* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 26 lutego 2015

Hilary Reyl: Lekcje francuskiego

Albatros, Warszawa 2015.

Pozory

W tej powieści odwieczne uczuciowe schematy zderzają się z rzekomą postępowością i otwarciem. „Lekcje francuskiego” to jednocześnie lekcje międzykulturowych oraz damskich intryg. Szczerość nie jest tu zjawiskiem częstym ani pożądanym, liczy się za to zachowywanie pozorów. Kate jest Amerykanką o francuskich korzeniach. Pod koniec lat 80. XX wieku trafia jej się okazja wyjazdu do Paryża. Ma zostać asystentką Lydii, oryginalnej artystki. Lydia rzekomo oczekuje kogoś, kto zająłby się jej interesami i umiał odpowiednio ocenić jej prace, a nawet służyć inspiracją. Kate, która zajmuje się także rysowaniem, wydaje się idealną kandydatką na to stanowisko. Mieszkając z rodziną Lydii, przekonuje się, że należy do niższej warstwy społeczeństwa. Wkracza w obcy sobie świat fałszu, obłudy i udawania szczęścia.

Kate szybko przekonuje się, że jej zadania mają niewiele wspólnego z początkową umową. Zajmuje się bardzo przyziemnymi sprawami, zamienia się prawie w pokojówkę, choć równocześnie wymaga się od niej uczestniczenia w życiu kulturalnym domu. Przez salon Lydii przewijają się wielcy pisarze – od bohemy nie da się uciec. Kate ma też wgląd w to, co dzieje się w sercach domowników. Wie o wiarołomnych mężach, oszukiwanych żonach i perfidnych kochankach. W tę grę sama zresztą wpasowuje się bardzo szybko – wpada w oko (z wzajemnością) chłopakowi córki chlebodawców. Od niego dowiaduje się, że może bez wyrzutów sumienia zaangażować się w obiecujący związek. Tyle że po powrocie do paryskiego domu ma pocieszać porzuconą dziewczynę.

Hilary Reyl w „Lekcjach francuskiego” skupia się przede wszystkim na obnażaniu sztuczności i kreśleniu skomplikowanych (chociaż banalnych) relacji między domownikami. Książka jest gęsta od oficjalnych dyskusji, bo na prawdomówność niewielu może sobie pozwolić. Kate wydaje się jedyną naiwną – czyli niepotrzebnie pełną ufności – wszyscy inni zdają sobie sprawę z ograniczeń, jakie przynosi konwencja. Autorka do tego stopnia zajmuje się relacjami, że w zasadzie odsuwa na dalszy plan fabułę. „Lekcja francuskiego”, mimo że obszerne i starannie dopracowane pod względem narracyjnym, nie mają wciągającej akcji – trudno za taką uznać salonowe intrygi i kłamstwa, które wcale nie muszą wychodzić na jaw. Reyl posługuje się bardzo krótkimi rozdziałami – w rozmowach dochodzi do oczekiwanej puenty i natychmiast przenosi akcję w inny kąt. Nie wprowadza to jednak ani chaosu, ani wrażenia pośpiechu – ta autorka lubi delektować się atmosferą Paryża, a już uczuciowe niesnaski stają się jej żywiołem.

Plusem jest w tej książce wysmakowana narracja. Hilary Reyl z powodzeniem próbuje nadać międzyludzkim konfliktom i krzywdom elegancką oprawę. W „Lekcjach francuskiego” posługuje się zatem starannym językiem, pasującym do fasady wyższych sfer. Nie ma tu raczej snobizmu, jest za to uduchowiona humanistyka, w ramach której dobrze sprawdzają się i natchnione dyskusje o sztuce, i teatrzyki odgrywane na co dzień przed innymi. „Lekcje francuskiego” są również zderzeniem oczekiwań z rzeczywistością. Autorka stroni od idealizowania uczuć, wszystko staje się u niej kwestią chłodnych kalkulacji i umów lub założeń. Kate, wrzucona w niegościnne – choć kiedyś wymarzone – środowisko, musi poradzić sobie z kolejnymi wyzwaniami i nie zapominać o własnych potrzebach. W tej powieści sercowe rozterki okazują się powodem do prowadzenia towarzyskiej gry – pomagają też odejść od romansowych fabuł i schematów. Reyl zapewnia czytelniczkom historię mocno osadzoną w słowach: w wygłaszanych przez bohaterów nieprawdach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz