* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 23 września 2018

Charles Bukowski: Z obłędu odsiać słowo, wers, drogę

Noir sur Blanc, Warszawa 2018.

Odnalezione

Z wierszy, które Charles Bukowski przeznaczył do druku, powstają kolejne tomy, które pozwalają wyznawcom tego autora przetrwać: z ironiczną poezją, nacechowaną brutalnością i dystansem do świata, z wszechobecnym złem i wspomnieniami, które kładą się cieniem na codzienności. „Z obłędu odsiać słowo, wers, drogę” to tom – jak zwykle – bardzo obszerny, w którym jednak dominują utwory o bardzo krótkich, łamanych wersach. Z rzadka Charles Bukowski decyduje się tu na rozbudowane słowne analizy i na pełne frazy, odrzuca też przeważnie metafory na rzecz przygnębiającej dosłowności. Jedynym środkiem artystycznym akceptowanym przez niego i raczej używanym bez wrażenia przykrości jest ironia – przepajająca kolejne wyznania. Tym razem Bukowski nie może niczym zaskoczyć, Hank Chinaski przedstawia tu swoje życie, kwintesencję istnienia, bez fajerwerków i bez spostrzeżeń na miarę genialnych. Wszystko w jakiś sposób już było, wszystko jest znane, jedynie gorycz, która przesyca spowiedź autora, przypomina o poetyckich powinnościach. Charles Bukowski pisze – bo pisać musi, bo tylko to daje mu chwilową ulgę. Ale nie ukrywa, że najlepszą inspiracją dla wierszy jest honorarium – czasami wręcz ma się wrażenie, że myśl o honorarium dominuje i staje się powodem zagłębiania się w przeszłość. Może nie jest to idealne wytłumaczenie dla poszukujących uduchowienia i weny, ale z kolei od dawna Bukowski od takiego postrzegania poety odwodził.

Kilka charakterystycznych tematów z tego tomu odczytuje w precyzyjnym posłowiu Marcin Baran. Fani poezji Bukowskiego nie będą mieli problemu ze wskazaniem sieci zależności między tekstami oraz – między tekstami i biografią autora. Powracają w tej książce tematy rodzinne, wspomnienia, w których antysielanka domowa miesza się z rozczarowaniem współczesnym. Kontakty międzyludzkie nie są przez Bukowskiego darzone wielką estymą: zawiodły już rodzinne nadzieje, relacje z kobietami nie prowadzą na dłuższą metę do poczucia spełnienia, a stosunki towarzyskie w pracy zepsują się z czasem: w końcu praca to obowiązki, a na te Chinaski reaguje wyjątkowo alergicznie. Inni ludzie z reguły przeszkadzają, nawet jeśli ich towarzystwo jest konieczne, nie do uniknięcia – w knajpach czy w podróży. Dominuje w tych utworach zwyczajność i codzienność. Czasami podkreślana przez postęp cywilizacyjny (poeta musi przestawić się na pracę na komputerze, co nie jest dla niego łatwe, dopóki nie okaże się, że maszyna też ma swoje przyzwyczajenia, z których nie zamierza rezygnować). Rozdźwięk między przeszłością i teraźniejszością to sposób Bukowskiego na przypomnienie o przemijaniu. Nie będzie ten autor wprost mówił o zbliżającej się śmierci: woli bawić się symbolami technologii. Wprowadza motyw drogi (przemierza autostrady), ale i odejścia od politycznej poprawności: od czasu do czasu przypomina mu się, że powinien prowokować i jątrzyć. Wtedy robi to, trochę od niechcenia, co oczywiście osłabia wymowę tekstu. Szuka wątków autotematycznych (co daje wiersz napisany na trzeźwo?) i zabaw gatunkami (poezja konkretna). Jest prześmiewczy, z biegiem stron robi się też coraz bardziej ostry: powraca ten stary, dobrze znany Bukowski. Widać w tych utworach na przemian gniew, miłość i… zmęczenie albo pragnienie niemożliwe do zaspokojenia. Charles Bukowski wydaje się grać na nosie swoim czytelnikom: oni będą poszukiwać u niego sensu istnienia i przepisu na radzenie sobie z codziennością, on zaproponuje zestaw ulotnych wrażeń, jednorazowych wspomnień dla niepoznaki ułożonych w formę wiersza. Ta gra będzie trwać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz