* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 20 grudnia 2009

Marcin Pałasz: Wakacje w wielkim mieście

Akapit Press, Łódź 2006.


Rosół z kury


W książkach Marcina Pałasza interpersonalne relacje opierają się najczęściej na szczerości i wzajemnym zaufaniu. Przyznanie się do błędu lub słabości nie wiąże się z ośmieszeniem bohatera, zjednuje mu za to przyjaciół. Do niepisanego kodeksu honorowego, który autor przemyca na kartach swoich powieści i zbiorów opowiadań można tęsknić. Ale prawdziwym atutem tych historii jest śmiech. Gdyby poszukać pisarzy, których echa u Pałasza powracają, znalazłoby się Niziurskiego (w problemach, dotykających nastolatków), Ożogowską (w świecie emocji i uczuć) czy Kornela Makuszyńskiego (w stopniu nasycenia narracji śmiechem). Tyle że u tego ostatniego narrator stylizował swoją relację, czyniąc ją dość nienaturalną i mocno zretoryzowaną. U Marcina Pałasza dowcipy są lekkie, niewymuszone i płyną bezpośrednio z rozwoju akcji.
Odbiorcom, którzy nie wierzą, że żartobliwe sytuacje z kurą w roli głównej mogą przewijać się przez całą książkę i wyznaczać rytm historii, polecam „Wakacje w wielkim mieście”. Pałasz proponuje tu klasyczną wręcz fabułkę z wielkim zauroczeniem w tle – ale nadaje całości oryginalnego charakteru dzięki motywowi, na który większość twórców w ogóle nie zwróciłaby uwagi. Eksploatowana do granic możliwości kura świadczy o znakomitej wyobraźni autora.
Bohaterem „Wakacji w wielkim mieście” jest Bąbel, nastolatek sympatyczny i zupełnie zwyczajny. Mama Bąbla, nauczycielka, postanawia wyjechać na wakacje, bo nie może znieść hałasu, jaki czynią robotnicy za oknem: zostawia w domu Bąbla i Tatę, wyrażając nadzieję, że poradzą sobie bez niej przez miesiąc. Być może nawet by sobie poradzili, gdyby nie pomysł z ugotowaniem rosołu. Z pozoru proste zadanie komplikuje cała seria dziwnych, choć logicznych wypadków. Z kurą w roli głównej. Jakby tego było mało, sąsiadką Bąbla zostaje piękna Kaja…
„Wakacjami w wielkim mieście” Marcin Pałasz udowadnia, że potrafi zgrabnie żonglować wątkami: na niespełna stu stronach buduje całe mnóstwo sytuacji dobrze umotywowanych i rozwijających się symultanicznie, a w powieściowej krainie nie gubi się – jest w narracji szczery i wiarygodny. Nadaje to książce lekkości, „Wakacje w wielkim mieście” byłyby gotowym materiałem na dobry film dla dzieci i młodzieży.
Króluje w tym tomie zwyczajność – nie wprowadza autor do fabuły istot nie z tego świata, ani ponadnaturalnych zdolności postaci. Bąbel bez przerwy popełnia różne gafy, im bardziej mu zależy na zrobieniu dobrego wrażenia, tym gorzej wypada, na szczęście trafia przeważnie na ludzi rozsądnych i wyrozumiałych, więc nie cierpi długo ze wstydu. Wszyscy wykazują się dużym poczuciem humoru, a jedyna w powieści postać negatywna, Don Trabanto, jest zdecydowanie w defensywie, na jego złośliwości pod adresem Bąbla czy pewnej miłej starszej pani zawsze znajdzie się sposób.
Cały czas szukam czynnika, który sprawia, że powieści Marcina Pałasza – a „Wakacje w jednym mieście” są jedną z moich ulubionych książek tego pisarza – należą do tak atrakcyjnych pozycji z literatury czwartej. Zastanawiam się, czy liczy się wewnętrzne ciepło, pewna (jakkolwiek banalnie i dziwnie by to nie zabrzmiało) pozytywna energia, płynąca z historii, dowcip, który działa jak magnes. Być może Pałasz, sugerując świat zwyczajny i normalny, i wprowadzając do niego tylko niewielkie, proste ulepszenia, proponuje czytelnikom idealną (a nie: idealizowaną) wersję rzeczywistości. Dziś w literaturze czwartej liczy się raczej strategia skandalu i przełamywanie kolejnych granic. „Wakacje w wielkim mieście” to pozycja nieobwarowana żadnymi zakazami, nadaje się dla każdego malucha, bez względu na wiek, płeć i stosunek do lektury. Uważam, że powieść ta jest jedną z lepszych w bogatym już dorobku Marcina Pałasza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz