* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 2 maja 2013

Richelle Mead: W mocy ducha

Nasza Księgarnia, Warszawa 2011.

Akcja życia

Piąta część „Akademii Wampirów”, cyklu paranormal, w którym Richelle Mead brawurowo łączy fantastykę z realistyczną psychologią, jest tomem akcji. „W mocy ducha” to powieść, w której bohaterowie zostają zmuszeni do intensywnego działania. Nawet ci, którzy dotąd mogli biernie przyglądać się biegowi wypadków, chcą aktywnie uczestniczyć w niebezpiecznych wydarzeniach. Rose próbuje pogodzić się z utratą Dymitra i wie, że jej były chłopak i nauczyciel chce ją zabić. Lissa, która dowiedziała się czegoś nowego o możliwościach mocy ducha, pragnie nauczyć się walczyć ze strzygami – co zakrawa na szaleństwo. Niebezpieczny przestępca, Wiktor Daszkow, jako jedyny wie, jak przywrócić strzygę do świata żywych. Rose zdaje egzaminy w Akademii… Richelle Mead tym razem postawiła na wciąż przyspieszającą fabułę. Istnieje w tej powieści kilka punktów, które pojedynczo wystarczyłyby na moment kulminacyjny całego tomu, ale Mead nie zwalnia, po każdym silnym akcencie przychodzi następny, nasycony jeszcze większą dawką adrenaliny. W końcówce cyklu autorka zdecydowanie odrzuca „puste” chwile, bez przerwy wikła bohaterów w kolejne niebezpieczeństwa i stawia przed nimi niemal niewykonalne zadania. Przy okazji też wykorzystuje sferę uczuć jako katalizator akcji: jedni działają z uwagi na niewygasłą miłość, inni w imię przyjaźni. Nowe znajomości mogą czasem zaowocować niespodziewanymi relacjami (procentującymi w przyszłości, zarówno w tej serii, jak i w kolejnej, „Kronikach krwi” – na szczęście, bo z postaciami powołanymi do życia przez Mead trudno jest się rozstać bez żalu).

Autorka wybrała świat wampirów, wstrzelając się w falę zainteresowania literaturą paranormal po „Zmierzchu”. Utworzyła przestrzeń silnie skonkretyzowaną, opartą na kilku istotnych przesłankach i zasadach, usiłując w dodatku pogodzić sferę fantastyki z ludzkim systemem wartości. Nie chce zniesmaczać ani tworzyć powieści grozy czy mrocznych fabuł, proponuje też alternatywę dla rozszczebiotanych poppowieści. Skupia się na dobrych wampirach, zwanych morojami: to poczciwe istoty, które szanują potrzeby i uprzedzenia innych. Jako że pochodzą z królewskich rodów (smaczek elitarności), zyskują pomoc ze strony oddanych strażników. Specjalizują się we władaniu żywiołami i nie krzywdzą niewinnych. Zło w tym świecie uosabiają strzygi – do książki wnoszą element zagrożenia pasujący do powieści akcji. Tyle że relacje między przedstawicielami pozaludzkich gatunków są dla autorki tylko tłem. Liczą się przeżycia bohaterów. Te natomiast da się bez problemu przełożyć na doznania czytelników.

Rose, od początku wpatrzona w Dymitra, daje odbiorczyniom obraz idealnej miłości, która pcha do działania nawet wbrew rozsądkowi. Jej związek z Adrianem (oraz Lissy z Christianem) to z kolei portret nastoletnich związków. Mead wprowadza do książki również oddanie, poświęcenie, gotowość do narażania życia w imię przyjaźni, próby zrozumienia motywacji bliskich, tęsknotę i wiele innych postaw. Na obfitość emocji i interpersonalnych relacji może sobie pozwolić zwłaszcza dzięki bardzo trafnym i przekonującym portretom psychologicznym. Autorka jest pewna tego, jak mogą postąpić jej postacie, by wypadło to naturalnie – i nie budziło wątpliwości. Nie nadużywa demiurgicznej mocy, by skłonić do działania bohaterów: wszystko wydaje się tu szczere i niewymuszone – uzasadnione są nawet interwencje magiczne, inaczej niż w przypadku wielu lektur, w których magia katalizuje akcję. Tutaj nie trzeba wierzyć w wykreowany przez Mead świat: przyjmuje się go bez wahania i ironii, bo literacka umowność skrywa się za mięsistymi scenami. Nastolatkom spodoba się zwłaszcza intensywność odczuwania tego, co dzieje się w otoczeniu Rose, Mead potrafi zarażać emocjami – a wydaje się też, że dysponuje niewyczerpywalnym źródłem pomysłów z różnorodnych dziedzin. Jej powieści są gęste treściowo i narracyjnie, sycą, chociaż nie przekarmiają, umożliwiają przebywanie trudnej drogi razem z bohaterami, kibicowanie im i cieszenie się naprawdę dobrym tekstem.

Richelle Mead trafi do przekonania również tym, którzy nie przepadają za powieściami o wampirach. Nie wampiry są tu bowiem ważne, i nie naiwne sceny potyczek. Autorka wprowadza wszystkich do idealnie obmyślonego świata, pozwalając na rozrywkę w najlepszym stylu. Potrafi snuć zajmujące historie i sprawi, że odbiorcy będą się dobrze bawić, lawirując między sensacją i sferą uczuć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz