* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 17 listopada 2025

Bluey. Więcej bajek 5 minut przed snem

Harperkids, Warszawa 2025.

Zabawy na co dzień

Blue i jej siostra często bawią się z rodzicami. Co ważne, rodzice ci zwykle podejmują gry proponowane przez najmłodszych – podsycają ich wyobraźnię odpowiednimi reakcjami bez koniecznych tłumaczeń. A chociaż rzecz dotyczy świata kwadratowych kreskówkowych psów, to jednak przynajmniej część podpowiedzi da się przenieść na rozrywki najmłodszych, którzy tę książkę będą przed snem czytać. Pojawiają się tu motywy ważne: kiedy tatuś niechcący bawi się „za mocno” (bo nie zdaje sobie sprawy, że młodsze dziecko potrzebuje więcej delikatności niż starsze), trzeba po prostu wprowadzić hasło, które zasygnalizuje mu, żeby zmniejszyć energię wkładaną w rozrywkę. Zwykle jednak chodzi o sposób na spędzanie wolnego czasu – i to bardzo dobrze się udaje twórcom. Bajki na podstawie kreskówek składają się z kolorowych kadrów i drobnych fragmentów tekstu, nie będzie tutaj zbyt dużo akapitów do czytania – dzieci samodzielnie poradzą sobie z lekturą, ale mogą też zdać się na rodziców czytających im przed snem. Blue w każdym razie to bohaterka, która zaprasza do spędzania czasu razem. W pierwszej bajce z tomiku „Więcej bajek 5 minut przed snem” bawi się w lekarza – kolejni pacjenci mają coraz ciekawsze schorzenia (ugryzienie w głowę przez krokodyla to najmniej skomplikowane z nich), trzeba zatem poradzić sobie nie tylko z organizacją pracy lekarza, ale też z pacjentami, którzy nie mieli tyle szczęścia i nie wymyślili sobie chorób do natychmiastowej reakcji. Rodzice w świecie Bluey przyłączają się do rozrywek niemal zawsze – tata może na przykład być automatem do łapania maskotek – po tym, jak dzieciom nie udało się wydobyć z prawdziwego automatu upragnionych trofeów, dorośli proponują domową wersję automatu – tylko że tata wcale nie zamierza realizować marzeń użytkowniczek automatu, ma swoje zdanie i swoje reakcje. W ten sposób pokazuje dzieciom, że nie zawsze da się otrzymać to, o czym się marzy – ale warto próbować. Z kolei w „Jednorożlu” jest skarpetkowym stworkiem, który non stop przerywa wieczorną lekturę – Blue wie, że to postać, której niełatwo się pozbyć. Ale ma też swoją zaletę: potrafi tak zmęczyć dziecko, że to, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, zaśnie natychmiast po starciach i utarczkach. Z kolei wodne lekcje zamieniają się w kurs skarżenia (albo właśnie nieskarżenia) na bliskich. Wszystkie te opowieści łączy dynamiczna akcja, humor i nastawienie na czerpanie z zabaw tak wiele, jak się tylko da. Blue podpowiada odbiorcom, jak spędzać czas z rodzicami i rodzeństwem, podsuwa pomysły na oryginalne rozrywki i przypomina, że warto rozwijać wyobraźnię. To mała bohaterka, która niby wyrosła na kompletnym braku pomysłów, ale z czasem rozwinęła się bardzo – tak, że teraz można śmiało sięgać po jej przygody, żeby rozwijać własne. Blue nie wychodzi poza codzienność, ale wcale nie musi – dla dzieci będzie ciekawą znajomą, kilkulatką, która zawsze czuje się bardziej rozsądna niż jest w rzeczywistości, ale też która w różnych sytuacjach próbuje znaleźć wyjścia nieszablonowe z impasu. Nic dziwnego, że Blue wyrasta na pokoleniową bohaterkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz