* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 28 września 2012

Marta Stefaniak: Czary w małym miasteczku

Prószyński i S-ka, Warszawa 2012.

Charakter i magia

Powieści obyczajowe często w warstwie fabularnej powiązane są dyskretnie z wątkami baśniowymi lub marzeniami – tyle że ich autorki (bo w budowaniu literackich idylli przodują obecnie na rodzimym rynku wydawniczym panie) udają, że jest inaczej, że czerpią wyłącznie z realizmu i prawdopodobnych doświadczeń. Tymczasem Marta Stefaniak rzuca im wyzwanie – swoimi „Czarami w małym miasteczku” udowadnia, że można odkryć karty i zabawić się motywami charakterystycznymi dla bajek otwarcie, a radość czytania wcale się przez to nie zmniejszy.

Jedna z gałęzi współczesnych obyczajówek zezwala na włączanie do akcji pozornie realistycznych historii kobiet o niezwykłych umiejętnościach. Pewien trend w literaturze rozrywkowej ożywia zielarki i „czarownice”, choć przeważnie umieszcza je wśród przodkiń dzisiejszych bohaterek. Odrobina magii pozwala na wprowadzanie aury niezwykłości i cieszy czytelniczki, bo stanowi faktyczną odskocznię od codziennych trosk i zmartwień. Tymczasem Marta Stefaniak nie kryguje się i nie zasłania wierzącą w zabobony przeszłością. Czarownicę – miłą i spokojną starszą panią – wprowadza do małego miasteczka i pozwala jej działać.

A w miasteczku jest sporo zła, skrywanego pod fasadą normalności. Ot – zwykła zmęczona urzędniczka musi utrzymywać męża i dorosłych synów, sklepowa cierpi przez męża pijaka, rodzice w swoją wojnę wciągają dzieci, samotna lekarka musi znosić obłudę znajomych. Są i obrazki bardziej stereotypowe: burmistrz rezygnuje z dawnych ideałów i daje się wciągnąć w nieczyste gierki tych, którzy pomogli mu dojść do władzy, a ksiądz katecheta chce wykorzystać seksualnie jedną ze swoich uczennic. Starsza pani widzi to wszystko, wyciąga wnioski i zaczyna działać w sposób, który czytelniczkom przywiedzie na myśl literaturę czwartą. Tyle że na obecności jednej czarownicy w miasteczku się nie kończy.

Marta Stefaniak rzuca wyzwanie autorkom, które pilnują realizmu w najdrobniejszych detalach. Może sobie na to pozwolić bez straty dla powieści z prostej przyczyny: okazuje się wybitną obserwatorką i rejestratorką życia codziennego. Książka jest zlepkiem wątków, kolejne rozdziały (w kolejnych częściach) pozwalają dokładniej poznać egzystencję wybranego mieszkańca lub też wybranej rodziny z miasteczka. I są to obrazy plastyczne, wiarygodne i szczere, przesycone realizmem, jednym słowem – do bólu prawdziwe. Po takim przygotowaniu gruntu autorka może już wprowadzić postać rodem z innego świata, dobrą wróżkę, która wcale nie musi mieć racjonalnych recept, by zaradzić złu w miasteczku – bo dysponuje całym arsenałem magicznych eliksirów.

Zderzają się zatem w fabule dwa podejścia: niemal publicystycznym notatkom, nieco stereotypowym, ale przez voyeurystyczny charakter ciekawym towarzyszy sfera magii rodem z bajek. Co dziwne, nie ma w tym zestawieniu zgrzytu na granicach światów, a Stefaniak wcale nie dąży do wypreparowania z całości sielanki. Owszem, ułatwia sobie konstruowanie akcji, dzięki odwołaniom do magicznych mocy – ale nie niszczy tym wymowy książki. W dalszym ciągu „Czary w małym miasteczku” funkcjonować mogą jako celne obserwacje i warte uwagi przemyślenia na temat ludzkich charakterów. Marta Stefaniak sprawdza, co by było gdyby – nie proponuje zatem czytelniczkom prostego operowania znanymi już motywami, ale zadaje niełatwe pytania na temat niszczenia sobie i innym życia. Tak trudny temat w baśniowej otoczce zyskuje lekkość niezbędną w powieściach rozrywkowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz