* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

wtorek, 18 listopada 2025

Masza Potocka: Ja

Czytelnik, Warszawa 2025.

Perspektywa

Masza Potocka chce żyć jak nieprzyzwoita kobieta, czyli jak przeciętny mężczyzna. Nie daje o tym czytelnikom swojej autobiografii zatytułowanej „Ja” zapomnieć – bo zamiast zajmować się kwestiami zawodowymi i artystycznymi poszukiwaniami, zwłaszcza tymi, które wyzwoliły wiele kontrowersji – bez przerwy powraca do swoich łóżkowych podbojów i przedstawia kolejnych mężczyzn, z którymi dzieliła seksualne wzloty. W efekcie ten, kto szuka wiadomości ze świata historii sztuki i relacji z prezentowania tejże sztuki w różnych warunkach, okolicznościach (społecznych i politycznych) oraz w obliczu swoistego braku zaufania do kultury – może się rozczarować. Kto jednak potrzebuje buduarowych wspomnień i wyznań, a nade wszystko galerii kochanków szczegółowo przedstawionych, będzie czuł się usatysfakcjonowany lekturą. „Ja” to książka wyjątkowo przechylająca ciężar narracji w stronę intymności – niekoniecznie nawet przez odbiorców pożądanej. Staje się performensem samym w sobie, bez większych nadziei na odniesienia do burzliwych momentów z życia zawodowego.

Autorka przedstawia siebie jako kobietę wyzwoloną i gotową na kolejne seksualne przygody. Podbojów erotycznych jej nie brakuje, chwali się nimi bez przerwy – ale co pewien czas przypomina sobie, że prawdopodobnie taka postawa nie będzie mile widziana przez ogół czytelników – wprowadza więc do opowieści drobne usprawiedliwienia i komentarze podkreślające jej racje. I to robi zupełnie niepotrzebnie: nieprzekonanych nie przekona, a reszcie da do zrozumienia, że sama niekoniecznie czuje się komfortowo z własnymi wyborami. Co z kolei każe zastanowić się nad tym, czy rzeczywiście wierzyć w głoszone przez nią przekonania, czy to tylko kreacja dla wywoływania kolejnych skandali (chociaż otwarte przyznanie się do aborcji już samo w sobie zapewne dla sporej części czytelników takim skandalem będzie).

O galeriach i twórcach będzie tu naprawdę niewiele – MOCAK przewija się tylko w tle w pewnym momencie, chyba najwięcej energii przeznacza Masza Potocka na zobrazowanie domowej galerii w pustym pokoju – prowadzonej razem z mężem. Jeśli więc ktoś ma nadzieję na poznawanie kulis działań wystawienniczych, może ją szybko porzucić.

Ale nie porzuci przy tym raczej książki, bo bez względu na silny subiektywizm i przekonanie o własnej nieomylności, bez względu na swoiste zadufanie, które wyziera z kolejnych opowieści (autorka nie ogląda się na innych i nie zamierza wykazywać się empatią), pisze ciekawie. I nie o treść chodzi, a o styl – język tej publikacji zatrzymuje odbiorców, kieruje uwagę na melodyjne frazy i na sprawność w posługiwaniu się piórem. Masza Potocka pisać może – robi to kąśliwie i bez krygowania się. Jest szczególnie wprawna w portretach, potrafi w krótkich zdaniach uchwycić sens osobowości swojego modela – a że w ten sposób buduje momentami konterfekty wręcz bezlitosne, tym lepiej dla książki. Kto po nią sięgnie, może przeżyć parę wstrząsów – co oznacza, że na rynku wydawniczym pojawia się coś nietypowego i przełamującego schematy. Masza Potocka chce sprawiać wrażenie osoby, której nie zależy na tym, jak oceniają ją inni – i to widać we fragmentach, w których odmalowuje siebie. A jednak dodatkowe usprawiedliwienia i nawet żale przenikające do narracji uświadamiają czytelnikom coś zupełnie innego.

„Ja” to z pewnością książka, jakich niezbyt wiele na rynku – nie przynosi ani autopromocji (chyba że na bazie sensacji), ani wyjaśnień. Jest rejestrem osobistych przystanków autorki, przefiltrowanym przez jej system wartości i przekonań. Jest głosem, do którego nie wolno dopuszczać innych głosów – bo inne głosy rozbiłyby tę strukturę, którą Masza Potocka buduje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz