* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

środa, 15 listopada 2017

Agnieszka Krakowiak-Kondracka: Zostań do rana

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.

Obietnica

W przebiegu uczucia szkicowanego między bohaterami po przejściach nie ma mowy o nowatorstwie czy przełamywaniu schematów. Wiadomo, że będzie to miłość trudna i najeżona przeszkodami. Ale też od początku wiadomo, że będzie to miłość – w końcu zasługują na nią oboje. A że muszą się nauczyć bycia razem, ułatwia to budowanie fabuły z sensacyjnych składników. Owa sensacja to jedyne zresztą odejście od konwencji czytadła dla pań. Agnieszka Krakowiak-Kondracka zaczyna od przerażającej sceny oto Baśka, kobieta, którą mąż niedawno zdradził z asystentką, łamie sobie nogę i omal nie pada ofiarą najgroźniejszego z przygarniętych przez siebie psów. Trzeba było autorce unieruchomić Baśkę i uzależnić ją od pomocy sąsiadów – inaczej nie zaangażowałaby się w nowe znajomości i nie otworzyła na miłość. W opiece nad psami pomaga Baśce przysłany przez sąsiadkę Kostek, mężczyzna, który niedawno wyszedł z więzienia. Kostek budzi strach swoim wyglądem, jest tajemniczy i nieprzystępny – i przez to też pociągający – jak zauważa z melancholią starający się o serce Baśki miejscowy weterynarz, kobiety zakochują się w łobuzach. Wszystko wskazuje jednak na to, że w porównaniu z innymi postaciami Kostek wyjdzie na ideał. W odróżnieniu choćby od jego ojca, który najpierw sprowadził synów na przestępczą drogę, a potem uwiódł narzeczoną Kostka i zapewnił jej w domu luksusowe więzienie. Niebezpieczeństw i wyzwań jest tu mnóstwo, Agnieszka Krakowiak-Kondracka bardzo chce ożywić standardowy i przewidywalny romans mrocznymi akcentami. Szuka ciągle zagrożeń i pułapek, każe bohaterom walczyć o siebie i wierzyć w kiełkujące uczucie. Autorka kieruje się specyficznym ujęciem romantyczności – to szereg burzliwych wypadków, nieujawnianej troski, nieporozumień, zazdrości czy lęków. Ważna jest tu kwestia zaufania – a to budują do siebie osoby skrzywdzone przez najbliższych.

Na marginesie opowieści toczy się walka o siebie samą – mąż pozbawił ją wiary w siebie, zanegował też spory wkład kobiety w projekty architektoniczne. Baśka może marnować talent, zadowalając się namiastką w postaci projektowania kojców dla psów, może też stawić czoła strachom i nauczyć się realizować marzenia. Nie rezygnuje z samodzielności, chociaż przyda się wsparcie Kostka. „Zostań do rana” ma zachęcać czytelniczki do tego, by nie rezygnowały z własnych pragnień pod żadnym pozorem nie dały się zdominować. Nagroda za to jest bardzo klasyczna i niepasująca do wizji samodzielnych pań – czyli baśniowa miłość. Czytelniczkom taka obietnica przeszkadzać raczej nie będzie, po tom sięgną miłośniczki tradycyjnych romansowych obyczajówek, nastawione na łzawą, ale w ostatecznym rozrachunku krzepiącą historię. Może autorka przesadza w dynamizowaniu historii sensacyjnością, traci w ten sposób na prawdopodobieństwie i szczerości przekazu – ale można to potraktować jako próbę łamania schematu do zaakceptowania przez fanki gatunku. Nieco bardziej przeszkadzają tu uproszczenia w formie, zwłaszcza uporczywe pomijanie roli podmiotu domyślnego – tu kontekst i wiedza czytelniczek decydują o zrozumieniu intencji autorki, gdy brakuje wskazań w tej kwestii. Jest to rozwiązanie dość dzisiaj popularne, ale trudne do zaakceptowania, gdy ktoś zwraca uwagę na dbałość o język.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz