* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 9 lutego 2012

Kaui Hart Hemmings: Spadkobiercy

Znak, Kraków 2012.

Decyzje

W takiej przestrzeni trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek tragedię. To przecież miejsce zarezerwowane na relaks, beztroskę, odpoczynek i nieustające szczęście. Tymczasem w „Spadkobiercach” nie ma mowy o wytchnieniu, problemy i zmartwienia się piętrzą, a przy tym trudno jest szukać wsparcia w najbliższych, bo to właśnie najbliżsi potrafią ranić najbardziej. Matt King czuwa przy pogrążonej w śpiączce żonie. Musi zająć się córkami – starsza z nich, siedemnastoletnia Alex, od dawna przeżywa młodzieńczy bunt. Nieposłuszna i bezwzględna musi trochę pomóc ojcu. Przyprowadza ze sobą kumpla, Sida, który wtrąca się w cudze sprawy z całą bezczelnością, a w wolnych chwilach pali marihuanę. Sid imponuje młodszej siostrze Alex, dziesięcioletniej Scottie. Scottie jest na etapie poszukiwania autorytetów i podziwia najbardziej arogancką i wulgarną koleżankę, która ma na córkę Matta bardzo zły wpływ.

Matt musi podjąć decyzje co do przyszłości, a przy okazji odzyskać zaufanie córek i odbudować więzi rodzinne. Musi też poradzić sobie nie tylko z trójką dzieci, ale i z pewnym sekretem żony, który to sekret niespodziewanie wychodzi na jaw. Do tego dochodzi jeszcze kwestia spadku, który może zmienić losy rodziny – bohater nie może w tej sprawie liczyć na pomoc innych, sam powinien zapewniać im wsparcie. Rodzinna tragedia rozgrywa się w scenerii, która mocno kontrastuje z przeżyciami i problemami postaci.

Kaui Hart Hemmings przedstawia rozpaczliwą walkę o zachowanie lub odzyskanie normalności w sytuacjach niejednoznacznych, pozbawionych jednego słusznego rozwiązania. Jedna decyzja może pociągnąć za sobą trudne do przewidzenia skutki i zamiast spodziewanego ukojenia przynieść więcej zmartwień. Przed Mattem nie pojawiają się alternatywne drogi postępowania; bohater będzie musiał samodzielnie wykreować sposoby pozwalające na pogodzenie się z losem. Nie wie, co przyniesie przyszłość i nic nie umożliwia mu choćby snucia przypuszczeń na ten temat.

Opowiadają „Spadkobiercy” o pożegnaniu, ale bez sentymentów i bezustannego zastanawiania się nad przeszłością. Opowiadają o próbie odbudowywania świata po stracie i porządkowaniu na nowo życiowych ról. Nie ma w tej książce niepotrzebnej czułości czy naiwnej wiary w to, że wszystko ułoży się samo. Matt o wszystko powinien walczyć, choć nie zawsze zna reguły gry, a na uwadze musi zawsze mieć i dobro córek. Hemmings nie proponuje ciepłej historii z krzepiącą wizją rodzinnych więzi w tle, woli szorstką niepewność i na chwiejnej podstawie próbuje budować teraźniejszość rodziny Kingów. Co ważne – nie kusi jej tani sentymentalizm, dzięki czemu powieść nie zamieni się w kolejny banalny i płytki romans czy kanwę obyczajowego tasiemca.

Hemmings przekonująco opowiada o ludzkich słabościach i reakcjach na silne emocje. W „Spadkobiercach” nikt nie może stać się opoką dla innych, nawet jeśli tkwi w nich potrzeba posiadania prawdziwego autorytetu. Autorka każe bohaterom samotnie mierzyć się z prywatnymi demonami, mimo pozorów wsparcia, jakie w trudnych chwilach zapewni rodzina. W tej książce prawdziwie silne relacje dopiero się tworzą, czytelnicy są natomiast świadkami rozpaczliwej walki o przywrócenie harmonii, pasującej najbardziej do rajskich Hawajów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz