* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 11 sierpnia 2013

Agnieszka Błotnicka: Tamtego lata nad Sekwaną

WNK, Warszawa 2013.

Romans prawniczki

Marzenia bohaterek obyczajowych powieści tym się różnią od marzeń zwykłych kobiet, że te pierwsze z reguły spełnią się w niezbyt odległej przyszłości, nawet jeśli nic nie zapowiadałoby szczęścia. „Tamtego lata nad Sekwaną” Agnieszki Błotnickiej to opowieść osnuta na podstawie najbardziej chyba popularnego marzenia jednoczącego odbiorczynie – wokół spokoju i stabilizacji w udanym związku. Tego chciałaby Monika Grosz, czterdziestoletnia prawniczka. Od przeszło dwóch dekad jest w związku z Wojtkiem. Na początku szaleństwa i czas namiętności pozwalał wierzyć we wspaniałą przyszłość. Od jakiegoś czasu jednak Monika nie czuje się u boku męża najlepiej, a świadomość jego ciągłych zdrad nie poprawia sytuacji. Kiedy więc kobieta zyskuje szansę służbowego wyjazdu do Paryża, wyrusza – śladami dawnej miłości – pozostawiając za sobą kłopoty.

Agnieszka Błotnicka stawia na naturalność akcji. I rytm, i kolejne wydarzenia, podporządkowane są prawdopodobnym sytuacjom oraz scenom. Autorka niczego nie przyspiesza i nigdy nie nagina faktów do potrzeb fabuły – a raczej nie korzysta z przywileju demiurga. W związku z tym rozwój sytuacji jest mniej dynamiczny, za to bardziej prawdziwy. Żeby odrobinę podbarwić temat sercowych perypetii bohaterki, Błotnicka wprowadza quasi-kryminalne tło – Monika jako prawniczka rzeczywiście umożliwia czytelnikom zaangażowanie się w sprawę. Co ciekawe, autorka wybrała tu motyw bardzo aktualny – a związany z tworzeniem i rujnowaniem wizerunku na portalu społecznościowym. Jest to wciąż zagadnienie świeże i atrakcyjne – chociaż tu nie angażuje odbiorców tak, jak motyw podstawowy, czyli paryski romans i kryzys małżeństwa.

Błotnicka pisze powieść bardzo zachowawczą. Temperatura uczuć nie osiąga skrajnych wartości, mimo że bohaterowie przeżywają początki wielkich zmian. Wydaje się, że autorka niezbyt wierzy w prezentowane sceny – za to daje próbkę zmysłowej narracji w obrazku z jedzeniem wyimaginowanych ciastek. To rozbudza czytelnicze apetyty (i to wbrew pozorom wcale nie na powieść erotyczną, po prostu na intensywność opisów). Błotnicka udowodniła, że potrafi – musiałaby ten rytm jeszcze przenieść na całą książkę. Chyba że już w założeniu miała to być historia letnia o płomiennym romansie.

W paryskich pejzażach stosunkowo niewiele jest kolorytu lokalnego: owszem, dba autorka o topografię i o język prowadzonych na miejscu rozmów, ale czasami chciałoby się poczuć klimat jeszcze w pozatekstowej warstwie. Tymczasem narracyjna obojętność utrudnia to zadanie, Błotnicka szuka rozwiązań jedynie w treści, całkowicie pochłania ją prowadzenie dwóch równoległych wątków – prawniczego i romansowego. Wszystko dzieje się tu i teraz (jeśli nie liczyć wspomnieniowych migawek na początku), bohaterowie nie mają bardzo skomplikowanej przeszłości. To najprawdopodobniej dlatego, że lektura powinna być szybka i niewymagająca wysiłku: wakacyjne czytadło o walorach wyłącznie rozrywkowych. Agnieszka Błotnicka już kilka razy udowodniła, że wyobraźnię posiada bogatą i jest w stanie tworzyć atrakcyjne historie. Tu skupiła się przede wszystkim na jednokierunkowych emocjach, przez co staje się bardziej przewidywalna. Dla miłośniczek romansowych fabuł to wystarczy, ale w tomie „Tamtego lata nad Sekwaną” przydałoby się trochę bardziej nasycić emocjami samą narrację – tak, żeby nie brzmiała jak sprawozdanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz