiera się duża część hipnotyzującej jakości książki.

John Wray to zręczny opowiadacz historii, która mogła przybrać na przykład kształt thrillera – dzięki jednak rozmaitym narracyjnym i podporządkowanym im fabularnym sztuczkom przekuł całość na książkę piękną, wielopoziomową i mało przewidywalną. W takim wykonaniu „Jazda” staje się lekturą wartościową: w końcu nie chodzi tu o opowiedzenie prostej historyjki ku uciesze tłumów. „Jazda” to powieść warta uwagi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz