* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 26 września 2018

Stanisław Krzemiński: Jesienny poniedziałek

Znak, Kraków 2018.

Walka o wszystko

Świat jest targany wojną, do odzyskania przez Polskę niepodległości zostało jeszcze trochę czasu. Ale kwestie wielkiej polityki raczej rzadko przenikają do świadomości bohaterów, a może po prostu zostają już zepchnięte na bok, bo przecież trzeba żyć, a nie przez cały czas zastanawiać się nad przyszłością kraju. Chyba że sprawy polityczne wdzierają się w codzienność jednostek: to co innego, w takim wypadku nawet należy uważniej przyjrzeć się rzeczywistości. Trzy siostry: Maria, Halina i Alina Biernackie przy wsparciu matki i całkowitej obojętności ze strony ojca chcą założyć patriotyczne pismo. Walczą o pozwolenie na publikację (trzeba tu przechytrzyć niemieckich urzędników i przedstawić przyszłość magazynu w innym niż zamierzone świetle, żeby w ogóle móc zaistnieć), o lokal i o sam kształt gazety. Przygotowują artykuły podnoszące rodaków na duchu i pokonują kolejne trudności. W tym najbardziej niespodziewaną, to znaczy – że nikt nie wierzy kobietom-redaktorom. Patriotyzm to domena mężczyzn, kobiety mogą co najwyżej haftować orzełki i szyć biało-czerwone wstążki, nikt nie traktuje ich poważnie, nawet – o zgrozo – inne kobiety. Starcie z właścicielką lokalu, a później z jedną z kandydatek do pracy dobitnie pokazuje, że konieczna jest radykalna zmiana mentalności, inaczej nie uda się zrealizować marzeń. Temat nowej gazety to oś fabularna książki „Jesienny poniedziałek”. Co pewien czas w akcji pojawiają się perypetie związane z drukiem (jakością papieru oraz stanem maszyn pozwalających na wypuszczanie w świat gotowych tekstów). Bohaterki uczą się niemal na bieżąco i od bardziej doświadczonych trudnej sztuki redagowania własnych zapisków. Do narracji wplatane są całe odezwy i apele, notki prasowe i artykuły – co odrobinę zaburza rytm książki, ale też jednocześnie podkreśla jej charakter i wymowę. Lekcja patriotyzmu, jakkolwiek nachalnie by w tych partiach nie brzmiała, przestaje jednak dominować, gdy Stanisław Krzemiński pozwala z bliska przyjrzeć się marzeniom i aspiracjom kolejnych postaci. Portretuje kobiety silne i zdecydowane na wszystko, by osiągnąć cele: jego bohaterkom daleko do płochych piękności. Nie czas na flirty i chichoty, kiedy trzeba walczyć z wrogami ojczyzny i… z wrogami emancypacji. Nic dziwnego, że kiedy siostry Biernackie kogoś kochają, to z ukrycia i w tajemnicy obce im są porywy uczuć z literatury kobiecej. Sam autor momentami ośmiesza doprowadzane do skrajności feministyczne zapędy, ale tylko tak jest w stanie przedstawiać czytelnikom charaktery postaci. W narracji wybiera bardziej działanie niż analizę uczuć. Ojczyzna wygra z miłością, co niekoniecznie wydawać się będzie atutem. Opowieść wydaje się momentami aż beznamiętna, nieprzystająca do burzy uczuć obezwładniającej prezentowane kobiety. Autor pada ofiarą wyższych konieczności: kiedy ma odbiorców przekonać o poświęceniu, zapomina o zwykłym życiu i kreuje swoje bohaterki jednowymiarowo. W „Jesiennym poniedziałku” dzieje się sporo, Krzemiński przygląda się kolejnym obrazom wypełnionym interesami i indywidualnymi przeszkodami: ale w drobiazgowości wypełniania obowiązków i w patriotycznej gorliwości niemal zasusza swoje postacie. Może przyciągnąć uwagę zwłaszcza tych, którzy cenią sobie opowieści historyczne o posmaku obyczajowym, a do tego oddala się od infantylnych narracji o poszukiwaniu skarbów z przeszłości – ale też nie wypełnia pewnej luki w opowieści, nie pozwala bohaterkom zwyczajnie żyć. To mankament, o którym czasami da się zapomnieć. Stanisław Krzemiński pisze książkę, która ma szansę stać się bestsellerem, chociaż nie realizuje bestsellerowych scenariuszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz