* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 16 lutego 2012

Kolorowe rymowanki

Wilga, Warszawa 2012.

Siła brzmień

Dziwne to uczucie – widzieć dziecięce rymowanki, które maluchy poznają zawsze dzięki rodzicom, zebrane w jednym ogromnym i przygotowanym z rozmachem tomie. Dziwnie, bo przecież krótkie wierszyki przeznaczone przede wszystkim do ćwiczenia pamięci i funkcjonujące często jako wyliczanki najlepiej sprawdzają się właśnie w obiegu ustnym. Spisane wyglądają czasem infantylnie, a czasem – jakby były pozbawione wartości. Od strony literackiej zresztą niekiedy tak jest, bo przecież nie o piękno literatury w ich przypadku chodzi, a o zabawy tekstem. W rymowankach i wyliczankach kryją się absurdalne treści (lub w ogóle sama fascynacja rytmem i brzmieniem). W bardzo krótkich wierszykach mnóstwo jest zdrobnień i spieszczeń, prostych rymów i znaczeń podporządkowywanych formie.

Dobrze, że ta książka powstała – dzięki niej bowiem rodzice mają ułatwione zadanie, nie muszą przypominać sobie kojarzonych w dzieciństwie rymowanek, fragmentów wierszyków, wyliczeń i komentarzy – mogą teraz szybko przywołać potrzebną rymowankę i wykorzystać ją na przykład na spacerze z dzieckiem. Bo chociaż ujęte w „Kolorowych rymowankach” tekst nie olśniewają jakością (a część dorosłych z pewnością mogłyby nawet irytować), odgrywają wielką rolę w procesie edukowania malucha. Szybko wpadają w ucho, bez trudu dają się zapamiętać, a przy okazji też kuszą charakterystycznym rytmem i współbrzmieniami – jako takie funkcjonują na prawach sztuki w oczach kilkulatków. Dzieci chcą powtarzać zasłyszane od rodziców zgrabne formułki i bawić się słowami, dodatkowo mogą połączyć odpowiedni cytat z konkretną sytuacją (polecenia dla biedroneczki czy ślimaka najczęściej wybrzmiewają przecież właśnie w kontakcie z przyrodą). To ośmiela, zachęca do zapamiętywania kolejnych rymowanek dostosowanych do wieku i możliwości malucha, a czasami też i do eksperymentowania z dźwiękami. W ten sposób mali odbiorcy mogą ćwiczyć pamięć, wyobraźnię i śmiałość. Widać zatem wyraźnie, że „Kolorowe rymowanki” nie są wyrazem bezradności czy załamania na rynku literatury czwartej, za to stworzone zostały z pomysłem i w konkretnym celu.

Wierszyki z tomu nie stanowią przeważnie samodzielnych historyjek i nie zawsze też przywołują jedyne wersje rymowanek – nie nadają się zatem na dobranocną lekturę, za to z powodzeniem uzupełnią zabawy – warto o tym pamiętać. To nie tylko publikacja dla maluchów, ale i podpowiedź dla ich rodziców.

Nie da się pominąć strony graficznej. Rysunki Zbigniewa Dobosza są bardzo duże i bardzo proste, ale też i bardzo kolorowe. Przypominają kolorowanki dla najmłodszych, tyle że już wypełnione kolorem. Są dowcipne i ładne, spodobają się dzieciom. Zresztą dzięki nim cały tom wpada w oko. Czasami w związku z grafikami pojawia się zmiana szyku wersów czy załamanie klasycznego zapisu – ale akurat rymowanki na takie zabawy pozwalają.
Dla rodziców „Kolorowe rymowanki” mogą być punktem wyjścia do uczenia dziecka sympatycznych i prostych utworków – zresztą same maluchy też pewnie będą chciały powracać do onomatopeicznych rymów i cieszyć się echowymi frazami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz