* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 23 grudnia 2015

James Bowen: Kot Bob i jego podarunek

WNK, Warszawa 2015.

Atmosfera świąt

Kot Bob to prawdziwe zwierzę medialne i bohater nie tylko pod względem literackim. Kiedy przybłąkał się do Jamesa, ten wychodził właśnie z bezdomności i narkomanii, ledwo wiązał koniec z końcem, a żeby przetrwać – sprzedawał gazety lub śpiewał i grał na ulicy. Towarzystwo rudego kocura z charakterem okazało się zbawienne: nie tylko James miał się teraz o kogo troszczyć – przechodnie chętniej zatrzymywali się przy mężczyźnie z kotem. To Bob trafił do mediów – a konsekwencją jego pojawienia się jest już trzecia książka Jamesa Bowena, tym razem przygotowana na Boże Narodzenie – „Kot Bob i jego podarunek”.

Świąteczna opowieść nie przynosi wielkich rewelacji ani nowych wiadomości. Autor stał się już niemal celebrytą, dostrzeganym również w środowisku pisarskim. Powraca teraz pamięcią w przeszłość, do trudów dawnych świąt. Krótko charakteryzuje swoje przeżycia z dzieciństwa oraz czasy samotności i biedy sprzed epoki Boba. To tylko wstęp, by uświadomić kolejnym czytelnikom, jak bardzo zmieniło się jego życie dzięki kocurowi.

Teraz już James Bowen nie musi przedstawiać Boba: kota w szaliczku znają czytelnicy na całym świecie, nie tylko londyńscy przechodnie. Dla autora jego obecność jest prawdziwym darem. Bowen może wreszcie bez lęku spojrzeć wstecz i przedstawić czytelnikom najbardziej dramatyczne i zarazem najbardziej przyziemne chwile z powrotu do normalności. Opowiada między innymi o opłatach za prąd, o zarobkowaniu na ulicy przed świętami i o zmiennych nastrojach, naturalnych w trudnych okolicznościach. Bob jest tu zawsze wiernym towarzyszem, który sam decyduje, że chce spędzać czas z Bowenem – nawet mimo zimna przyciąga uwagę przechodniów. Zbliżające się Boże Narodzenie ma swoje prawa: autor otrzymuje od nowych znajomych mnóstwo kartek świątecznych (a wiele z pieniężną wkładką) i sam decyduje się na wręczanie pocztówek z wiarą w to, że drobnym gestem uszczęśliwi zmarzniętych przechodniów. Pod wpływem kota zmienia się na lepsze, a co najważniejsze – nie poddaje się mimo przeciwności losu. Święta Jamesa, chociaż biedne i trudne, nie są samotne. Oprócz kota Boba pojawia się tu na dłużej przyjaciółka Jamesa, Belle.

Autor dba o świąteczny klimat historii. Skupia się na okolicach Bożego Narodzenia, nawiązuje do „Opowieści wigilijnej” i pokazuje, jak Bob reagował na choinkowe ozdoby. Wybiera obrazki krzepiące i optymistyczne nawet wtedy, gdy powodów do radości brakuje. Z perspektywy czasu widzi wszystko inaczej. Nie chce przygnębiać czytelników, raczej nieść im nadzieję. Książkę traktuje tym razem już nie jako autobiografię, raczej okolicznościowy gadżet – tym razem nie bazuje na wzruszeniach czytelników, wszyscy już znają jego historię – dodaje więc do niej kolejne szczegóły. Jest to zabieg dobrze przemyślany, bo fani kota Boba nie będą mieli nic przeciwko tematyce znanej (i nieco skrótowej) opowieści, która rozgrzewa w zimowe dni. „Kot Bob i jego podarunek” to tom w bożonarodzeniowych klimatach, tym razem przygotowany zgodnie z regułami marketingu. Ale to nie będzie odbiorcom przeszkadzać, skoro każde spotkanie z Bobem wyda im się wyjątkowe i warte uwagi. Ta książka jest po prostu jak rozmowa z dobrym znajomym. Pozwala autorowi przypominać o sobie na rynku wydawniczym wielu krajów, ale też zwraca uwagę odbiorców na tych, którzy nie mogą świętować wystawnie i cieszyć się magią świąt Bożego Narodzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz