* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

niedziela, 15 maja 2011

Elsa Beskow: Słoneczne jajo

Zakamarki, Poznań 2010.

Złoty owoc

Cała historia zaczęła się od tego, że mały Lasse zgubił w lesie pomarańczę. Ale my o tym nie mamy pojęcia, obserwujemy tylko skutki tego zwyczajnego przecież i niezbyt ciekawego wydarzenia. A skutki przy jednoczesnej zmianie perspektywy i po doprawieniu wyobraźnią mogą być naprawdę fascynujące.

Oto bowiem leżącą w lesie pomarańczę znajduje córka elfów, dziewczynka dobra i uczynna, chętna do niesienia pomocy. Córka elfów zawsze, kiedy ptakom wypadnie z gniazda jajko, wspina się na drzewa i oddaje zgubę przyjaciołom. Nic więc dziwnego, że olbrzymia pomarańcza w pięknym kolorze kojarzy się bohaterce z jajkiem – tyle że zniesionym przez słońce. Dopiero interwencja przyjaciół, którzy rozpoznają w pomarańczy słoneczny owoc, zdejmuje z ramion dziewczynki spory ciężar: córka elfów martwiła się bowiem, jak zwrócić jajo właścicielowi. Ale w nagrodę za troskliwość przeżyje wspaniałą przygodę…

Elsa Beskow zabiera czytelników do maleńkiego świata ukrytego w lesie. Świat ten kieruje się własnymi prawami i pełen jest baśniowych istot – żyją tu między innymi psotne skrzaty, a leśną restaurację prowadzą razem Smutna Żaba i Wesoła Żaba (notabene, ogłoszenie w restauracji może budzić radość: „Uwaga. Gościom nie wolno zjadać się nawzajem” – to dobry sposób na utrzymanie porządku). W ten spokojny i niemal sielski krajobraz przedmiot należący do innej rzeczywistości wprowadza trochę zamieszania, chociaż dla małych odbiorców od początku będzie jasne, czym on naprawdę jest. Elsa Beskow natomiast konsekwentnie zachowuje pozory tajemnicy – z przyjemnością nakazuje mieszkańcom lasu naiwność w ocenianiu zjawiska. W ten sposób może stworzyć atmosferę baśniową właściwie bez większego wysiłku. Postacie żyją w krainie beztroskiej, całymi dniami mogą bawić się i tańczyć. A wszystko to dzieje się w zwyczajnym lesie, do którego każdy ma wstęp – zatem baśń istnieje niemal na wyciągnięcie ręki.

O realizmie Elsa Beskow przypomina na dwa sposoby. Po pierwsze za sprawą porzuconej w lesie pomarańczy, która mimo metaforycznych określeń funkcjonuje jako łącznik ze zwyczajnością. Po drugie natomiast przez duże ilustracje, które na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie nieco ciemnych i niezbyt bajkowych, ale przy bliższym obejrzeniu mogą zachwycać. Autorka, która zajęła się również stroną graficzną, prezentuje bowiem wycinek lasu z całą naturalnością, na jaką ją stać. Realistyczne ilustracje nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do miejsca i bohaterów akcji – to bardzo starannie odwzorowane elementy leśnego krajobrazu. I do tak przygotowanego tła dochodzą jeszcze baśniowe postacie: skrzat czy córka elfów. Tym samym Elsa Beskow może zasugerować prawdziwość wykreowanej przez siebie historii: nie tylko uwiarygodnia wydarzenia i ich bohaterów, ale jeszcze próbuje umiejscowić baśniowy świat bardzo blisko świata odbiorców. Takie przesunięcie baśni do prawdziwego życia ubarwia lekturę i przynosi obietnicę pięknych przygód, o czym mali czytelnicy będą mogli bez trudu się przekonać.
„Słoneczne jajo” to jedna z tych prostych, niewymuszonych opowieści, które urzekają odbiorców jednocześnie naiwnością i wewnętrznym liryzmem. Czerpie ze świata wyobraźni i ubarwia codzienność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz