* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

sobota, 4 grudnia 2010

Katarzyna Ostrowska: Ewa czyli o tej Wiśniewskiej

Trio, Warszawa 2010.

Przyjaźń z aktorką

Na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej quasi-biograficznych opowieści o ludziach sceny. Daje się zauważyć dwa nurty pisania o artystach, w odróżnieniu od popularnych w latach 90. XX wieku wspomnień samych zainteresowanych, obecnie liczą się albo wywiady-rzeki, w których pytania o sprawy istotne mieszają się z błahostkami, albo impresyjne opowieści, odchodzące od konwencji tradycyjnych biografii. Tom Katarzyny Ostrowskiej „Ewa czyli o tej Wiśniewskiej” zalicza się do tej drugiej grupy, ale jego autorka idzie w prezentowaniu aktorki dalej niż jej poprzednicy i proponuje zsubiektywizowaną i żywiołową narrację nie tylko o Ewie Wiśniewskiej. Już od punktu wyjścia – utworu napisanego przez Jerzego Jurandota, parodii podwórzowych ballad – wiadomo, że do czynienia będziemy mieć z książką niebanalną – i do odczucie znajduje potwierdzenie w tomie. Chociaż momentami Katarzyna Ostrowska przyćmiewa swoją bohaterkę i traci ją z oczu, czyta się tę publikację z zainteresowaniem, nie tylko ze względu na główną postać, ale i – obserwacje, dotyczące teatru dzisiaj.

Katarzyna Ostrowska rezygnuje z klasycznej biografii. Opowiada o Ewie Wiśniewskiej, kompletnie nie zajmując się jej życiorysem, w oderwaniu od chronologii. Nie chce uporządkowanej, stonowanej i bezpiecznej kronikarskiej historii, woli skupić się na emocjach, zachowaniach i postawach aktorki, z którą się zaprzyjaźniła. Patrzy na Ewę Wiśniewską i widzi aktorkę niedoścignioną, ocierającą się niemal o ideał. Śledzi recenzje ze spektakli, te pochlebne przyjmując z zadowoleniem, w krytycznych dopatrując się niekiedy braku stylu autora – książka tworzona na klęczkach nie jest w tym wypadku zła: w końcu Katarzyna Ostrowska nie obiecuje, że będzie się starała przedstawiać wady i zalety bohaterki, zdecydowanie woli budować jej pomnik. Można z tomu wyczytać trochę anegdot, trochę artystycznych przekonań Ewy Wiśniewskiej (między innymi na temat grania w serialach obyczajowych). Można uzyskać żywy obraz aktorki – uzupełnienie do biografii, która zapewne w przyszłości postanie. Dla Ostrowskiej znaczenie mają nawet sprawy ulotne, jeśli pozwalają uzupełnić portret artystki.

Za to w oczach niektórych czytelników Katarzyna Ostrowska sporo traci przez tendencję do oceniania i komentowania spraw, które nie mają bezpośredniego związku z bohaterką książki – i przez powracanie do własnych osiągnięć. Przy okazji pisania o Wiśniewskiej wspomina o aktorkach, które ceni – nie dla punktu odniesienia, ale – by zwrócić na nie uwagę (lub pochwalić się znajomością). Entuzjastycznie lub dyskredytująco ocenia prawie wszystkie przytaczane wypowiedzi, własne zdanie wypowiada zbyt często – nie zawsze czytelnicy będą ciekawi tych prywatnych komentarzy, tak samo jak twórczej drogi Katarzyny Ostrowskiej czy jej uwielbienia dla Leona Pietraszaka. Na szczęście gdy tylko w polu uwagi Ostrowskiej pojawia się Ewa Wiśniewska, lekka i humorystyczna opowieść wynagradza wszystko.

Do książki zostały dołączone wypowiedzi internautów, a także kilku przyjaciół i współpracowników Ewy Wiśniewskiej – raz zapis przebiegu jednej z konferencji prasowych – będzie to z pewnością miły dodatek, podobnie jak ogromne fotografie, zdobiące tom (i, uwaga, nie zawsze przedstawiające Ewę Wiśniewską).
Jest publikacja wydawnictwa Trio świadectwem przyjaźni, ciekawą i oryginalną opowiastką o jednej z ważniejszych polskich aktorek. Jest książką bez pretensji do bycia całościową biografią, to raczej impresja, jedno z wielu możliwych spojrzeń, próba charakterystyki niepełnej ale celnej. Zaspokaja przy tym ciekawość, stanowi bardzo przyjemną lekturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz