* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Anna Dziewit-Meller, Marcin Meller: Gaumardżos! Opowieści z Gruzji

Świat Książki, Warszawa 2011.

Podróż opisana

Autorzy książki „Gaumardżos!” o swoich genologicznych wątpliwościach czy rozterkach opowiadają już na samym początku. Bo faktycznie tom trudno jednoznacznie zaklasyfikować, a podtytuł „Opowieści z Gruzji” wydaje się być zbyt ogólnikowy. Anna Dziewit-Meller i Marcin Meller spisują swoje podróżnicze doświadczenia i obserwacje, sięgają po podręcznikowe wiadomości o historii i kulturze kraju oraz prezentują ludzi z Gruzją w jakiś sposób powiązanych. Dzielą się narracją: kiedy opowiadać zaczyna on, można się spodziewać więcej dynamizmu, posmaku przygody, wojen, męskich akcentów i… anegdot. Gdy do głosu dochodzi ona, będzie więcej delikatności, opisu, analiz obyczajów. W relacjach nie wchodzą sobie w drogę, chociaż czasami jedno komentuje obserwacje drugiego w krótkim posłowiu. „Gaumardżos” to książka dwugłosowa, tyle że autorzy podzielili się zadaniami i nie dublują przedstawianych informacji – tom został poddany znakomitej redakcji, skoro podstawy kilku rozdziałów stanowiły publikowane już reportaże. Podczas lektury nie ma się wrażenia czytania przypadkowej składanki: to płynny i jednolity tekst.

Z kronikarskiego obowiązku autorzy przytaczają podstawowe wiadomości na temat kraju. To, co można wyczytać z książek, w „Gaumardżos” właściwie blednie, okazuje się mało znaczącym drobiazgiem. Książka ta bowiem ma przede wszystkim przedstawiać ludzi, ich zachowania i czasem fragmenty pogmatwanych historii. W tomie liczy się, i to bardzo, możliwość skonfrontowania mentalności Gruzinów z polskim spojrzeniem na świat. Tyle że zamiast rzucać ogólne refleksje o sposobie bycia ludzi, Mellerowie wolą przytaczać przykłady na gościnność, serdeczność i zamiłowanie do ucztowania. Nie próbują nawet wyciągać wniosków na temat całego narodu – to i tak da się bez trudu wyczytać. Wolą raczej opisywać przyjęcia, na których byli i gesty nieznanych wcześniej osób, świadczące o bezinteresownej (a niekiedy nawet pozbawionej sensu) życzliwości.

Anna Dziewit-Meller próbuje uzyskać jak najpełniejszy obraz kultury regionu. Wypytuje o wszystko swoich gruzińskich znajomych, porównuje z tym, co jej znane i dąży do stonowanej, chłodnej (choć to niemożliwe) narracji. Marcin Meller wybiera jednostronność, woli wydarzenia i fakty indywidualizowane, wolne w dodatku od interpretacji. Oboje przyznają się do fascynacji Gruzją, ale nie chcą jej postrzegać jednostronnie, z pozycji wielbicieli-wyznawców, szukają zatem także tego, co im się nie podoba i co chcieliby zmienić.

„Gaumardżos” to książka pełna kolorowych fotografii. Nie trzeba wyobrażać sobie miejsc ani sytuacji opisywanych przez Mellerów: wszystko znajdzie się na zdjęciach – nie artystycznych, a zupełnie prywatnych, co nadaje lekturze znamion intymności, a całość pcha w stronę relacji wakacyjnych czy anegdot przywożonych z podróży – tyle że wzbogaconych o zgrabną narrację. „Gaumardżos” to świadectwo wojaży i wyraz zachwytu obcą kulturą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz