* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

piątek, 29 listopada 2024

Léopold Chauveau: Królik, królewna i marmolada

Noir sur Blanc, Kraków 2024.

Sposób na miłość

Léopold Chauveau to klasyk, który został zapomniany i teraz jest przywracany zbiorowej świadomości dzięki znakomitym – i pięknie wydawanym publikacjom, które trafią do przekonania młodszym i starszym pokoleniom. To urok dawnych opowieści: nie ma w nich infantylizmu charakterystycznego dla dzisiejszych rozwiązań i trendów, jest za to uniwersalność, która pozwala na przetrwanie narracji. „Królik, królewna i marmolada” to historia zabawna, funkcjonująca na prawach baśni i przyzwyczajająca młodych czytelników do tego, że baśnie są obok nich. Klamrę kompozycyjną zapewnia tu scenka rozgrywająca się między Heniem i jego tatą. Heniowi bardzo zależy na opowieści o marmoladzie (co ma związek z jego posiłkiem, rzecz oczywista – ale przecież żadne dziecko nie chciałoby bajki o śniadaniu czy kolacji, bo taki motyw wypadałby blado i nudno): prosi zatem tatę o bajkę. A tata marmoladę włącza do wielkiej narracji, w której udział wezmą chodaki w roli środka transportu – i Królik, chłopiec, który z każdym kolejnym rokiem życia maleje zamiast rosnąć. Kiedy Królik może zmieścić się do chodaka taty, wybiera się w wielką podróż. Na wodzie pomaga między innymi Kaczce i jej dzieciom – ale najważniejszym spotkaniem będzie to z Królewną. Królewna ma zostać żoną olbrzyma – żeby dorównać mu wzrostem, będzie karmiona specjalną marmoladą. W ten sposób urośnie do odpowiednich rozmiarów i będzie mogła wziąć udział w ceremonii zaślubin. Ale król Karakot, szczęśliwy przyszły pan młody (co ciekawe, normalnego wzrostu, tylko ludziom wielkości Królika wydaje się potężny) wcale nie musi mieć dobrych zamiarów. To postać, od której lepiej uciekać. I tu przydadzą się nawiązane w podróży znajomości, ale też… same chodaki taty. Autor rozwija fabułę tak, żeby poszczególne wątki mogły się ze sobą w nieoczekiwanych momentach splatać, czym pokazuje odbiorcom głębię historii – i zamienia ją w wielką przygodę. Jest tu wszystko, czego w dobrych narracjach trzeba, zwłaszcza wielkie emocje i humor, który sprawia, że znacznie łatwiej jest przyjmować wszelkiego rodzaju pułapki i zagrożenia. Tych nie brakuje – ale kiedy jest się niewielkiego wzrostu, zmienia się perspektywa i rodzaje niebezpieczeństw, o czym Chauveau nie zapomina. I dzięki temu może uwiarygodnić świat, który prezentuje. To z kolei sprawia, że rzeczywiście przeniesienie tej historii do międzypokoleniowych lektur jest możliwe bez większego wysiłku: Chauveau ucieszy i dzieci, i ich rodziców. Proponuje klasyczną książkę (z zabawnymi swoimi ilustracjami – prostymi szkicami oddziałującymi silnie na wyobraźnię). Także w warstwie graficznej uwidacznia się dowcip, dyskretny i subtelny, a jednak stale obecny – Chauveau wcale nie musi bez przerwy dowcipkować, za to jest w stanie utrzymywać uwagę czytelników przez całą historię i zapraszać ich do wymyślonej przez siebie krainy. Jeśli faktycznie inspiracją do powstania bajki miała być marmolada – to autor pokazuje, jak potraktować temat przewodni, żeby nie wpaść w oczywistości i schematy. Dla czytelników w każdym wieku ma coś ciekawego i odkrywczego – świetnie, że wydawnictwo przypomina książki tego autora i faktycznie, tak jak zapowiada Grzegorz Kasdepke we wstępie – czytelnicy szybko zostaną fanami tego twórcy. Warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz