* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 23 lipca 2023

Ellen Alpsten: Córka carycy

Marginesy, Warszawa 2023.

Siostry

Lizeńka i Anuszka to siostry, córki cara Piotra Wielkiego i Katarzyny I, kobiety, których los nie zależy od nich samych. Od początku wiedzą, że będą musiały podporządkowywać się wielkiej polityce i zachować posłuszeństwo. Ich nadzieje i marzenia nie mają racji bytu, w dodatku nawet o drobnych sympatiach i antypatiach nie powinny decydować same. Uczą się egzystować w takim - skrajnie nieprzyjaznym mimo przynależności do najwyższych sfer - świecie, ale znajdują też miejsce na przyjemności, jakich nie mogłyby się spodziewać. Szybko jednak rzeczywistość upomina się o swoje: proza życia likwiduje beztroskie podejście i już niedługo siostry staną się powierniczkami przykrych sekretów. Intrygi skutecznie psują radość istnienia, nie ma tu mowy o swobodzie i o snuciu spokojnej narracji. Ale przecież po historii Romanowów nie można się spodziewać ukojenia. Ellen Alpsten stara się znajdować w przeszłości i w faktach, których nie zmieni, tematy jednoczące kobiety. Jednym z nich staje się oczywiście miłość (także - miłość matczyna, wizja dziecka, które trzeba będzie chronić przed światem).

Żeby czytelniczkom łatwiej byłoby się odnaleźć w tej opowieści, pojawia się na początku rozbudowany indeks osób - postaci historycznych ważnych dla fabuły. Charakterystyczne jest w "Córce carycy" podejście, które nakazuje zatrzymywanie się na detalach. Ellen Alpsten lubuje się w przepełnianiu tła ciekawostkami, pozwala odbiorczyniom niemal obejrzeć przestrzeń, w której rozgrywają się dramaty Romanowów. A ponieważ to Lizeńka opowiada o faktach - może wypaść wiarygodnie w rejestrowaniu kolejnych szczegółów. Decyzja o pierwszoosobowej narracji pozwala też na odkrywanie uczuć, o których Lizeńka nie może nikomu powiedzieć. "Córka carycy" to tom przez długi czas bazujący na obrazkach rodzajowych - owszem, przygotowują one do późniejszych burzliwych już wydarzeń, ale mocno spowalniają opowieść. Nie oznacza to, że w którymkolwiek momencie ta historia jest kojąca czy stonowana - wręcz przeciwnie, niepokój i dylematy pojawiają się tu bez przerwy, zwiększa się tylko ich intensywność. Ellen Alpsten znajduje dobre proporcje między przedstawianiem przeszłości i akcentowaniem indywidualizmu Lizeńki. Chce przede wszystkim kierować się do odbiorczyń, i to nawet nie do tych pasjonujących się historią, a do tych, które poszukują intensywnych międzyludzkich relacji w opowieściach. "Córka carycy" ma gotowy scenariusz - władza, miłość, namiętności, strach - to wszystko odpowiednio zmieszane staje się przepisem na sukces. I wcale nie ma znaczenia "spojler", bazowanie na faktach - tę książkę czyta się właśnie dla mocnej, synestezyjnej narracji. Ellen Alpsten potrafi przekonywać do emocji, radzi sobie z ich prezentowaniem - stawia na wyraziste charaktery i na to, co uniwersalne: tylko w ten sposób może trafiać do szerokiego grona czytelniczek. "Córka carycy" funkcjonować może niemal jako obyczajówka, tyle tylko, że pozbawiona scenariuszowej naiwności i uproszczeń charakterystycznych dla czytadeł - tutaj nie ma miejsca na infantylizm (chociaż miłośnicy historiopisarstwa i opracowań historycznych byliby zapewne innego zdania) - to literatura rozrywkowa wykorzystująca potencjał przeszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz