* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 21 września 2012

Jolanta Wrońska: Fanaberie

Świat Książki, Warszawa 2012.

Tajniki giełdy

Na „Fanaberiach” Jolanty Wrońskiej można się nauczyć zasad działania giełdy i zarządzania spółką. Przy okazji lektury otrzyma się też solidne szkolenie z podstaw biznesu. Czytelniczki, które zdecydują się na tę obyczajówkę o posmaku kryminalnym, zetkną się z niespotykaną w powieściach rozrywkowych narracją gęstą od szczegółów ekonomicznych i pełną zakulisowych wiadomości na temat funkcjonowania firm od tej, jakby się wydawało, najmniej widowiskowej strony. W świecie biznesu operuje się kwotami, jakimi przeciętne czytelniczki tej książki nigdy nie dysponowały – a przedsiębiorczością wykazują się także dzieci. W „Fanaberiach” centralnym zagadnieniem staje się giełda i próba ocalenia rodzinnego interesu – sieci cukierni. Ale słodko tu nie będzie.

Klara Werner ma sporo problemów. Samodzielna i samotna bizneswoman odgrywa, że odrzucony niegdyś wielbiciel próbuje przejąć jej firmę. Kobieta wpada też w finansowe tarapaty. Nie ma szans na zrealizowanie pomysłu, który ożywiłby bytomską społeczność. Lecz rodowita Ślązaczka nie poddaje się i podejmuje wyzwanie. Łączy je z wychowywaniem trójki dzieci. Córka Klary, Zuza, referat na lekcję zamienia w pasjonującą grę, na której może zbić majątek. Potomstwo bohaterki próbuje potajemnie i z pomocą przyjaciół pomóc energicznej matce. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze uczucia…

Wrońska nie chce sentymentów ani powielania popularnych scenariuszy. Jej tom różni się od poczytnych obyczajówek i lekkich lektur na lato tak bardzo, jak to tylko możliwe. Bez roztkliwiania się prezentuje losy poszczególnych członków rodziny Klary, ale znacznie bardziej absorbuje ją giełda i wszelkie procesy związane z próbami przejęcia firmy. Jeśli zwykle przedstawia się bohaterów, szkicując jedynie ich zawodowe zajęcia, tutaj te zawodowe zajęcia tworzą całą niemal fabułę. Klara bez przerwy odrywa się od codziennych i normalnych spraw po to, by zagłębić się w szczegóły dotyczące Fanaberii – a te szczegóły bez skrótów udostępniane są odbiorcom. Jolanta Wrońska w dodatku chce zobrazować walkę bezwzględną – a gdy w grę wchodzą duże pieniądze, otwiera się pole działania dla przestępców. Autorka wprowadza do tomu nawet wątek kryminalny. Przygotowuje zresztą na niego wcześniej, przedstawiając rozmaite patologie i zachowania dalekie od baśniowo-cudownych. Tu może zdarzyć się po prostu wszystko.

Widać, że Wrońska nie chce posiłkować się lekturami, jakich na rynku mnóstwo. Swoim bohaterom zupełnie inaczej układa życie. Jednym z bardziej interesujących (poza biznesową narracją) wątków staje się tutaj relacja matki i dzieci – tu wszyscy są partnerami, szorstkość we wzajemnych kontaktach oznacza też wolność dla obu stron. Wydaje się momentami, że Klara Werner w ogóle nie czuje emocji – dzięki temu w chwilach, gdy inni rodzice wpadaliby w panikę, ona potrafi rzeczowo rozwiązywać nawet najbardziej skomplikowane sprawy. To ładny (choć poboczny) wątek. Na uwagę zasługuje też gra – i nieszablonowe podejście do nauki.

Tym, co najlepiej charakteryzuje „Fanaberie”, jest trudna fachowa narracja. Nie da się wyjaśniać zagadnień związanych z giełdą i biznesem bez odwołań choćby do specjalistycznych pojęć – i chociaż autorka bardzo się stara pisać zrozumiale i dla wszystkich, to jednak część czytelniczek zaskoczy zapewne rytm tej powieści i swobodne operowanie żargonem, który w normalnych warunkach do obyczajówek nie wchodzi (a do kryminałów bardzo rzadko). Trzeba też zaznaczyć, że i treść, i styl narracji to elementy kontrastujące z okładką i niemal frywolnym tytułem. Ale kto przeczyta, nie będzie żałować.


1 komentarz:

  1. Rewelacyjna ciekawa książka z której sporo się można nauczyć. Uważam, że kupić ją warto.

    OdpowiedzUsuń