* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 30 listopada 2023

Marta Strzelecka: Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami

Marginesy, Warszawa 2023.

Codzienność

Naturalną konsekwencją wydania tomu o chłopkach stało się wypuszczenie na rynek książki „Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami” Marty Strzeleckiej. I chociaż „Chłopki” zostały bardzo dobrze przyjęte na rynku, to „Ziemianki” mają wszelkie szanse zdeklasowania poprzedniej części cyklu. Marta Strzelecka przedstawia bowiem życie codzienne pań z dworów – i przygląda się możliwościom, jakie wypracowywały sobie kobiety dążące do emancypacji, a przynajmniej – uzyskania pewnej niezależności. Ziemianki to panie, które mają szansę na życie inne niż to, jakie było udziałem ich matek i babek. Mogą zajmować się edukacją, poszerzać swoje kwalifikacje, a obowiązki domowe poznawać od fachowej strony: zdobywać wiedzę w specjalnie zakładanych szkołach. Zresztą Marta Strzelecka dociera do szkoły w Nałęczowie i to z niej czerpie wiedzę na temat działalności pań. Robi to znakomicie, z wyczuciem i talentem do wyłuskiwania najważniejszych spraw. Ziemianki spędzają czas nie tylko na dbaniu o domostwo: organizują rozmaite przyjęcia, często wielodniowe, zajmują się działalnością kulturalną i dobroczynnością. A nade wszystko interesuje je budowanie relacji z chłopkami, a dokładniej: kształcenie ich i poprawianie ich warunków bytowych przez kreowanie świadomości. Ziemianki nie boją się ciężkiej pracy, mają sporo pomysłów i nie boją się wcielać ich w życie. Marta Strzelecka zdaje sobie sprawę z tego, że obraz ziemianek zachowany w ich pisanych na rozmaite konkursy pamiętnikach jest dość schematyczny i może powielać stereotypy – jednak nie przeszkadza jej to w zdobywaniu informacji u potomnych. Zbiera zachowane rodzinne wspomnienia i układa z nich przekonujący wizerunek. Ziemianki nie tylko prowadzą domy. Potrzebują wychodzenia do ludzi, przygotowują do prowadzenia własnego gospodarstwa i odpowiadają na potrzeby społeczeństwa: jeśli na przykład problemem jest brak umiejętności w hodowaniu drobiu, organizują zajęcia, dzięki którym zainteresowane panie będą mogły zdobyć potrzebne doświadczenie oraz wiedzę. „Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami” to przekaz wartościowy i ciekawy – zwłaszcza za sprawą umiejętnie prezentowanej obyczajowości. Marta Strzelecka narrację prowadzi zajmująco: pozwala czytelniczkom zaangażować się w sprawy ziemianek i zanurzyć się w egzystencji, która bez śladu zniknęła. Nawiązuje do osobistych wspomnień i notatek kobiet, które były uczennicami szkół dla gospodyń, czyta ich komentarze z listów i odtwarza warunki egzystowania. Skupia się na jasnych stronach codzienności ziemianek, wszystko wydaje się trochę sielankowe i przyjemne – dzięki temu też lektura upływa sympatycznie. Marta Strzelecka wie, jak utrzymać uwagę czytelniczek, prezentuje kolejne tematy z wyczuciem. Radzi sobie też z narracją, która angażuje odbiorczynie za sprawą samego tylko klimatu. Jest to publikacja zaspokajająca ciekawość, zawierająca mnóstwo wiadomości, które z dzisiejszej perspektywy wydają się niezwykłe, dziwne albo niemożliwe do wcielania w czyn. To książka krótka i wydaje się zbyt krótka – do takiego świata chętnie wstąpiłoby się na dłużej. Marta Strzelecka nie próbuje zawrzeć w tomie wszystkiego, co udało się znaleźć, dokonuje wyborów i podsuwa esencję odkryć. Odbiorcy nie muszą się już przedzierać przez rozłożyste wyjaśnienia – otrzymują potrzebne informacje szybko i w bardzo przystępnej dla szerokiego grona formie. Po tę książkę warto sięgnąć – nie jest to pozycja tylko dla fanów „Chłopek”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz