* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 26 lutego 2017

Izabella Frączyk: Koncert cudzych życzeń

Prószyński i S-ka, Warszawa 2017.

Zmiana

Do tej pory Izabella Frączyk starała się iść nieco pod prąd mód w literaturze obyczajowej dla kobiet, teraz wyraźnie zamierza podbić ten rynek i uprościć sobie zadanie. Proponuje serię Stajnia w Pieńkach, w której łączyć będzie wszystko to, co dobrze się sprzedaje – i czego spragnione są czytelniczki. Trochę naśladuje Magdalenę Kordel z jej opowieściami o Uroczysku, daje się też odnaleźć tu echa innych serii. „Koncert cudzych życzeń” w pierwszym wrażeniu to miłe i relaksujące czytadło. W drugim – umiejętne zestawianie konwencji i schematów, oczywistych od samego początku. Wtórność nadrabia autorka optymizmem i poczuciem humoru, ale to i tak składniki niemal obowiązkowe w krzepiących obyczajówkach. Tyle tylko, że Magda dość długo usiłuje walczyć o swoje małżeństwo.

Jest tu niszcząca życie rutyna, teściowa, która żąda spełniania swoich zachcianek i sprowadza na rodzinę kłopoty finansowe, niechciany spadek oznaczający kolejne kłopoty. Magda traci pracę – i trochę na przekór losowi – czuje się wreszcie gotowa na zajście w ciążę. Stopniowo odkrywa rodzinne tajemnice – chociaż była pewna, że babcia ze strony ojca nie chciała utrzymywać kontaktu z wnuczkami, zyskuje dostęp do jej listów (tu Frączyk, nieco wbrew utartym ścieżkom, rezygnuje z przytaczania ich treści, pozostawiając tylko wrażenie). Magda na parę dni wyjeżdża do odziedziczonej i zrujnowanej stadniny – i od razu wpada w wir pracy, jakiej wcześniej prawie nie znała (poza drobnymi doświadczeniami z dzieciństwa). To pozwala jej przetrwać wyzwania, jakie niesie los. Magda nie ma ani czasu, ani siły na rozpamiętywanie dawnych konfliktów i analizowanie bieżących krzywd. Zamierza wreszcie żyć po swojemu. Izabella Frączyk unika lamentów i użalania się nad zniszczonymi marzeniami, w zamian proponuje zupełnie nowe plany i możliwości, bez czasu na „żałobę” czy przejście do kolejnych życiowych ról. U Magdy ważne jest tempo zmian, czasem ekstremalne wydarzenia i szansa przejęcia dowodzenia.

„Koncert cudzych życzeń” to książka utrzymana w znanej konwencji. Bohaterka porzuca dotychczasową egzystencję, by ratować zapuszczone a znane z dzieciństwa tereny – na przekór zdrowemu rozsądkowi i bliskim, którzy zawsze wiedzą lepiej. Na takiej podstawie udało się Izabelli Frączyk zbudować całkiem udaną (choć oczywiście baśniową) historię. Jej siła leży w pozytywnym myśleniu, nadziei i umiejętności adaptowania się do każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Bohaterka zamiast się zamartwiać – działa energicznie i dodaje innym otuchy i ochoty do pokonywania trudności. Przez całą akcję przewija się uśmiech, nawet wtedy, gdy robi się dramatycznie, a w echach przeszłości pojawi się kryminał. Izabella Frączyk dba o to, żeby bez przerwy coś się działo. Bardzo też stara się nie wprowadzać do tomu przesłanek, które uprzedzą bieg wydarzeń. Czytelniczki i tak domyślą się, w jakim kierunku potoczy się akcja – Frączyk nie odbiera im przyjemności śledzenia historii. A że pisze dobrze – jest już zaprawiona w obyczajówkach – unika stylistycznych zgrzytów i rozwlekłości.

To pierwsza część cyklu i ma zadatki na historię tasiemcową (i na wydawniczy hit). Trafia w gust odbiorczyń, które lubią bezpieczne fabuły niepozbawione emocjonalnych wstrząsów, ale z obowiązkowym happy endem. Autorka umie komplikować sytuacje postaci tak, żeby nie zmęczyć szeregiem wypadków, ale i żeby bez przerwy coś się działo. Pokazuje ukryte możliwości, przekonuje, że zawsze warto walczyć o swoje. „Koncert cudzych życzeń” to powieść z gatunku ciepłych obyczajówek, w których marzenia się spełniają, nawet jeśli okupione są dawką cierpienia. To krótka historia, za to wypełniona silnymi uczuciami. Izabella Frączyk dorobiła się już sporego grona fanek, a teraz zdobędzie jeszcze kolejne czytelniczki. Chociaż pomysły tu nie są oryginalne, bronią się jako całość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz