* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 3 listopada 2010

Megan Abott: Koniec wszystkiego

Prószyński i S-ka, Warszawa 2010.


Koszmar miłości

Do lektury „Końca wszystkiego” zachęca hasło „odważna opowieść o przyjaźni, obsesji i zbrodni”. Można jeszcze do określenia tej książki dodać najważniejsze – „pięknie opowiedziana”, bo na pierwszy plan wysuwa się nie tyle sensacyjna fabuła i trudny temat, co literacki, urzekający język o znakomitym rytmie i niebywałej delikatności, język, który kojarzy się raczej z literaturą piękną starej daty niż historią mrożącą krew w żyłach. Megan Abott dzięki doskonałemu wyczuciu fraz i nastawieniu na sycący choć wyrafinowany opis może ze swoimi czytelnikami zrobić wszystko: jej powieść jest magiczna i nie można się od niej oderwać.

W niewyjaśnionych okolicznościach ginie trzynastoletnia Evie. Jej najbliższa przyjaciółka, Lizzie, próbuje pomóc policji i rodzinie Evie w odnalezieniu dziewczynki – przypomina sobie coraz więcej dziwnych szczegółów – strzępki rozmów czy wiadomość o starszym mężczyźnie, który co noc czekał pod oknami Evie. Także na własną rękę próbuje dokonywać odkryć – i czasami wyniki amatorskiego śledztwa musi przedstawiać przy uciekaniu się do drobnych kłamstw. Chodzi jednak tylko o to, by ocalić Evie. Wątek zaginionej nastolatki rozszczepia się na dwie części – jedną stanowią przeżycia uprowadzonej dziewczynki, jej motywacje i oceny. Drugą – ledwo zarysowana fascynacja Lizzie ojcem Evie. Megan Abott nie zapomina także o kreśleniu skomplikowanych rodzinnych relacji – portretuje starszą siostrę Evie, jej porozumienie z ojcem i konflikt między bohaterkami. Cała ta powieść aż kipi od emocji – emocji niebanalnych i rzadkich w literaturze współczesnej. Lizzie i Evie wchodzą w wiek dojrzewania, zaczynają odkrywać fascynację ciałem, smak pierwszych zauroczeń i niemożliwe do spełnienia pragnienia. Przestają być dziećmi, co nie zawsze zauważa otoczenie.

Narracja jest w książce prowadzona przez Lizzie, lecz nie będzie to opowieść trzynastolatki: Lizzie opowiada o dawnych wydarzeniach z perspektywy czasu, lecz żeby zachować pozory dziania się akcji tu i teraz poszczególne fakty z przeszłości relacjonuje w czasie teraźniejszym. Opowiada niezwykle plastycznie – to od pierwszych stron robi wrażenie. Dzięki stylowi idealnie kształtującemu treść i nadającemu jej dodatkowej poetyckości czy wrażliwości czytelnicy będą mogli odbierać fabułę bardziej intensywnie – i skupiać się nie tylko na sekwencjach zdarzeń, ale i na przeżyciach młodych bohaterek, uwikłanych w nie zawsze zrozumiałe dla nich samych fakty. Megan Abott akcentuje porozumienie między dziewczynkami – jeszcze niezmącone przez dorosłe intrygi – i pęknięcie w tej przyjaźni, zapoczątkowane przez wtajemniczenie Evie. Zbiegające się w zakończeniu wątki przyniosą serię zaskoczeń, ale też doprowadzą do zadania odważnych pytań.

Tym, co Megan Abott wyróżnia na księgarskim rynku, poza narracją, która urzeka i trudną tematyką (kuszący był zapewne stereotyp lolitki, lecz autorce udało się od niego odejść), jest połączenie sensacyjności w szkielecie fabularnym powieści (porwanie, śledztwa, samobójstwo, konflikty, które na zawsze pozostaną tajemnicą, cierpienie i wyrzeczenia) z konwencją powieści obyczajowej, a momentami nawet romantycznej – w prezentowaniu akcji. Megan Abott zwraca uwagę na uczucia dziewczynek, ich dojrzewanie do miłości i pożądania, niezdecydowanie, nadzieję, strach i rozpacz. Wszystkie te elementy zostają wyostrzone dzięki nietypowemu kontekstowi, ale też nie dominują nad całością właśnie przez połączenie z sensacyjno-kryminalnym scenariuszem.

„Koniec wszystkiego” to książka niepodobna do innych, drażniąca i niepokojąca przez motywy, które podejmuje – ale też łagodząca i spokojna przez dźwięczny tok opowieści. Nawet ci odbiorcy, którzy w literaturze sensacyjnej nie gustują, będą „Końcem wszystkiego” zachwyceni. To książka, jakich ciągle nie ma się dosyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz