* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 9 kwietnia 2011

Anna Staszewska: Każdy by się chciał powiesić

Nowy Świat, Warszawa 2011.

Zbiór anegdot

Stylem narracji – ale nawet samym tytułem – Anna Staszewska obiecuje (przede wszystkim) odbiorczyniom lekką, trochę zwariowaną powieść obyczajową, która ma dostarczać wyłącznie rozrywki. To czytadło na jeden wieczór, szybkie i wesołe, przypadnie do gustu tym, którzy chcieliby odpocząć przy niewymagającej lekturze. Staszewskiej nie chodzi o odwzorowywanie prawdziwego życia: autorka woli mnożyć dowcipne wydarzenia, składa fabułkę z całego szeregu niepowodzeń, nieporozumień i zaskoczeń, w których centrum znajduje się Joanna.

Joanna niedługo ma wyjść za mąż po raz drugi – ale nie jest do tego kroku przekonana, swojemu partnerowi, Piotrowi, może wiele zarzucić. Nie radzi sobie z uczuciami do tego stopnia, że trafia nawet do psychiatry. Poza tym Joanna ma dzieci, oddanych przyjaciół, talent do wpadania w tarapaty i zestaw anegdot, którymi okrasza niemal każdy rozdział. Do tego dochodzą nietuzinkowe pomysły bohaterki i jej znajomych. Joanna prezentuje swoje życie – niby zwyczajne, a w rzeczywistości pełne absurdalnych wydarzeń. Sekwencje anegdotycznych zwierzeń mają rozbawić czytających – bo dla fabuły, a właściwie podstawowego pytania: co ze ślubem, nie mają w zasadzie znaczenia.

A nie mają znaczenia także dlatego, że Anna Staszewska, rozprawiając się z tematem, zaraz o nim zapomina. Może to być uznane za wadę lub poważne niedopatrzenie: co z tego, że bohaterka zamiast pierścionka zaręczynowego dostanie żywą owcę, skoro słuch o tej owcy zaginie kilka stron dalej? „Każdy by się chciał powiesić” to zbiór opowiastek luźno ze sobą powiązanych i udających fabułę – w imitowaniu życia Staszewska posunęła się chyba za daleko, imituje chaos, ale nie nadaje mu żadnych ważniejszych celów. Drugim problemem w tej książce okazuje się nieuzasadnione zdrabnianie. Średnio co stronę pojawia się „określonko”, które może przyprawiać o ból zębów – zwłaszcza że nie ma żadnego uzasadnienia. Tu „zupka”, tam „nieboraczek” – znienacka, bez uprzedzenia i kompletnie bez sensu. Niepotrzebnie te zdrobnienia rozbijają narrację i wytrącają z rytmu lektury. Trzeci zarzut dotyczy fatalnej korekty: znalazło się tu kilka błędów ortograficznych, co też denerwuje.

Anna Staszewska chce bawić – i temu podporządkowuje całą opowieść. Troski bohaterów nie mają większego znaczenia, skoro chodzi o rozrywkę czytelników. Autorka nie pozwala im na znużenie czy strach, chociaż bywa, że uruchamia dowcipy niskie. Będzie się z czego przy tej książce pośmiać, owszem – ale pośmiać praktycznie bez refleksji. Dynamizm zapewni naiwna bohaterka, kobieta, która zachowuje się chwilami jak nastolatka, a w przebłyskach zdrowego rozsądku uświadamia sobie własne błędy. Większość przykrych spraw, jakie spotykają Joannę, bierze się stąd, że bohaterka działa impulsywnie i nie potrafi przyznać się do pomyłek. Nie jest jednak bezwolną kukłą, skazaną na niefortunne zrządzenia losu, wręcz przeciwnie – sama generuje kolejne zabawne przypadki i daleka jest od przedstawiania siebie jako ofiary: to warunek niezbędny, by odbiorcy mogli czerpać przyjemność z lektury.

Wbrew wisielczej zapowiedzi z tytułu, tom „Każdy by się chciał powiesić” to zestaw historii mocno optymistycznych i zabawnych na przekór trudnej czasem rzeczywistości. Ta książka ma dodawać otuchy i wywoływać uśmiech, ma zabijać czas i dostarczać drobnej przyjemności. To czytadło, które nie powinno zmęczyć – w końcu istotne są w nim obrazki pełne humoru.


1 komentarz:

  1. Anonimowy21/8/11 09:43

    Książka super! Lekka, z humorem, bardzo przyjemna lektura:) Maleńki minus za korektę, ale to nie dal autorki oczywiście. Czekam na kolejne tytuły.
    Pozdrawiam Joanna

    OdpowiedzUsuń