* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

poniedziałek, 23 grudnia 2024

Małgorzata Starosta: W jedną noc dookoła świata

Kropka, Warszawa 2024.

Cud świąteczny

Wszystko wskazuje na to, że pięcioletnia Zoja nie będzie mogła spełnić swojego świątecznego marzenia – nie spędzi czasu z najbliższymi. Wprawdzie ma przy sobie babcię, ale jej rodzice-lekarze wyjechali na sześciotygodniowy kontrakt do Afryki i mimo starań nie zdążą wrócić na wigilię. Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne samoloty nie mogą lądować w Europie i babcia powoli szykuje Zoję na przykrą niespodziankę. Stara się, żeby święta minęły bez smutków, ale nieobecności rodziców nic dziewczynce nie wynagrodzi. Nawet akcja Świętego Mikołaja. Zoja postanawia w pewnym momencie wycofać swoje dotychczasowe życzenia, pisze osobny list (z pomocą babci, która na kartce zapisuje co trudniejsze wyrazy) i prosi o powrót rodziców. Święty Mikołaj razem z elfami pojawia się u bohaterki w domu i zabiera ją przed wigilią na wyprawę dookoła świata. Zoja i tak nie ma nic ciekawszego do roboty, a święta przestały ją cieszyć – bierze więc swoją ulubioną przytulankę, Miętusa, i wsiada na mikołajowe sanie. Może odbyć pouczającą podróż – przekona się, jak obchodzi się święta w Australii i kto zastępuje Świętego Mikołaja we Włoszech. Poznaje lokalne kultury i zwyczaje bożonarodzeniowe – co trochę odwraca jej uwagę od aktualnego zmartwienia. Rzecz dzieje się podczas jednej tylko nocy – ale czas ulega nietypowemu rozciągnięciu, to jeden z bożonarodzeniowych cudów, który umożliwia Mikołajowi i jego świcie pracę. Zoja nie potrafi się cieszyć odkryciami – zwłaszcza gdy traci ukochaną maskotkę podczas wyprawy.

Bo właściwie Małgorzata Starosta mogłaby poprzestać na najprostszym wyjaśnieniu: Zoja, chociaż nie ma pojęcia o obchodach Bożego Narodzenia w różnych stronach świata, zwyczajnie śni o prawdziwej przygodzie. Przekonuje się, że Święty Mikołaj przynosi podarki tylko dzieciom – bo inaczej by nie zdążył. Że na swojej mapie ma zaznaczone miejsca, w których znajdzie dzieci. Ale najważniejsze staje się to, że odzyskuje swoją przytulankę w nietypowych okolicznościach – trudniejszych do wyjaśnienia niż podróż w saniach Mikołaja. Małgorzata Starosta decyduje się na odrobinę grudniowego cudu – i tym częstuje dzieci, które czasami mogą tracić nadzieję na pomyślne rozwiązanie swoich kłopotów.

Autorka rozbudowuje tu historię, nadając jej też walory edukacyjne. Odnosi się pośrednio do tematu emigracji zarobkowej i do rozłąki z najbliższymi – sytuacji, które nie są komfortowe dla żadnego dziecka, zwłaszcza w wyjątkowym czasie świąt. Do tego dochodzą klimatyczne ilustracje – uzupełniają one opowieść i zamieniają książkę w piękny album do oglądania. Ta publikacja ma przypominać dzieciom o bożonarodzeniowych cudach i o marzeniach, które mogą się spełnić, kiedy mocno się w nie wierzy. Autorce nie są tu potrzebne racjonalne wyjaśnienia (chociaż zapewne dałoby się je wyznaczyć w fabule) – bardziej liczą się ulotne wrażenia i chwile spędzane w towarzystwie istot z wyobraźni i wierzeń. Zoja to bohaterka, która przeżywa nietypowe przygotowania do świąt, dowiaduje się czegoś przy okazji swojej podróży i odpędza czarne myśli przez działanie. Jest to historia w oryginalny sposób łącząca problemy współczesnego świata i klasyczne motywy bożonarodzeniowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz