* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 28 marca 2014

Federico Moccia: Chwila szczęścia

Muza SA, Warszawa 2014.

Studium tęsknoty

Federico Moccia bardzo lubi rozwodzić się nad emocjonalnymi detalami towarzyszącymi miłości. W tomie „Chwila szczęścia” Nicco zostaje na początku porzucony przez dziewczynę – i tak rozważania na temat uczuć zawężają się do studium tęsknoty. Bohater cierpi co najmniej tak, jakby w związku z Alessią był przez całe życie, tymczasem dziewczyna odeszła po roku znajomości. Nicco nie umie się z tym pogodzić, nie pomaga mu ani wsparcie przyjaciół, ani problemy obu sióstr. Kiedy już Włoch nie ma pretekstu, by rozpaczać za Alessią, przypomina sobie, że niedawno stracił ojca – i odtwarza w pamięci chwile, które już nie wrócą, by móc dalej pławić się w cierpieniu. Zamyka się w sobie i trwa w apatii do czasu, gdy poznaje, wraz z przyjacielem-donżuanem, dwie atrakcyjne Polki. Jedna z nich, Ania, zawróci mu w głowie.

W „Chwili szczęścia” widać dokładnie, na czym polega pisarstwo „włoskiego autora bestsellerów i celebryty”. Federico Moccia proponuje czytelniczkom to, co chciałyby rozpracowywać – długie opowieści o potędze uczucia. Nicco nie jest lekkoduchem, który kobiety traktuje instrumentalnie, nie marzy o kolejnych łóżkowych podbojach, gdy jego serce jest zajęte przez tę jedyną. Mało tego – nawet myśl o innej kobiecie uważa za zdradę i to wtedy, gdy jego związek został już dawno i bezpowrotnie zakończony. Nicco wciąż ma nadzieję, że ukochana zadzwoni, że rozmyśli się i wróci. Czeka, rozpamiętując bez przerwy spędzane z nią chwile. Każda sytuacja może być dobra, by odwołać się do pięknych wspomnień i uciec od rzeczywistości wypełnionej bezradną tęsknotą. Nicco kocha tak, jak chciałyby tego odbiorczynie (tym mniej romantycznie nastawionym jego cierpienie może nawet przeszkadzać, inna rzecz, że takie czytelniczki raczej do „Chwili szczęścia” nie zajrzą) i tak, jak kochają – przynajmniej we własnym mniemaniu – kobiety. Moccia mocno idealizuje uczucia, Nicco jest tu wymarzonym kandydatem na wiernego partnera na całe życie – co udowadnia ogrom jego bólu po stracie Alessii.

Żeby nie zamęczyć odbiorczyń jednokierunkowością literackich wysiłków (gęsta narracja przedstawiająca ciągle jeden stan i rezygnacja z rozbudowanej fabuły), Moccia komplikuje trochę pozasercowe sprawy bohatera. Buduje komiczne relacje w burzliwym związku jednej siostry i stawia pod znakiem zapytania rodzinne szczęście drugiej. Wprowadza też Grubego, sympatyczną odskocznię od sercowych rozterek. Gruby zawsze ma kilka dziewczyn, co nie przeszkadza mu w poszukiwaniu i podrywaniu następnych, żyje chwilą i nie przejmuje się niczym. Jego zadowolenie z życia może być zaraźliwe, a na pewno działa krzepiąco na czytelniczki. „Chwila szczęścia” to powieść, która nie ma skomplikowanej fabuły: Nicco, Gruby i ich nowe dziewczyny wybierają się na krótką wycieczkę. Wszyscy szukają przynajmniej chwilowego szczęścia, chociaż dla każdego ma to inne znaczenie. Bohaterowie wspólnie odkrywają, jakie chwile są naprawdę piękne.

„Chwila szczęścia” to próba pokazania radości i smutków młodych ludzi na moment uwolnionych od codziennych obowiązków i trosk. To wakacyjna lektura o uczuciach zawsze idealizowanych i wyolbrzymianych, bo postrzeganych przez przeżywającego je bohatera. Moccia nie lubi półcieni, stawia na jednoznaczne sceny i sytuacje, przez co jego postacie wypadają nieco komiksowo. Pewne jest, że jego książki trafią do tych odbiorczyń, dla których analizy stanów ducha zakochanych (i odrzuconych) są znacznie ważniejsze niż rozwój fabuły i pomysły na ubarwianie akcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz