* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 31 stycznia 2013

Andrzej Kozioł: Gorąc

WAM, Kraków 2012.

Zmysły dzieciństwa

W tej książce Andrzeja Kozioła znajdują odzwierciedlenie „zmysłowe” poszukiwania pamięci przeszłości. Autor chętnie przedstawiał smaki i zapachy zapamiętane z dzieciństwa, elementy najbardziej ulotne i jednocześnie najbardziej osobiste, właściwie pozbawione pamięci wspólnoty, chociaż powtarzalne. I w „Gorącu” utrzymuje się tendencja do odbudowywania minionego efemerycznymi wrażeniami – tyle że opowieść zmienia formę. Zamiast eseju pojawiają się tu bardzo krótkie opowiadania lub obrazki rodzajowe pozbawione fabuły, a układające się w mikropowieść. Wszystko przybiera kształt podróży – jedno wspomnienie natychmiast rozbudza następne, łańcuchowo połączone ze sobą migawki z lat powojennych służą przede wszystkim wskrzeszeniu pamięci – odzyskaniu świata, którego młodzi nie będą chcieli (i zapewne umieli) zrozumieć.

Bo „Gorąc” to przede wszystkim książka-sentyment, niby poetycka wyprawa do tego, co obiektywnie nie miałoby większej wartości, ale stanowi skarb jednego człowieka. To metaforyczna podróż do dzieciństwa – i ów zabieg usprawiedliwia wszystkie późniejsze decyzje autora. „Gorąc” to mikroświat widziany oczami dziecka – mały Maciek wyjeżdża właśnie na wakacje do babci, opuszcza Warszawę i trafia do niewielkiej mieściny. W niekończącym się upale dokonuje całej serii odkryć i sprawdza wszystkie zapachy i smaki, rozkoszuje się egzotyką najbliższego otoczenia, ale spotyka też (czasami tylko w opowieściach dorosłych) niezwykłych ludzi. Wie, że w lesie mieszka partyzant „Dzik”, z kolei sad babci daje schronienie pewnemu Żydowi, któremu wojna pomieszała zmysły. Jest milicjant Kossobudzki, jest pan Kuryłło, który na pamięć zna całe książki z przepisami kulinarnymi. Przez karty tej niepozornej objętościowo książeczki przewija się wiele postaci – a wszystkie są równie nieprawdopodobne – albo równie prawdopodobne – dla małego Maćka, który zdaje się chłonąć świat wszystkimi zmysłami. Miasteczko przedstawiane jest z perspektywy dziecka, a raczej precyzyjnie odtwarzane ze wspomnień i odarte z tej wiedzy, której kilkulatek mieć nie mógł. Jawi się zatem bardzo tajemniczo i bardzo niezwyczajnie, choć w rzeczywistości Kozioł przekazuje historię, jakich zapewne wiele.

Autor ogranicza akcję na rzecz migawek z „gorąca”. Każdy minirozdziałek dotyczy jednej kwestii związanej z życiem z dala od wielkiego miasta. To powrót do korzeni, sposób na oderwanie się od zabiegania i przypomnienie tego, co było ważne kiedyś. W oczach dziecka zwyczajność zyskuje magiczną atmosferę, a Andrzej Kozioł dba o to, by ta oprawa jednoczyła odbiorców w lekturze – i snuciu własnych synestezyjnych wspomnień. Stawia na proste przyjemności i zachwyty, na które nigdy nie pozwoliliby sobie dorośli. A dokładniej – przyjemnością jest w tej książce niespodziewany powrót do tego, co fascynowało kiedyś, do świata, na który dzisiaj nie ma już miejsca.

W pełnej niedopowiedzeń, bo przefiltrowanej przez dziecięcy umysł, narracji Kozioł nie musi bawić się w komplikowanie fabuły. Stawia na prostotę i w sferze wydarzeń, i w sferze języka, co sprawia, że całość nabiera nieco poetyckiego charakteru. Ta książka powstała po to, by przypominać, by wskrzesić rzeczywistość z dzieciństwa, a może też i po to, żeby sprawdzić ożywianą w esejach moc zmysłów. To miniaturka, która sprzeciwia się rozwojowi cywilizacyjnemu i konsumpcyjnemu trybowi życia. Autor sugeruje w niej rozmaite tęsknoty i uroki nieświadomej błogości dzieciństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz