* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 9 września 2011

Chris Manby: Oszaleć z miłości

WNK, Warszawa 2011.

Romans z wyższych sfer

Większości odbiorczyń, wielbicielek ciepłych powieści obyczajowych czy komedii romantycznych realizujących opowieść o ziszczonym śnie Kopciuszka wyższe sfery jawią się jako środowiska wolne od problemów. Chris Manby skorzystała z możliwości, jakie daje pisarska wyobraźnia i swoją bohaterkę uczyniła bogatą celebrytką. Wyposażając ją w sumy, o jakich czytelniczkom nawet się nie śniło, poskąpiła kobiecie jednak rozumu, by zaprezentować zabawną choć mało wiarygodną historię.

Birdie to dziedziczka fortuny Sederburgów – jej dziadek, jedyny żyjący krewny, buduje coraz to nowe pola golfowe, nie zważając na ochronę środowiska. Niezbyt przejmuje się kapryśną i nierozsądną wnuczką. Birdie robi, na co tylko ma ochotę i nie zastanawia się nad sobą. Właśnie zadurzyła się w przystojnym aktorze w młodzieżowego serialu, Deanie. Próbuje zwrócić na siebie jego uwagę – z pomocą przychodzi jej agent Deana, który zmusza podopiecznego do randkowania z bogatą dziedziczką. Tymczasem Nate, przywódca grupy ekologów, zastanawia się, jak wpłynąć na dziadka Birdie, by ten zaprzestał swojej niszczycielskiej dla środowiska działalności. Wszystko stanowi dowcipny obrazek z życia wyższych sfer, do momentu, w którym Birdie postanawia upozorować porwanie siebie…

Przez długi czas Chris Manby uprawia satyrę obyczajową typu amerykańskiego. Obdarza Birdie nieprzeciętną głupotą: pomysłów, na jakie wpada kobieta, nie zrealizowałaby nawet żadna przeciętna nastolatka. Lecz nie w oskarżeniu celebrytów o bezmyślność tkwi sens: Manby uprawia bowiem satyrę na świat plotkarskich mediów. Informacje, wrzucane przez Birdie na portal społecznościowy, podchwytują plotkarskie agencje – i rozdmuchują do niewyobrażalnych rozmiarów. Autorka pokazuje rzeczywistą siłę i władzę tego typu serwisów – oraz ich wpływ na decyzje gwiazd. Dean nie może zrobić kroku bez akceptacji agenta i jego porad. Musi spotkać się z dziewczyną, która przysporzy mu popularności, musi zamówić deser, by zamknąć usta wścibskim dziennikarzom. Birdie korzysta z usług stylistki, która ubiera ją w coraz dziwniejsze kreacje i inkasuje za to niebotyczne sumy. Bohaterka ma też oddaną pracownicę-przyjaciółkę Clemency, która kiedyś była facetem i teraz może służyć radą z damskiego i męskiego punktu widzenia.

Klimat tomu zmienia się w momencie porwania. Chociaż Birdie dalej pozostaje głupią i kapryśną celebrytką, z którą nikt nie może wytrzymać, Manby wprowadza do książki dość groźne przygody i przyspieszony z konieczności romans. Zamienia opowieść z bezlitosnej satyry na komedię romantyczną, nie zmienia natomiast wpisanego w narrację optymizmu mimo wszystko – dzięki temu wielbicielki dobrych rozwiązań nie będą musiały drżeć ze strachu o bohaterkę. Birdie nie potrafi sama o siebie zadbać, lecz zawsze znajdzie się ktoś, kto wyciągnie ją z opresji.

Przy tak wyrazistych motywach blednie wielopłaszczyznowość książki. Chris Manby nie proponuje banalnej fabułki – wzbogaca ją o kwestie ekologii oraz… więzi rodzinnych. Birdie, która długo nie wzbudzała sympatii i nie mogła przekonać do siebie czytelniczek, nagle okazuje się nieszczęśliwą, bo pozbawioną miłości bliskich, osobą. Ma pieniądze, ale dziadek jej nienawidzi. Nie może kupić sobie tego, co w życiu najważniejsze. Manby w tej historii porusza kilka istotnych zagadnień – jej książka plasuje się w nurcie literatury rozrywkowej, ale nie jest płaska i pozbawiona wartościowych przesłań. Może co najwyżej czerpie ze zbyt uproszczonych schematów – ale jako czytadło – sprawdza się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz