* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 11 maja 2019

Anna Mateja: Recepta na adrenalinę. Napoleon Cybulski i krakowska szkoła fizjologów

Czarne, Wołowiec 2019.

Pokonywanie trudności

Pewne rozwiązania w medycynie są dzisiaj oczywiste, ale niewielu ludzi zastanawia się nad tym, jak do nich dochodziło. Na rynku co jakiś czas pojawiają się publikacje przybliżające historię tej dziedziny wiedzy – i bywa, że to lektury ekstremalne pod względem naturalistycznych opisów, dziwnych eksperymentów i prób oraz błędów popełnianych zanim dotrze się do przełomowego odkrycia. Drogi prowadzące do polepszenia warunków życia człowieka bywają znacznie ciekawsze niż efekty – przynajmniej z reportażowego punktu widzenia. I tak na lady księgarskie trafia niewielki – ale bardzo gęsto napisany – tom „Recepta na adrenalinę. Napoleon Cybulski i krakowska szkoła fizjologów”. Anna Mateja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nazwisko Cybulski kojarzyć się będzie dzisiejszym odbiorcom niemal wyłącznie ze sławnym aktorem, ale próbuje przełamać niewiedzę i poprowadzić opowieść przez rejony niewyobrażalne z perspektywy XXI wieku. Może nie jest to lektura znakomita dla miłośników zwierząt: będzie się tu kroiło psy, zarażało szczury, szukało szczepionek na kolejne schorzenia – a wszystko przez testy na czworonogach – jednak efekty są olśniewające i przyczyniają się do ratowania życia ludzkiego.

Opowiada Anna Mateja o tym, jak Napoleon Cybulski wpadł na to, czym chciałby się w życiu zajmować, jak poświęcił się nauce i jak rozwiązywał problemy, na które wpadał. Opowiada o budowaniu zespołu, później zyskującego sławę jako krakowska szkoła fizjologów. Ale nie tworzy biografii Cybulskiego, chociaż ten życiorys na poczytną reportażową biografię całkiem nieźle by się nadawał – raczej skupia się na samym motywie uzyskania adrenaliny. Co ciekawe, momentami Anna Mateja przechodzi na inne postacie tych poszukiwań, przedstawia na przykład żonę pewnego uczonego, która – mimo że kobiety miały ograniczony dostęp do nauki – wspierała wybranka w trudnych działaniach i na równi z nim przeprowadzała kolejne eksperymenty. Kobiety z otwartymi umysłami, zaprzeczające stereotypom – to wątek społeczny, który całkiem nieoczekiwanie wplótł się tu do narracji i bardzo dobrze ją uzupełnia – w końcu w obu przypadkach (w poszukiwaniu sposobu na uzyskanie ekstraktu z nadnerczy i w walce o prawa kobiet) liczy się pokonywanie rozmaitych trudności i uprzedzeń społeczeństwa, wykraczanie poza schematy i dążenie do celu bez względu na opinie innych. Mateja o uciekaniu z utartych kolein pisze w tym tomie dość często, ale proponuje czytelnikom przede wszystkim walkę o wiedzę.

Chociaż autorka unika charakterystycznego dla lektur spod znaku pop upraszczanego stylu, nie zamienia jednoznacznie tomu w reportaż historyczny, to jednak udaje jej się przyciągnąć do czytania. Trzeba trochę wytrwałości, żeby przejść przez bardzo drobiazgowe opisy dotyczące przyrządzania szczepionek i stosowania ich, w tekście zaznaczone będzie każde wkłucie igły – ale to sposób na zaspokojenie ciekawości, w końcu przewalczanie niedostatków sprzętowych, konieczność zamieniania się w majsterkowiczów przez uczonych to również element przeszłości bardzo istotny w relacjonowaniu historii wielkich odkryć. Z takich smaczków ta książka się składa, będzie tu bardzo dużo opowieści z cyklu przełamywania niemocy. Funkcjonuje tom jak ciekawostka na rynku wydawniczym, coś dla odbiorców lubiących quasi-medyczne i naukowe opowieści z przeszłości – ale dostarcza bardzo wiele konkretów. Przynosi rzetelną wiedzę i uświadamia czytelnikom, jak wyglądały kiedyś naukowe wyzwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz