* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 29 marca 2021

Mary Reynolds: Ogrodowe przebudzenie

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2021.

Mistyka ogrodu

Chociaż tom "Ogrodowe przebudzenie" wydany jest naprawdę pięknie, Mary Reynolds większości odbiorców do siebie nie przekona. Sięgnąć po tę publikację powinni jedynie czytelnicy nastawieni na rozwój duchowy, wierzący w przeczucia, klątwy i przepływy energii, niedookreślone, a odczuwalne - tym posługuje się autorka non stop i męczy, kiedy bez przerwy przypomina o magii albo "świętej geometrii". Zależy jej na tym, żeby własny kawałek ziemi wiązał się z możliwością odpoczynku i oczyszczania myśli - tyle że w związku z tym nie interesuje się już samą praktyczną stroną tworzenia ogrodu. I chociaż jest świadoma, że nieuchwytności intuicji nie da się przelać na papier, próbuje usystematyzować własne odkrycia związane z projektowaniem przestrzeni. Nawiązuje w narracji do staroirlandzkich wierzeń, mnóstwo tu odwołań do tradycji (tej duchowej, niekoniecznie przekonującej dla czytelników), nieustannie przypomina o konieczności dopasowywania się do energii ziemi czy o przekazywaniu pozytywnych uczuć roślinom (co ciekawe, rośliny modyfikowane genetycznie zasługują wyłącznie na wyrugowanie z planów, nawet chwastów nie spotyka taki los, prawdopodobnie radykalizm autorki w tej kwestii bierze się z niewiedzy, ale padnie na żyzny grunt wśród miłośników teorii spiskowych - niestety). Jeśli trzeba się pozbyć chwastów - sprawia to autorce fizyczny ból. Jeśli trzeba się pozbyć szkodników - najlepiej je poprosić, żeby poszły sobie gdzie indziej (jeśli mimo usilnych próśb skonsumują część plonów, to prawdopodobnie z niezrozumienia - ale resztę zostawią). Kiedy odrzuci się takie wywody, nie pozostanie wiele. Kilka rozrysowanych planów, kilka tabelek. I paradoksalnie to będzie najcenniejsza część książki.

Tam, gdzie autorka nie dopuszcza do głosu swojej filozoficznej natury - gdzie nie nakłania do łączenia się z energią wszechświata i korzystania z odwiecznych sił przyrody - staje się rzeczowa i może nawet być inspirująca. Pokazuje, jak zagospodarować niewielkie przestrzenie ogrodowe, podpowiada, jak wykorzystać regułę złotego podziału, kształty i motywy, które zawsze się sprawdzają (nawet nieobudowane ideologią harmonii ze światem). Podsuwa pomysły na urządzenie ogrodu - nawet jeśli całe jej plany okażą się zbyt magiczne dla odbiorców, być może jakiś wątek zyska uznanie i zostanie wprowadzony do ogrodu. Znacznie lepsze są natomiast tabele z roślinami. Autorka przypomina, że warto rozplanować różne piętra roślinności w ogrodzie - i żeby można było zaufać intuicji, przydaje się najpierw solidna podstawa. W tym celu Mary Reynolds zbiera wiadomości o charakterystycznych, ciekawych lub często spotykanych i pożądanych w ogrodach gatunkach roślin, a następnie układa je w formie tabel-ściąg. Tabele te będą cenną podpowiedzią dla czytelników. Autorka podaje tutaj nie tylko nazwy (botaniczne i powszechnie stosowane) roślin; znajduje miejsce na określenie ich rozmiaru (co jest ważne zwłaszcza przy niewielkich przestrzeniach do zaplanowania), ale też ulubioną glebę, rodzaj nasłonecznienia i wartości spożywczo-zdrowotne. Dzięki temu można lepiej przemyśleć, co posadzić we własnym ogródku i na jakich roślinach się skupić. Całą resztę można po prostu przekartkować - albo podsunąć tom komuś, kto potrzebuje sił astralnych do pracy przed domem. Jest w tym wszystkim naiwność, z którą trudno się pogodzić - jednak jeśli ktoś planuje założenie ogrodu dla własnego relaksu, może akurat odnaleźć się w stwierdzeniach Mary Reynolds i czerpać od niej inspirację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz